W mediach konserwatywnych można spotkać się
wmawianiem ludziom, że problemy w pożyciu mają związek z
antykoncepcją. Spójrzmy na następujący cytat:
{...}Małżonkowie
mogą nie widzieć wyraźnie związku między ich mentalnością jaka
się zrodziła w wyniku stosowania antykoncepcji a zachowaniami
pojawiającymi się w codziennym życiu: coraz częstszym okazywaniem
sobie niezadowolenia ze wspólnego życia, brakiem szacunku, zimną
obojętnością lub złośliwością.”1
Autor zacytowanej płomiennej myśli bawi w
domorosłego psychologa, sugeruje swoim czytelnikom, że ich problemy
małżeńskie mają podłoże w antykoncepcji. Według niego środki
antykoncepcyjne są powodem niezadowolenia z życia, brak szacunku,
obojętności. Mamy tutaj kolejną próbę zastraszania, wtrącania
się do prywatnych spraw małżeństw.
Uważa on, że
antykoncepcja niszczy wieź małżeńską
„Postępujący proces zniszczenia małżeńskiej
więzi uderza ze wzmożoną siłą na przeżywanie fizycznego
doświadczenia seksualnego. Zaangażowanie seksualne małżonków
jest bowiem bezpośrednio związane z ich emocjami. Akty małżeńskie
odbywane bez autentycznej miłości wyjaławiają człowieka czyniąc
go wewnętrznie pustym (niepłodnym). W konsekwencji także i
współżycie seksualne zamiast łączyć oddala ludzi od siebie,
hamuje miłość, także i erotyczną. W doświadczeniu seksualnym
niknie spontaniczność”2
Zarzuca parom, że stosując antykoncepcję nie kochają się
naprawdę, a ich współżycie nie zawiera emocji, spontaniczności.
Autor przekłada wady metod naturalnych na antykoncepcję mechaniczną
i hormonalną. To w końcu naturalne planowanie rodziny, które
ideologicznie nie dopuszcza użycia prezerwatywy, może powodować
spadek spontaniczności, bo wyklucza współżycie w okresie
owulacji, kiedy to kobieta odczuwa największe potrzeby seksualne.
Bywa, że współżycie przy tych metodach jest automatyczne ,
traktowane jako nagroda za cierpliwość podczas dni płodnych. Wadą
tych metod jest duże ograniczenie współżycia, co faktycznie może
powodować kryzysy w związku, oddalać ludzi od siebie. Człowiek
jest istotą mającą wolną wolę. Jeżeli komuś odpowiada
mierzenie temperatury w pochwie i kształtowanie współżycia na tej
podstawie, ma do tego pełne prawo. Osoby, które chcą stosować
antykoncepcję hormonalną mogą to robić. Problem w tym, że media
konserwatywne za wszelką cenę usiłują narzucić ludziom swój
pogląd, nie dając możliwości wyboru.
Często powtarzanym argumentem strony przeciwnej jest nowy termin,
którego nie zna medycyna o nazwie „mentalność antykoncepcyjna”.
Dziwny twór przeciwników antykoncepcji to przekonanie, że dla
stosujących antykoncepcję płodność jest wrogiem, którego trzeba
zniszczyć. W swoich oskarżeniach posuwają się dalej, zarzucając
kobietom stosującym antykoncepcję dokonywanie aborcji w przypadku
zajścia w ciążę. Nie mówię, że każda kobieta, która zajdzie
w ciążę pomimo stosowania antykoncepcji urodzi dziecko. Niestety,
jest pewien odsetek kobiet, które dopuszczą się aborcji, jednakże
większość, pomimo różnych przeciwności losu ciążę akceptuje.
Tymczasem moraliści z mediów konserwatywnych piszą:
„
Antykoncepcja sprawia, że partnerzy zmieniają swoje podejście
do płodności. Uważają ją za wroga, za coś, przed czym trzeba
się nieustannie bronić. Plemniki stają się zagrożeniem. Ta
postawa wrogości ma swoje ujście w mężczyźnie, gdyż to właśnie
on jest przekazicielem wrogich plemniki. W konsekwencji następuje
zniszczenie wzajemnych intymnych więzi. Jakie zatem przedsięwziąć
kroki, aby uchronić się przed tak bolesnymi konsekwencjami?
Gwarantem trwałości związku mężczyzny i kobiety jest ich
wzajemna „miłość”, będąca fundamentem ich działania pełnego
bezinteresowności, ofiarności, wierności, wyłączności a
zwłaszcza płodności. Z tych wszystkich przymiotów, to właśnie
płodność stanowi o integralności związku. Przez nią wyraża się
prawdziwy szacunek dla miłości. Bo to właśnie w akcie seksualnym
małżonkowie obdarowują się najpełniej sobą, przez co staje się
akt seksualny „owocem” ich miłości i zarazem „znakiem”
pełnej do siebie przynależności”3
Kobiety stosujące antykoncepcję nie taktują płodności jak wroga,
ale ją zatrzymują i kontrolują. Plemniki nie są dla nas
zagrożeniem, bo wyniku działania antykoncepcji są niszczone.
Kobieta stosująca antykoncepcję nie traktuje swojego mężczyzny
jak wroga, bo nie musi obawiać się niechcianej ciąży.
Antykoncepcja, pozwalając na zbliżenie w dowolnym momencie wzmacnia
więzi w związku. Prawdą jest, że gwarantem trwałego związku
jest bezinteresowna miłość, wierność, umiejętność, ofiarność.
Nadmienię, że ofiarność nie polega na poświęcaniu życia
kobiety, aby często rodziła potomstwo i zrezygnowała z siebie dla
dziecka, ale na wzajemnej odpowiedzialności nie tylko za zrodzenie
potomstwa, ale także za pielęgnację i wychowanie dzieci. Ofiarność
to wzajemna pomoc w związku, pielęgnowanie relacji, miłości oraz
zapewnienie wszystkim członkom rodziny bezpiecznego domu. Płodność
nie gwarantuje trwałości małżeństwa – wiele małżeństw
rozpada się pomimo obecności dzieci. Twierdzenie, że poprzez
płodność wyraża się miłość jest co najmniej nieporozumieniem.
Gdyby tak było, oznaczałoby to, że w małżeństwach, które
cierpią na bezpłodność nie ma prawdziwej miłości. Bez wątpienia
prawdą jest w akcie seksualnym ludzie wyznają sobie miłość.
Prawdziwe jest stwierdzenie, że seks powinien być owocem miłości,
znakiem przynależności kochających się ludzi. antykoncepcja w
żadnym razie nie niszczy miłości, a do tego pozwala na jej
okazywanie w dowolnym czasie.
1tamże
2tamże
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz