Strony

niedziela, 28 października 2018

Solidarni z wykluczonymi, nr 4,cz.2




Bardzo ważny tekst o klauzuli sumienia.

Problematyka klauzuli sumienia lekarza w polskim prawie

Obecnie przedmiotem wielu sporów, zarówno prawnych jak i światopoglądowych, jest kwestia tzw. klauzuli sumienia, która umożliwia lekarzowi odmowę wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem.1 Do dnia 15 października 2015 r. przepis ten nakładał jednocześnie na lekarza obowiązek wskazania realnych możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym. W tym zakresie jednak przepis ten został uznany wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 07 października 2015 r. za niezgodny z art.53 ust.1. w zw. Z art. 31 ust.3 Konstytucji i w związku z tym utracił moc obowiązującą z dniem 16 października 2016 r.



Zarówno jednak przez wydaniem tego wyroku przez Trybunał, jak i obecnie, klauzula sumienia bywa nadużywana przez lekarzy, co w konsekwencji doprowadziło do skarg przeciwko Polsce, wniesionych przed Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasbourgu. Faktem notoryjnym jest bowiem, że lekarze często „korzystają” z klauzuli sumienia przy badaniach prenatalnych, odmawiając kobiecie ciężarnej wydania skierowania na te badania, mimo że stanowi to naruszenie prawa pacjenta do informacji oraz do otrzymania świadczeń diagnostycznych.5 Lekarze - przeciwnicy aborcji - a priori zakładają, że jeżeli badania te potwierdzą poważne upośledzenie płodu, kobieta podda się aborcji, w związku z czym zastępują prawo do podjęcia swobodnej decyzji przez kobietę aktem swojej woli, będącym wyrazem swoich własnych przekonań, przy zupełnym pominięciu przekonań pacjentki, a ponadto uniemożliwiają zdiagnozowanie chorób, które można skutecznie i efektywnie leczyć w fazie prenatalnej. Co gorsze, stosując „klauzulę sumienia” lekarze nie odnotowują tego faktu w dokumentacji medycznej, nie informują o tym swego bezpośredniego przełożonego, co czynić powinni zgodnie z art. 39 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Świadomie przewlekają procedury medyczne, kierując kobietę niejednokrotnie na zbędne badania po to tylko, aby minął termin, do którego ewentualna aborcja jest dopuszczalna przez prawo. Stanowi to nadużycie prawa, ponieważ z jednej strony lekarz korzysta z prawa do odmowy wykonania świadczenia medycznego, przysługującego mu na podstawie art. 39 ustawy o zawodach (…) i oczekuje pełnej ochrony swego prawa do odmowy udzielenia świadczenia, jednocześnie łamiąc jego postanowienia, narusza dobra osobiste podmiotu pozostającego względem niego. Co gorsze, stosując „klauzulę sumienia” lekarze nie odnotowują tego faktu w dokumentacji medycznej, nie informują o tym swego bezpośredniego przełożonego, co czynić powinni zgodnie z art. 39 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty.



W tym kontekście w pełni należy zaaprobować pogląd prof. Stanisława Biernata, wyrażony w zdaniu odrębnym do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 07 października 2015 r., że uznano nadrzędne znaczenie wolności sumienia lekarzy, w rezultacie nie podlegającego realnej kontroli z innymi wolnościami i prawami konstytucyjnymi. W wyniku tego istnieje znaczna nierównowaga konkurujących wartości i praw konstytucyjnych. Koncentrując się na wolności sumienia lekarzy Trybunał w zasadzie pominął wolności i prawa pacjentów, w szczególności prawo do ochrony zdrowia ( art.68 Konstytucji) prawo do decydowania o swoim życiu osobistym (art.47 Konstytucji). W szczególności decydowanie o ewentualnym przerwaniu ciąży nie jest swobodnym wyborem, lecz poddane jest ścisłej reglamentacji prawnej, m.in. świadczenie to może być wykonane wyłącznie w szpitalu i przez lekarzy. Państwo jest więc zobowiązane do aktywnego włączenia się w realizację tego prawa kobiety, obowiązek taki nakłada na nie również przepis art. 2 ust.2a ustawy z dnia 07 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Istnienie obowiązków państwa w tym zakresie potwierdził również Europejski Trybunał Praw Człowieka, rozstrzygając skargi, kierowane przeciwko Polsce. W wyroku z dnia 26 maja 2011 r. sprawie R.R przeciwko Polsce6 Trybunał uznał, że zaprzeczenie kobiecie prawa do autonomii prokreacyjnej przez obstrukcję terminu do prenatalnych testów diagnostycznych narusza art.3 Konwencji Praw Człowieka, gdyż kobieta nie może być uzależniona od funkcjonariuszy państwa w dostępie do diagnostyki prenatalnej. W sprawie tej ETPC zwrócił także uwagę na fakt, wykorzystywanie przez lekarzy swego
zawodowego autorytetu do leczenia kobiet zgodnie z własnymi przekonaniami i seksualnymi stereotypami, a nie z aktualnymi potrzebami pacjentek, może prowadzić do nadużywania sprzeciwu sumienia, podawania błędnej diagnozy lub przyczyn klinicznych zamiast odpowiednich badań.



