Trwający od 8.04 do 27.04 strajk nauczycieli został zawieszony. Rząd upokorzył nauczycieli opłacając hejterów. Swoją cegiełkę pogardy dołożyli biskupi, politycy PiS i katolickie media. W kraju odbywały się wiece poparcia dla nauczycieli, pod nazwą "PROTEST Z WYKRZYKNIKIEM". Strajk wspierali uczniowie i rodzice. Niestety, pisowski rząd nie miał zamiaru rozmawiać poważnie z nauczycielami, najważniejsze dla rządzących było przeprowadzenie egzaminów. Doszło do kuriozalnej sytuacji, kiedy w komisjach, oprócz dyrektorów szkół (z mocy ustawy nie mogą strajkować) byli katecheci (złamanie zasady świeckości szkoły, rozdziału kościoła od państwa) i osoby z zewnątrz. Strajkujący nauczyciele zagrozili brakiem klasyfikacji maturzystów. Rząd znalazł rozwiązanie - wymyślono, że oceny maturzystów dokona dyrektor szkoły i nie będzie potrzeba rada pedagogiczna. PiS zdemolował system oświaty po to, aby nie ustąpić nauczycielom i zmusić ich do zawieszenia strajku. Pisowska dyktatura osiągnęła szczyt. Strajkujący chcąc nie chcąc musieli zawiesić strajk, aby ratować prestiż matury i system oświaty. Sprawa strajku jasno pokazała, że pisowski rząd to brutalna dyktatura, która dąży do zniszczenia oświaty w celu utrzymania swojej władzy. W międzyczasie podwyżki otrzymali pracownicy skarbówki i ministrowie. Rydzyk dostał kolejne pieniądze na jakieś muzeum. Kaczyński obiecał 500+ i 100+ na krowę i świnię, z nowej perspektywy budżetowej UE
Ilość upokorzeń, która władza wysłała w stronę nauczycieli jest ogromna i niestety udało się PiS-owi podzielić naród, oczernić nauczycieli, wyzwać. Społeczeństwo dowiedziało się o takich mitach jak 18-stogodzinny tydzień pracy, 5000 pensji, dwa miesiące wakacji, darmowe studia podyplomowe, rozmaite dodatki do wynagrodzenia. Jest to oczywiście stek bzdur.
Nauczyciele nie mieli wyboru - musieli zawiesić strajk. Z PiS nie da rozmawiać się, ponieważ to partia dzieląca społeczeństwo, nienawidząca wykształconych ludzi. Zawieszenie strajku do września pozwoli środowisku wypracować konkretne działania i plan reform. Wrzesień będzie okresem wzmożonej kampanii wyborczej i wtedy strajk nie będzie PiS odpowiadał, a jednocześnie nauczyciele nie będą pod presją egzaminów. Nie znajdą na celowniku rodziców i poparcie dla strajku będzie jeszcze większe.
Z dyktaturą PiS można wygrać tylko przy uranach. 700 tys. nauczycieli plus ich rodziny, pełnoletni uczniowie, rodzice i inni członkowie rodzin nauczycieli i uczniów to kilka milionów wyborców. Jeżeli pójdą do urn i zagłosują na każdą inną od PiS partię, to Kaczyński i jego ferajna stracą władzę. Na zdjęciach jeden z protestów wspierających nauczycieli w Sosnowcu.
Popierałem strajk nauczycieli gdy trwał, popieram decyzję o zawieszeniu go, poprę dalszy ciąg we wrześniu.
OdpowiedzUsuń