VigLink

Witam i zapraszam

niedziela, 25 listopada 2018

Klauzula sumienia dla diagnostów laboratoryjnych- katolicka medyczna głupota w najczystszej postaci





Pisowski rząd od początku swojego istnienia wypowiedział Polkom wojnę. Zaczęło się od wycofania z finansowania in vitro, później przyszła kolej na wprowadzenie recept na antykoncepcję awaryjną i kolejne kretyńskie "obywatelskie projekty ustawy zakazującej aborcji". Z bólem trzeba, że przyzwolenie na łamanie praw kobiet w medycynie dał Trybunał Konstytucyjny w pamiętnym wyroku z 2015 roku, w którym utwierdził prawo do klauzuli sumienia lekarzy kosztem kobiet i nie zadbał o zabezpieczenie praw pacjentek. Nie ma zamiaru ukrywać,że Trybunał orzekając w sprawie o klauzuli sumienia zupełnie pominął Konstytucję i prawa pacjentów, że ten wyrok to skandal i zaprzeczenie konstytucyjnego ładu.

Od tego czasu fanatycy religijni, tacy jak sekciarska pseudoprawnicza organizacja Ordo Iuris ( jej członkowie naprawdę mają dyplomy prawnicze i występują przed sądami) dostała argument do ręki, ze wolność religii należy się każdemu i można ją wyrażać w każdej sytuacji i można narzucać innym swoje religijne wierzenia. Zdaniem katolików klauzula sumienia dla diagnostów to " umacnianie i rozszerzanie w prawie tak podstawowych wolności jak: prawo do kierowania się w życiu zawodowym kształtowanym przez wiarę sumieniem"

Czym naprawdę jest klauzula sumienia?
To rażące łamanie praw pacjenta, konkretnie pacjentki do świadczeń z zakresu ginekologii pod płaszczykiem ochrony katolickiego sumienia medyków. Warto zwrócić uwagę na słowa "katolickiego sumienia", ponieważ dotyczy to wyłącznie religii katolickiej. Wyznawcom innych odmian chrześcijaństwa takie pomysły nie przychodzą do głowy- nie narzucają innym swoich wierzeń. Katolickie sumienie do tej pory nie pozwalało na wypisanie skierowania na badania prenatalne, na wykonanie aborcji, na wypisanie recepty na antykoncepcję. Katolickie sumienie pozwala na okłamywanie kobiet w ciąży odnośnie ich stanu zdrowia lub stanu zdrowia płodu. Określane jest to jako 'zapobieganie morderstwom prenatalnym", przeciwdziałanie demoralizacji i niszczeniu rodziny. W końcu nic tak nie niszczy rodziny jak< tabletka antykoncepcyjna i nic tak nie cementuje rodziny jak śmierć kobiety ciężarnej chorej na nowotwór, której odmawia się w ramach katolickiego sumienia wiedzy o chorobie lub nakłania się ją argumentami religijnymi do zaprzestania leczenia dla dobra płodu, do czasu porodu. W tym miejscu trzeba zaznaczyć,że bardzo wiele nowotworów w ciąży można leczyć, dzieci rodzą się zdrowe i matki przeżywają. Warunkiem jest szczerość wobec kobiet, poprawna diagnoza, odpowiednie dobranie leczenia i kontrola wyników. Klauzula sumienia dla diagnostów będzie oznaczała zniszczenie osiągnięć polskiej onkologii w zakresie leczenia ciężarnych z powodu religijnego fanatyzmu jakiegoś laboranta. Zdaniem wyznawców klauzuli sumienia złem jest podanie ofierze gwałtu antykoncepcji awaryjnej, bo "zabije to jej dziecko", a najwyższym dobrem jest patrzenie na niewyobrażalne cierpienie umierającego noworodka, mającego terminalne wady.

Do tej pory trzeba było uważać na sumienie pracowników aptek, którym wiara uniemożliwiała sprzedaż antykoncepcji, ale nie rusza ich sumienie kiedy sprzedają bez recepty bardzo groźne leki na męską potencję, czy nieprzebadane suplementy diety. Ich wrażliwe, katolickie sumienie pozostaje niewzruszone, kiedy sprzedają tony leków przeciwbólowych,czy środków na kaszel, wiedząc , że pacjent nie był u lekarza. To przecież cukierki, zupełnie nieszkodliwe dla zdrowia. Wszelkim złem jest antykoncepcja, która w ich mniemaniu zabija życie poczęte, doprowadza do raka i rozpadu rodzin.




Klauzula dla diagnostów laboratoryjnych
Już od kilku miesięcy Ordo Iuris podnosiło lament, że biedni laboranci są zmuszeni do działania sprzecznego z ich katolickim sumieniem i w związku z tym trzeba chronić ich religijne poglądy. Nagle, okazało,że w komisji senackiej leży pisowski projekt , który pozwala laborantowi odmówić przebadania próbki z powodu swojego katolickiego sumienia. Oczywiście o zabezpieczeniu praw pacjentek nikt nie pomyślał. Nasze życie i zdrowie ma zależeć już nie tylko od religii lekarza, ale także laboranta. Nie jest żadną tajemnicą, że PiS w porozumieniu z kościołem i Ordo Iuris dąży do wyeliminowania legalnej aborcji ze względu na uszkodzenie płodu. Jednakże każda próba zmiany ustawy, choćby dyskusja w komisji sejmowej natychmiast wywołuje protesty kobiet. Uzależnienie PiS-u od kościoła, nacisk hierarchów i dwóch fundacji; Pro- Prawo do Życia i Fundacji Życie i Rodzina, które co roku zbierają podpisy pod projektem zakazu aborcji i zawsze mają od 450-830 tys, podpisów, powoduje, że pisory chcą wprowadzić zakaz aborcji inną drogą. Doskonale wiedzą, że ludziom nie chce się już wychodzić na ulicę, że kobiece protesty słabną, że większość Polek nie ma świadomości praw kobiet w zakresie zdrowia ginekologicznego. Według tego durnego i bardzo niebezpiecznego pisowskiego projektu laborant, któremu religia lub wyznawane zasady moralne nie pozwalają wykonać badania niezwłocznie ma zgłosić ten fakt przełożonemu. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni,że w Polsce nie liczy się dobro kobiet, ich decyzje, sumienie, ale wyłącznie religijne poglądy lekarzy. Uzasadnienie pomysłu jest tak żałosne, że aż trudne do uwierzenia - Konstytucja gwarantuje ochronę wyznawanej religii, wolność religijną i możliwość postępowania wedle sumienia każdemu człowiekowi. Tak, ale w Konstytucja w art 53 wyraźnie określa czego dotyczy wolność sumienia; wyznawania i uzewnętrzniania publicznie lub prywatnie swojej religii przez uprawnianie kultu, modlitwę, nauczanie, posiadanie świątyń. W art.53, ust. 5 jest wyraźny zapis, że wolność religijna może być ograniczona ze względu na na zagrożenie zdrowia publicznego lub naruszenia moralności, wolności lub praw innych osób. Lektura Konstytucji wyraźnie uświadamia,że klauzula sumienia jest sprzeczna z Konstytucją i od 3 lat zastanawiam się, jak to jest możliwe,że TK w swoim orzeczeniu w całości pominął ust.5 art.53, zignorował go. Podejrzewam, że wyrok powstał pod wyraźną presją kościoła. Jak widać w konstytucyjnej ochronie wolności religijnej nie ma słowa o prawie katolików do narzucania innym , w tak nachalny, obrzydliwy sposób , swojej religii, do ograniczania praw pacjenta do leczenia z powodu religijnych. Konstytucja gwarantuje szczególną opiekę zdrowotną dzieciom i kobietom w ciąży. To, co miało być absolutnym wyjątkiem, chroniącym lekarza przed wykonywaniem aborcji, stało się powszechną praktyką, zagrażającą zdrowiu i życiu kobiet oraz płodów. Stało się religijnym terrorem, uzależniło leczenie ginekologiczne kobiet i prowadzenie ciąży od religijnych przesądów lekarza, farmaceuty, a w niedługiej przyszłości także diagnostów laboratoryjnych.




Cel klauzuli sumienia dla laborantów
Klauzula sumienia dla diagnostów laboratoryjnych ma za zadanie ograniczyć dostęp do badań prenatalnych, które według fundamentalistów katolików są wstępem do aborcji. Spowoduje to wzrost zgonów wewnątrzmacicznych płodów i większą śmiertelność noworodków. Sumienia katolickie będą uszczęśliwione, nie będzie aborcji płodów z Zespołem Downa, czyli zostanie osiągnięty cel kościelnych oszołomów. Laborant tłumacząc się swoją religią będzie odmawiał wykonania badań hormonalnych, bo są one podstawą doboru antykoncepcji, do której rozprowadzania nie może przyłożyć ręki katolickie sumienie. Nie jest wykluczone,powołując się na sumienie odmówi wykonania markerów nowotworowych u kobiet w ciąży, bo zły wynik będzie podstawą do zaproponowania aborcji, czego katolickie sumienie nie wytrzyma. Co z tego, że opóźni to leczenie kobiety z nowotworu, a nawet, przyczyni się do śmierci matki i dziecka? W swoim sumieniu i dla obrońców życia taki laborant będzie bohaterem , bo zapobiegł „zabójstwu prenatalnemu”. Co go obchodzi, że starsze dzieci ofiary jego sumienia stracą matkę, że rodzina będzie cierpiała? Najważniejsze jest jego nienaruszone,czyste katolickie sumienie. Naprawdę katolickie sumienie w medycynie jest podłością, złem, które należy zwalczać, a nie promować. To dyskryminacja i element poniżania kobiet.





Całkowicie bezbronne.
Pamiętny, haniebny wyrok TK w/s klauzuli sumienia pozbawił kobiety prawa do obrony przed katolickim terrorem w medycynie. Trybunał Konstytucyjny porzucił nas w imię nadinterpretowanej wolności religijnej i ze strachu przed biskupami. Sędziowie zapomnieli ustawie o zawodzie lekarza i o karcie praw pacjenta. Zapomnieli o tym, że kobiety to połowa społeczeństwa i o naszym prawie do świadczeń medycznych zgodnych ze współczesną wiedzą medyczną. Warto przypomnieć, że zgubili gdzieś prawo kobiet do życia rodzinnego, prywatności. Pacjent też ma własne sumienie, o czym też nie pamiętali. Uznali wyższość religijnych głupot i sumienia jednej grupy religijnej nad innymi wartościami konstytucyjnymi.

Nie poddam się, nie boje się biskupów, mam ich tam, gdzie plecy kończą swoją szlachetna nazwę. Będę pisała prawdę o klauzuli sumienia i mówiła wprost, że klauzula sumienia to nie wolność osobista, tylko religijny terror pod przygrywką prawa do postępowania zgodnie ze swoimi zasadami. Osoba, która nie potrafi pływać nie będzie pracowała jako ratownik na basenie. Nikomu nie przyjdzie do głowy, że niedopuszczenie takiej osoby do zawodu ratownika jest dyskryminacją.
Jeżeli czyjeś katolickie sumienie sprzeciwia się wypisaniu skierowania na badania prenatalne, zbadaniu próbki z badań prenatalnych, zbadać hormony,czy markerów nowotworowych, powiedzeniu kobiecie prawdy o stanie zdrowia płodu, czy wystawieniu recepty na antykoncepcję, to nie powinien wybierać zawodu lekarza lub laboranta. To nie jest brak szacunku dla religii, czy prześladowanie religijne, ale zwykła ludzka uczciwość wobec siebie i innych. Nie wybieram zawodu kłócącego się z wartościami,które wyznaję. Katolik, jak każdy człowiek, powinien wykonywać pracę, który jest zgodna z jego/jej religią, a nie terroryzować innych swoimi wierzeniami (w kościele katolickim nazywa się to nawracaniem lub ewangelizacją). Wolność polega na akceptacji wolności drugiej osoby. Klauzula sumienia jest przeciwieństwem wolności i szacunku, jest w konflikcie z prawami obywatelskimi i prawami człowieka. Niestety jest umocowana w prawie wielu państw pod osłoną wolności religijnej, choć tylko w Polsce osiągnęła poziom absurdu zagrażającego kobietom i płodom.



Brak komentarzy: