Blog o tematyce kobiecej i społecznej. Moda, antykoncepcja, dieta, prawa kobiet, dzieci i zwierząt, wychowanie. Blog dla wszystkich, którzy chcą rozmawiać bez obaw o obrazę uczuć. Blog dla reklamodawców - dziennie nawet 200 wyświetleń.
Strony
▼
niedziela, 16 listopada 2014
Zawłaszczanie pojęcia rodziny
sobota, 15 listopada 2014
Wiecznie obrażone uczucia religijne katolika
Od kilku tygodni przez media przetaczają się informacje o urażonych uczuciach religijnych fanatycznych katolików. Są to błahostki, np:w rządowym podręczniku dla pierwszaczków nie ma obrazków z krzyżem i kościoła, a jako rodzina przedstawiane są fikcyjne, bajowe stwory, typu: smoki. O, zgrozo zwierzęta mówią. Brakuje odwołania do wartości chrześcijańskich Brak obrazków z krzyżem, zdaniem fanatyków religijnych zagraża polskiej tradycji i rodzinie , które w naturalny sposób są powiązane z kościołem. Oznacza to ignorowanie prawa rodziców do wychowania dzieci ze swoją wiarą. W tym miejscu trzeba fanatykom przypomnieć zapisy polskiej Konstytucji, które gwarantuje prawo do nieujawniania swojej religii i zakazuje zmuszania do praktyk religijnych. Umieszczanie wszędzie, nawet w podręczniku do kształcenia ogólnego, symboli religijnych jest zmuszaniem do ujawnienia wyznawanej religii i pewnego rodzaju wymuszeniem udziału w praktykach religijnych. Nie ma to nic wspólnego z prawem rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoim światopoglądem, a wielu przypadkach wręcz łamie powyższe prawo. Trzeba powiedzieć wprost - podręcznik ma służyć wszystkim uczniom, również tym, których wychowują rodzice niezaangażowani religijnie. Poza tym nie jest to książka do religii, żeby przy omawianiu sposobu spędzania wolnego czasu musiała być wizyta w kościele. Pobyt w świątyni powinien być omawiany na religii!!!! Bzdurne są stwierdzenia, że w każdej dziedzinie życia trzeba uwzględniać katolicyzm. WYCHOWANIE RELIGIJNE TO OBOWIĄZEK WIERZĄCYCH RODZICÓW, A NIE SZKOŁY. TREŚCI CHRZEŚCIJAŃSKIE NIE MUSZĄ ZNAJDOWAĆ SIĘ W PODRĘCZNIKACH DO KSZTAŁCENIA OGÓLNEGO.
PODRĘCZNIKI POWINNY BYĆ NEUTRALNE ŚWIATOPOGLĄDOWO -ELEMENTY RELIGIJNE NALEŻY OGRANICZYĆ DO NAJWAŻNIEJSZYCH MOTYWÓW LITERACKICH, NP: Stworzenie świata według Biblii, a katechizacja powinna się odbywać jedynie na religii. Wsadzanie wszędzie symboli religijnych i ewangelizacja przestrzeni publicznej jest złamaniem wolności wyznania, naruszaniem prywatności i niedopuszczalnym tworzeniem państwa wyznaniowego.
Jakiekolwiek nawiązanie do religii i krytyka funkcjonariuszy kościoła jest obrazą uczuć religijnych. Uczucia polskiego, skrajnego katolika można obrazić poprzez pozytywne wypowiedzi na temat zagadnień krytykowanych przez kościół. Obraża się skrajnych katolików popierając in vitro, związki partnerskie, bawiąc się w Halloween, czy w Andrzejki. Jeżeli przedstawiciele kościoła wyzywają ateistów, wzywają do przemocy względem osób o innym poglądzie to jest to ewangelizacja i wolność słowa
Witam po krótkiej przerwie
niedziela, 31 sierpnia 2014
List pani Łucji o zgubnym wpływie npr na małżeństwo.
Kościół wychwala naturalne planowanie rodziny jako metody bezpieczne, pogłębiające więź małżonków, uczące wzajemnego szacunku, pozwalające żyć w pokoju i radości, uczące samoopanowania, odpowiedzialności, pracy nad sobą i wyzwalające z egoizmu, którego żaden człowiek nie jest przecież pozbawiony. To postępowanie według jakiegoś bożego planu, które ma zapewnić człowiekowi szczęście. Tyle mówi kościelna propaganda. Życie pokazuje coś zupełnie odmiennego. Do jednego z katolickich mediów napisała 22 letnia mężatka, z dwuletnim stażem, której naturalne planownie rodziny burzy małżeńskie szczęście. Zastanawia się dlaczego nie może razem z tymi metodami używać prezerwatywy?. Oddajmy głos młodej kobiecie.
niedziela, 24 sierpnia 2014
NIE TYLKO ABORCJA
poniedziałek, 21 lipca 2014
O czym zapominają obrońcy sumienia Chazana
Sprawa prof. Chazana pokazała, jak niebezpieczna dla człowieka może być "Deklaracja wiary". Wbrew temu, co piszą katolickie media wcale nie chodzi o odmowę aborcji. Uniemożliwienie aborcji to zaledwie wierzchołek góry lodowej - temat ,który można w prosty sposób rozwiązać -Ministerstwo Zdrowia lub Narodowy Fundusz Zdrowia powinni udostępnić listę szpitali, w których jest choć jeden lekarz wykonujący procedurę aborcji w przypadkach przewidzianych prawem, wraz z wykazem potrzebnych dokumentów i harmonogramem wykonywania zabiegów. Można założyć, że szpital prowadzący oddział patologii ciąży, powinien przeprowadzać aborcje w przypadku uszkodzenia płodu. Minister tłumaczy, że kontrakt ginekologii obejmuje również aborcję, jednakże są szpitale, które mimo obowiązku odmawiają i bezprawnie stosują klauzulę sumienia na cały szpital, pozostawiając pacjentkę samą - nawet nie informują o innym miejscu, gdzie mogłaby dochodzić swoich praw. Uznają, że poinformowanie pacjenta jest współudziałem w "zbrodni" i kłóci się z klauzulą sumienia. Jest czymś oczywistym, że lekarz ma prawo do swojego sumienia. Jest to zgodne z prawem międzynarodowym - art. 9 ust. 2 Konwencji Europejskiej o Podstawowych Wolnościach i Prawach Człowieka. Klauzuli sumienia nie wolno także – do czego nawołują niektórzy politycy o radykalnie przeciwnych poglądach – całkowicie wyeliminować, bo na to nie zezwala art. 10 karty Praw Podstawowych i inne akty międzynarodowe. Krótko mówiąc, klauzula zezwala lekarzowi na bezkarne nieposłuszeństwo wobec obowiązującego i demokratycznie ustanowionego prawa (legalna aborcja), pod warunkiem spełnienia obowiązku informacyjnego (wskazania miejsca, gdzie zabiegu można dokonać). Fundamentaliści katoliccy mówią o wolności religijnej jako podstawowym prawie człowieka zagwarantowanym w Konstytucji. Powstaje pytanie - co ma wspólnego wolność religijna z wykonywaniem zawodu? Czy ktoś odmawia katolikowi wstępu na studia medyczne, bycia lekarzem? Nie. Z kolei katolik w lekarskim kitlu nie raz powołując się na swoje przekonania religijne odmawia pacjentom realizacji ich podstawowych praw do świadczeń medycznych i nadużywa klauzuli sumienia. Przywilej pozwala na odmowę czynności, w której bierze się bezpośredni udział: aborcji, eutanazji, tworzenia zarodków. Z drugiej strony nie pozwala na odmowę wypisywania antykoncepcji, skierowań na badania prenatalne,wydawania wyników. Niestety lekarze katoliccy łamią przepisy i uważają, że mają prawo wywyższać swoje sumienie i religię nad pacjenta i jego moralne zasady.
niedziela, 20 lipca 2014
Kanalie z Frondy
(zdjęcie -dzieci z deformacjami to materiały edukacyjne, a nie zdjęcia dzieci urodzonych w konkretnym szpitalu)
Od kilku tygodni głośna jest w mediach sprawa kobiety, której prof. Chazan - jako dyrektor szpitala, a nie lekarz, odmówił aborcji uszkodzonego płodu. Chłopiec nie miał mózgu i części twarzy. Dziecko zmarło w dziewięć dni po porodzie. Media katolickie przepuściły atak na prof. Dębskiego ( w jego szpitalu dziecko urodziło się) za to, że powiedział prawdę o wyglądzie tego dziecka, utworzyły front obrony prof. Chazana przy współudziale biskupów i prawników o poglądach prawicowych. Kwestionowali oni zasadność zwolnienia profesora,wylewali pomyje na panią prezydent Warszawy, która ośmieliła się postąpić zgodnie z prawem i zwolnić człowieka dumnego z łamania prawa i miała odwagę sprzeciwić się nauczaniu biskupów. Warto zauważyć, że przez 9 dni życia dziecka, profesor Chazan nie zainteresował się jego losem, brylował na Jasnej Górze, płaszczył się u biskupów i żalił społeczeństwu, jak bardzo jest prześladowany za "odmowę zabicia chorego dziecka i wskazania abortera". Dziecko umarło. Biskupi zorganizowali zrzutę od wiernych w celu zapłacenia kary za prof. Chazana. Oczywiście, nie dorzucili ze swoich, kazali płacić pieniądze wiernym. Rodzice dziecka w końcu zdecydowali się opowiedzieć o swoim dramacie. O tym, co przeżywali patrząc na dziecko, jak je odwiedzali i płakali. Nie byli w stanie być z nim dłużej niż dwie godziny dziennie, opowiedzieli, jak wyglądał chłopczyk w ostatnich momentach swojego życia , jak bardzo cierpiał. Powiedzieli o działaniach pro-life, w zasadzie potwierdzili ogólnie znaną opinię o ruchu fanatycznych katolików, którzy usiłują wymusić rodzenie dzieci nie mających szans na przeżycie, a potem umywają ręce i nawet nie zapytają, czy rodzina czegoś nie potrzebuje. Oskarżyli bardzo słusznie kościół, że zbiera kasę dla Chazana, robi z niego bohatera walki o życie nienarodzonych, organizuje modły, a nie zainteresował się ich cierpieniem.
poniedziałek, 30 czerwca 2014
Kościół wrogiem wolności słowa
W Polsce 25 lat po przewrocie, po zmianie systemu wolność słowa ustępuje wobec nagonki fanatycznych katolików i terroru uczuć religijnych. Warto przypomnieć, ze wolność słowa to podstawa funkcjonowania państwa, demokratycznego społeczeństwa i jest wartością konstytucyjną. Niestety, w naszym kraju rośnie wpływ kościoła i niedouczonych, ale rządnych władzy biskupów, którzy zastraszają społeczeństwo i wyzywają do protestów i pogardy bez większego powodu. Fanatycy, nie mający pojęcia o czym jest "Golgota Picnic " wymuszają na władzach teatrów wstrzymywanie odczytywania. Są to bojówki biskupie - ludzie pozbawieni zdolności oceny dzieła sztuki i rzeczywistości, nasłani przez biskupów i media w rodzaju Frondy. Ludzie oszukani, na których instynktach i chcę wierzyć, że autentycznej wierze przeprowadza się politykę dalszej katolizacji kraju i pozbawiania obywateli praw obywatelskich. Spektakl nie mógł obrażać uczuć religijnych i postaci Chrystusa, ponieważ był przeznaczony dla widzów, którzy wykupili bilety, a więc osób dorosłych, którzy mają prawo do oglądania tego czego chcą. Katolicy odbierają innym wolność uczestnictwa w życiu kulturalnym. Biskupi domagają się cenzurowania sztuki, bełkoczą coś o chrześcijańskim i narodowym charakterze sztuki, o obowiązku przeciwstawiania się bluźniercom obrażającym Jezuska i jego mękę. Jakim prawem ogranicza się obywatelom wolność? Jako wolny człowiek mam prawo powiedzieć, że mam gdzieś uczucia religijne, postać faceta żyjącego 2000 lat temu, uważam, że obraźliwym dla ludzkiego intelektu jest pogląd jakoby Chrystus oddał życie za grzechy każdego człowieka i zastraszanie tym dzieci. Trzeba jasno powiedzieć, że biskupi wzywający do bojkotu przedstawiania, zastraszający władze świeckie są najgorszymi wrogami Polski. Dziś znów musimy walczyć o wolność słowa i artystycznego wyrazu, tylko, że tym razem naszym wrogiem nie jest mocarstwo, ale kościół katolicki, który ogranicza ludziom wolność z powodu obrażania uczuć religijnych, podburza i antagonizuje społeczeństwo, uważa się za moralny wzór, chociaż tak naprawdę jest siedliskiem zła i hipokryzji.
środa, 28 maja 2014
List do Ministra Zdrowia w/s dekalaracji wiary
niedziela, 25 maja 2014
Antyrodzinna deklaracja Półtawskiej jako terror katolickiego sumienia
Komentarzy po deklaracji pani Półtawskiej dla lekarzy katolickich i podpisaniu jej przez 3 osób wykonujących zawody medyczne -od farmaceutów do profesorów medycyny było sporo. Trudno nie zgodzić się, że deklaracja opowiada się za ograniczeniem praw reprodukcyjnych, za łamaniem prawa do leczenia. Stwierdzenie, że początek i koniec życia zależą od Boga jest cofaniem medycyny o kilkaset lat. Słusznie zauważyli komentatorzy, że jeżeli poważnie traktować zapisy deklaracji, to trzeba by skończyć z operacjami, protezami, ratowaniem życia w nagłych sytuacjach. To podważa sens medycyny. Problem w tym, że nie chodzi tutaj o całą medycynę, ale o sferę życia intymnego i ginekologię. W stwierdzeniu, że życie zależy od Boga chodzi o to, aby uniemożliwić kobiecie decydowanie o swojej seksualności i macierzyństwie, aby zrobić z kobiety istotę uzależnioną od cyklu miesiączkowego i inkubator gotowy w każdej sytuacji na przyjęcie bożego życia. Tego typu pogląd obraża kobiety i ich partnerów, czyni z ludzi bezwładne marionetki w ręku jakiejś urojonej istoty, w której istnienie można co najwyżej wierzyć.
Żenujący jest 4 punkt deklaracji w którym lekarze stwierdzają, "STWIERDZAM,że podstawą godności i wolności lekarza katolika jest wyłącznie jego sumienie oświecone Duchem Świętym i nauką Kościoła " Pogląd ten potwierdza szefowa wrocławskiego koła Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich, które namawia do podpisywania "deklaracji wiary". - My, jako lekarze katolicy, spełniamy nasze obowiązki w duchu nauki Kościoła Katolickiego. Naszym naczelnym zadaniem jest ochrona życia od naturalnego poczęcia do naturalnej śmierci - mówi dr Grażyna Słopecka-Borejko,
Czytaj więcej: http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/3447159,lekarze-nie-przepisza-tabletek-antykoncepcyjnych-a-co-z-prawami-pacjenta,id,t.html#komentarze.