Strony

wtorek, 29 maja 2018

Kaja Godek i morze hipokryzji


Kaja Godek jest osobą powszechnie znaną, głównie z "obrony życia płodów nieodwracalnie uszkodzonych", co w jej języku brzmi: "obrona życia dzieci poczętych podejrzanych o chorobę". Co roku dręczy opinię publiczną projektami zakazu aborcji. Jest to osoba bardzo niebezpieczna, która piękne hasła wykorzystuje do prywatnej zemsty na lekarzach i do narzucenia całemu społeczeństwu katolickiej wersji prawa. Kaja Godek chce uchodzić za obrończynię niepełnosprawnych. Swoją obsesję zmuszenia kobiet do rodzenia dzieci niezdolnych do przeżycia argumentuje troską o niepełnosprawnych. ""walka z wykluczeniem osób niepełnosprawnych przestaje mieć jakikolwiek sens, jeżeli państwo nie jest w stanie zagwarantować niepełnosprawnym równej ochrony życia". (wywiad z portalu "Gość Niedzielny"). kilka miesięcy wcześniej w lipcu 2017 roku w wywiadzie dla " Gościa Niedzielnego" powiedziała "Tymczasem urodzenie dziecka nie ma być warunkowane poziomem życia. Pojawia się pytanie, jaki ma być ten poziom, od jakiej kwoty dochodu rodziny dziecko chore ma mieć prawo do życia? Zawsze pytam o konkretną kwotę: złotówka więcej – ochrona życia, złotówka mniej – brak ochrony. Nikt nie potrafi takiej kwoty podać. Prawo do życia jest pierwsze i bezwarunkowe. Zresztą w krajach Zachodu, gdzie opieka socjalna jest bardzo rozwinięta, nie hamuje ona zabijania ludzi. We Francji 4 proc. PKB przeznacza się na politykę prorodzinną, a mimo to przeprowadza się tam 200 tys. aborcji rocznie." To znaczące cytaty. Kaja Godek przyznaje, że nie zależy jej na godnym życiu osób niepełnosprawnych, ale wyłącznie na zakazie aborcji. Nie interesują ją: czy dziecko nieuleczalną wadą będzie umierało w męczarniach, czy dziecko głęboko upośledzone będzie miało warunki do rehabilitacji i leczenia. Zauważcie, że ta kobieta nigdy nie wsparła rodziców chorych dzieci, nie zabrała głosu, kiedy Ministerstwo Zdrowia próbowało ograniczyć środki na leczenie wcześniaków i chorych noworodków. Nie potępiła wtedy Ministra Zdrowia. Nie oburzyła się nowymi ograniczeniami w dostępie do edukacji dla niepełnosprawnych dzieci, które od września będą realizowane. Nie walczy o zniesienie nowych ograniczeń. Projekt "Zatrzymaj aborcję" nie zawiera żadnej oferty wsparcia dla rodzin z niepełnosprawnym dzieckiem. Co więcej brakuje w nim nawet wyliczeń, co do kosztów projektu, do przedstawienia, których jako autorka była zobowiązana. Przedstawienie takich kosztów przez Biuro Analiz Sejmowych uznała za skandal i domagała się zwolnienia autorek opinii. Zdaniem Godek " Od tego są osobne programy i ustawy, które mogą się zmieniać w czasie, a ochrona życia ma być niezależna od nich. Nawet gdyby nie było kompletnie żadnego programu socjalnego, to nie usprawiedliwia to przyzwolenia na zabijanie ludzi. ( z jej FB- 9.05) Kaja Godek odpowiada na te zarzuty w swoim stylu- pełnym manipulacji, pogardy i odwołań do nazizmu. "Autorki opinii dr Izabela Bień i Justyna Osiecka-Chojnacka argumentują, że uchwalenie ustawy #Zatrzymaj Aborcję niesie obciążenie dla finansów państwa. Jest to retoryka żywcem wyjęta z haniebnej nazistowskiej akcji T-4, gdzie przeliczano koszty utrzymania jednego niepełnosprawnego i w ten sposób udowadniano konieczność fizycznej likwidacji osób ułomnych. Pracownice BAS dowodzą że zakaz zabijania ludzi oznacza duże wydatki." Jak zwykle nie przedstawia żadnych argumentów merytorycznych- nie bierze pod uwagę kosztów prowadzenia takiej ciąży, obciążenia psychicznego dla matek, nielegalnych aborcji.Interesuje ją jedynie zakaz aborcji. Naiwnie myśli, że zakaz przerywania ciąży z powodu uszkodzenia płodu uratuje "dzieci z zespołem Downa", które według jej tezy stanowią "90%ofiar aborcji". Nie ma znaczenia, że dane Ministerstwa Zdrowia mówią o 21% aborcji z powodu zespołu Downa. Kaja Godek nie wsparła protestujących matek, nie zorganizowała dla nich pomocy, nie wyraziła solidarności. To najlepszy dowód na jej troskę o chore dzieci. kończę, bo nie chcę używać brzydkich słów i hejtować tej kobiety.