Strony

niedziela, 27 kwietnia 2014

Nie oglądałam kanonizacji


Przyznać się w tym kraju,że nie oglądało się kanonizacji Jana Pawła II, to jak strzelić sobie w stopę. A jednak, uważam,że trzeba powiedzieć, że są na tym świecie ciekawsze rzeczy niż nierzeczywiste wyniesienie na ołtarze człowieka. Nie chodzi o ocenę papieża. Każdy z nas ma prawo mieć o tym człowieku swoje zdanie. Niepokojące jest to, że w teoretycznie świeckim państwie próbuje się wymusić na posłach, bez względu na ich poglądy uznanie świętości pana Wojtyły przez aklamację. Równie niezrozumiałe jest wymaganie od całego społeczeństwa oddawania kultu jednemu człowiekowi. Każdy kto chociaż raz przeczytał Biblię dostrzegł niezgodność kultu relikwii i świętych z słowami Biblii. Przypominam, że Księdze Wyjścia znajdziemy taką treść drugiego przykazania "Nie uczynisz sobie obrazu rytego, ani żadnej podobizny tego co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani rzeczy, które w wodach są pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył". Przykazanie jest jasne - zakazany jest kult obrazów i świętych. Cała kościelna gadka, że to tylko wstawiennictwo, to zaledwie nieudolne tłumaczenie łamania przykazania. W Polsce jest 700 pomników Wojtyły, ilość obrazków, wizerunków tego pana na różnych przedmiotach nikt nie zliczy. Karolowi Wojtyle oddaje się hołd, traktuje na równo z Bogiem, modli się do niego. Ogłupienie narodu sięgnęło zenitu. Jakakolwiek krytyka odbierana jest jako obraza uczuć, atak na kościół, wiarę i tradycyjną rodzinę. Przez kilka dni w mediach była jedynie kanonizacja i Ukraina - aż do mdłości u widza, który nie pieje z zachwytu nad świętością Wojtyły. O ilu ważnych rzeczach nie dowiedziała się opinia publiczna, ile o wiele istotniejszych informacji nie zostało podanych mogliśmy się przekonać oglądając zagraniczne media. Niestety, polskie media uznały, że nie ma ważniejszego zdarzenia niż kanonizacja, popadły w jakiś obłęd. Mam nadzieję, że od jutra skończy się ten cyrk i wrócimy do normalnego życia bez pana Wojtyły i jego lipnych cudów. Jedynym cudem, który sprawił Wojtyła przed kanonizacją to 250 milionów euro zysku dla włoskich przedsiębiorców z tytułu organizacji noclegów i sprzedaży pamiątek. Biznes kanonizacyjny rozwija się także w Polsce i jest to rzeczywiście cud , że można sprzedać lizak, czy czapeczkę z daszkiem z wizerunkiem papieża. Polski kult tej postaci osiągnął poziom najgorszego kiczu. Papież, rzekomo wzór, człowiek zasłużony dla Polski, któremu przepisuje się obalenie komunizmu spogląda na swoich wiernych z brzydkich obrazków i kubków. Czy to jest przejaw szacunku dla wielkiego, jak twierdzą nasze elity człowieka? Mam spore wątpliwości. Powiem tak - nie chciałam brać w tej żenującej szopce udziału, za każdym razem kiedy widziałam w telewizji podobiznę Jana Pawła II brałam do ręki pilot i zmieniałam kanał. Na szczęście widz ma narzędzie wolności - jest to telewizyjny pilot i może przełączyć na inny program.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz