Katolickie sumienie lekarzy powoli staje się ważniejsze niż prawa pacjentki do zdrowia i życia prywatnego. Coraz częściej słyszy się, że lekarz odmawia wypisania antykoncepcji, straszy wydumanymi skutkami. Warto wiedzieć, że na wypisywanie antykoncepcji nie obowiązuje klauzula sumienia. Z osobami w lekarskim kitlu o moralności biskupa trudno dyskutować. Uważają, że w ramach wolności religijnej mają prawo odmówić każdego działania sprzecznego z jego sumieniem i za nic mają prawo. Warto uświadomić lekarzowi, że recepta nie podlega klauzurze sumienia, poprosić o odnotowanie sprzeciwu w dokumentacji medycznej. Lekarz nie ma obowiązku powiadamiania nas o tym, gdzie uzyskamy świadczenie, tej informacji musi udzielić kierownik placówki.Składajmy skargi do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy, Rzecznika Praw Pacjenta o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w związku z naruszeniem praw pacjentki/pacjenta, do Narodowego Funduszu Zdrowia w związku z nierealizowaniem kontraktu przez placówkę i nieudzielanie świadczeń, do których udzielania jest zobowiązana i/lub skarga do dyrekcji placówki.
Uwaga, omawianie wypisanie antykoncepcji nie spotyka się z potępieniem niektórych środowisk lekarskich,bowiem Naczelna Rada Lekarska jest pro-kościelna i sumienie lekarskie uważa za ważniejsze od dobra pacjentki. Ciągle za mało osób zgłasza takie sprawy i lekarze pozostają bezkarni.
MEDYK odmawiający wypisania recepty w sytuacji braku medycznych argumentów podlega odpowiedzialności: zawodowej, w związku z niewłaściwym wykonywaniem swojego zawodu (naruszenie obowiązku udzielania świadczeń zdrowotnych, nadużywanie klauzuli sumienia, niewykonywanie zawodu zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej), cywilnej (np. naruszenie dóbr osobistych czy też wyrządzenie szkody) czy nawet karnej- swoim zachowaniem naraża pacjentkę na bezpośrednie niebezpieczeństwo). Łamie też prawa pacjentki do świadczeń zdrowotnych).
Drogie panie, brońmy się moralizatorami i ewangelizatorami w gabinecie lekarskim. Sumienie lekarza nie jest pacjentki. Lekarze-klauzulowcy sami wykluczają się ze społeczności lekarskiej. Domaganie się ich zwolnienia nie jest dyskryminacją,ale obroną praw pacjentek. Antykoncepcja to nie śmierć,czy środki poronne, ale leki. Służy nie tylko do planowania rodziny, ale także do leczenia: torbieli, endometriozy, bolesnych miesiączek, mięśniaków, zespołu policystycznych jajników. Zapobiega torbielom, rakowi jajnika, okrężnicy, endometrium, trzonu macicy. Lekarz, który odmawia wypisania antykoncepcji jest niedouczonym fanatykiem, który wiedzę medyczną zdobywa z Humanae vitae lub innych kościelnych mądrości. Oczywiście, kościół ma swoje "ośrodki badawcze", uczelnie wyższe i kadrę naukową. Prowadzą badania nad szkodliwością antykoncepcji, a ich wyniki zgadzają się z nauką kościoła.