VigLink

Witam i zapraszam

czwartek, 11 stycznia 2018

Sejm , jak zwykle przeciwko kobietom


Zachowanie posłów podczas głosowania nad projektem "Ratujmy kobiety" mnie nie zdziwiło. Zawsze znajdzie się kilku posłów,dla których katolickie sumienie jest ważniejsze od zdania wyborców, od szacunku dla inicjatywy obywatelskiej. Warto mieć świadomość tego, że ruchy "pro-life" oszukują i manipulują opinią społeczną, odwołują się do emocji, kłamią w kwestii interpretacji prawa, powołują się na obowiązki religijne, organizują nagonkę na lekarzy i polityków popierających obecne rozwiązania prawne w kwestii aborcji. Posłowie są szantażowani emocjonalnie. Nie piszę tego, po to, aby kogokolwiek usprawiedliwić. Rozumiem strach tych ludzi przed opinią społeczną w ich regionach. W Polsce istnieje przyzwolenie społeczne na terror sumienia religijnego w przestrzeni publicznej. Religia staje się ważniejsza niż prawa obywatelskie,zapobieganie nieszczęściom i ludzka wolność. Zaskoczyło mnie jednak tchórzostwo kilku posłów Platformy i Nowoczesnej, którzy będąc na sali nie brali udziału w głosowaniu. Nie wykonali obowiązku parlamentarzysty - głosowanie to ich praca, za którą płacą wyborcy. Nowoczesna ukarała tych posłów naganą i karą finansową 1000 zł na cele charytatywne. Platforma wyrzuciła z partii 3 osoby, które wbrew dyscyplinie zagłosowały przeciwko "Ratujmy kobiety". Połowie, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu tłumaczyli, że ich zdaniem projekt miał punkty, których nie mogli zaakceptować: aborcję do 12 tygodnia ciąży, możliwość dokonania aborcji bez zgody rodziców przez 15-latki. Szanując poglądy tych osób, mogły zagłosować za projektem i na komisji dyskutować nad ostatecznym kształtem ustawy. Jest trochę racji w poglądzie, że wpisanie aborcji w ustawę o planowaniu rodziny, zawierającą zapisy o antykoncepcji, edukacji seksualnej i ograniczeniu klauzuli sumienia , zmniejsza szansę projektu na uchwalenie. Dwie próby nie powiodły się, więc trzeba zastanowić się, czy najpierw nie zapisać w ustawie refundacji antykoncepcji, edukacji seksualnej i ograniczeniu klauzuli sumienia, a później pomyśleć nad aborcją. Inną możliwością jest zastąpienie zwrotu "przerywanie ciąży" zdaniem "posiadanie tabletek poronnych na własny użytek nie jest karalne". Oznacza to legalizację aborcji farmakologicznej, a brzmi dużo lepiej i nie wskazuje skojarzeń ze śmiercią, mordowaniem, itp. Bez uszanowania wrażliwości innych osób nie da się przeprowadzić zmian korzystnych dla kobiet. Można mówić o wyborze, o indywidualnym doświadczeniu aborcji, jednak bez przychylności polityków nie można ruszyć tej kwestii. Żadne racjonalne argumenty nie przekonają polityków mających kościółkową mentalność.

Brak komentarzy: