Strajk w szkołach zaostrza się. Nauczyciele wrócili do pracy, ale już pojawiała się propozycja strajku włoskiego, czyli skrupulatnego wykonywania swoich obowiązku w miejscu pracy. W przypadku nauczycieli oznacza to, że będą prowadzić jedynie planowe lekcje. Żadnych kółek, wycieczek, poprawiania ocen po godzinach pracy, zajęć wyrównawczych, odbierania telefonów po godzinach pracy. Forma protestu bardziej uderzy w uczniów i rodziców.
Rząd w trakcie tradycyjnego strajku upokorzył nauczycieli, zmieszał ich z błotem, podważył pozycję społeczną. Nie dziwię się frustracji nauczycieli i rozważania takiej formy strajku. To nie tylko domaganie się wyższych pensji, ale także próba odbudowy autorytetu, pokazanie społeczeństwo w wychowaniu dzieci nauczyciela nie zastąpi żaden dubler, zakonnica, czy wójt. Nauczyciel nie pełni żadnej misji, nie ma obowiązku być na zawołanie rodziców przez cały czas. Nie musi znosić telefonów wieczorami i w dni wolne. Ma prawo do odpoczynku i prywatnego życia. Dobrze, że belfrzy przypominają o tym w ramach strajku. Mogą zabrać dzieci na zawody, olimpiady, do instytucji naukowo-kulturalnych w godzinach pensum.
Chyba na ten blog wchodzi dużo osób. Ciekawy to jest blog.
OdpowiedzUsuń