W innej sprawie, w wyroku z dnia 30 października 2012 r. w sprawie P. i S. przeciwko Polsce7 ETPC stwierdził naruszenie zakazu nieludzkiego i poniżającego traktowania ( art. 3 Konwencji), prawa do poszanowania życia prywatnego (art. 8 Konwencji), pozbawienie wolności bez koniecznej potrzeby (art.5 Konwencji) 14-letniej dziewczynki, której odmówiono przerwania ciąży pochodzącej z gwałtu, mimo zaświadczenia prokuratora, uprawniającego do dokonania aborcji.
Inną postacią nadużycia klauzuli sumienia jest powoływanie się na nią przez całe podmioty lecznicze, w tym również publiczne. Nie trzeba w tym miejscu przytaczać konkretnych przykładów, gdyż faktem powszechnie znanym są oświadczenia niektórych placówek, iż „w tym szpitalu nie dokonuje się zabiegów przerwania ciąży”. A przecież z prawnego punktu widzenia nie istnieje „zbiorowe” sumienie, art. 39 ustawy o zawodach (…) dotyczy lekarza, nie zaś placówki leczniczej. Powszechnie znane, zwłaszcza w ostatnim czasie, są również sytuacje, że lekarze w publicznych oraz niepublicznych podmiotach leczniczych, mających umowy z NFZ, odmawiają kobietom wydania recepty na środki antykoncepcyjne, powołując się na klauzulę sumienia.
Gabriela Morawska -Stanecka , adwokatka


Wolontariat, fajna sprawa. Aktywizujecie się.

Latem 2017 roku, jak w każde wakacje, pojechałem do Katowic. Moja Ciocia Ala (teraz prezes Stowarzyszenia Klucz – Stop Społecznym Wykluczeniom) zabrała mnie na protest przed Sądem Okręgowym w Katowicach. Jeszcze wtedy nie myślałem o sobie jako o wolontariuszu, działaczu społecznym. Do pomysłu, aby pójść na protest byłem sceptycznie nastawiony. Tak naprawdę nie wiedziałem, o co w tym wszystkim chodzi. Myślałem, że polityka mnie nie dotyczy.
Ubraliśmy koszulki z napisem „POLSKA” oraz trzymaliśmy flagi naszego kraju. Gdy dotarliśmy na miejsce – zobaczyłem tłum ludzi z zapalonymi świeczkami. To było coś niesamowitego, że idea potrafi ludzi tak zjednoczyć.
Spacerowaliśmy ze świeczkami wokół sądu. Na projektorze zostały wyświetlone zdjęcia z poprzednich protestów, a w tle utwory „Eletryk” - Marii Peszek, czy „Kocham Wolność” - Republiki. Ten wieczór wspominam jako bardzo wzruszający. Od tamtej pory zdecydowałem się działać społecznie.
Od kiedy moi przyjaciele założyli Stowarzyszenie Klucz – Stop Społecznym Wykluczeniom, cieszę się na każdą przerwę od szkoły, bo wiem, że pojadę do Katowic i na pewno coś fajnego zorganizujemy. W tym roku była to zbiórka karmy i akcesoriów dla schroniska w Zabrzu. Cieszę się, że w ten sposób mogę pomagać. Będę zachęcać każdego do bycia wolontariuszem, bo to nic nie kosztuje, a pomaganie sprawia ogromną satysfakcje i niesie radość.
29 października nasze stowarzyszenie organizuje Marsz na który serdecznie zapraszam. Jednymi z postulatów marszu są refundacja szczepień przeciwko HPV, prowadzenie przez miasta kampanii edukacyjnych dotyczących profilaktyki i wczesnego wykrywania nowotworów piersi i narządów rodnych.
Dominik Dziubek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz