VigLink

Witam i zapraszam

czwartek, 15 sierpnia 2013

Katolicka cenuzura szaleje.


Od kilku tygodni obserwujemy nieustanny atak kościoła katolickiego na swobody konstytucyjne. Jako osoba niewierząca, która chce żyć w wolnym kraju i mieć prawo do wyrażania swoich poglądów, nawet jeżeli są inne niż wizja biskupów. Niepokoję się wzrastającym terroryzowaniem społeczeństwa paragrafem o obrazie uczuć religijnych. Trzeba tutaj nadmienić, że nie chodzi o obrazę wiary, czy przedmiotów kultu, ale o wykorzystywanie absurdalnego zapisu do umacniania władzy biskupów i dławienia wszelkiej krytyki kościoła, tworzenie w świadomości społecznej obrazu, w którym to postępowanie zgodne z prawem, szacujące świeckość państwowych instytucji jest prześladowaniem wierzących i Kościoła. Obrazą uczuć religijnych jest popieranie związków partnerskich, różnych modeli rodziny, mówienie prawdy o pedofilii wśród duchowieństwa, o pijackich ekscesach kleru, o chciwości i przekrętach finansowych "bożych wysłanników". Ostatnie ataki na ateistów przeprowadził nawet Facebook zamykając kilka profili ludzi niewierzących, na których ośmielali się krytykować jego wysokość Kościół katolicki. Wyrok na pana Jerzego Urbana , który zdaniem sądu obraził uczucia religijne, bo umieścił coś co uznano za wizerunek Chrystusa w znaku zakazu, to kolejny przejaw prześladowania ateistów i nadinterpretacji obrazy uczuć religijnych. Postać w gazecie NIE była uśmiechnięta, więc co tak uraziło uczucia posłów? Nie wiemy jak wyglądał Chrystus. Z jakiej racji krytyka jego wyobrażenia jest obrazą uczuć religijnych?. Czy jeżeli zwinę w kulkę obrazek wyobrażający Jezusa z podpisem "Jezu, ufam Tobie" i wyrzucę go do kontenera z papierem też obrażę uczucia religijne? Absurdalne i chore?. Kolejna absurdalna nagonka, tym razem na komendanta z Radomia, który realizując Konstytucję i zapis konkordatowy o rozdziale kościoła od państwa kazał zdjąć krzyże. Policjanci napisali skargę na przełożonego do biskupa i komendanta wojewódzkiego- zarzucili mu obrazę uczuć religijnych. Trzeba przyznać, że policja w niektórych gminach realizuje zadania powierzone przez biskupa, boi się duchowieństwa, nie podejmuje działań choćby w sprawach o pedofilię, czy jazdę pod wpływem alkoholu, jeżeli podejrzanymi mają duchowni. Pan Komendant ma gigantyczne kłopoty, bo zdjął krzyż - być może symbol wiary, ale przede wszystkim znak poddaństwa władzy i instytucji państwowych wobec kościelnej hierarchii, znak, który w instytucjach państwowych bywa ważniejszy od godła. Krzyż w miejscach publicznych to jedynie symbol religii. Państwo nie jest lennikiem kościoła, Polski nie tworzy jak chcą biskupi, chrześcijański system wartości i postać Jezusa, ale Konstytucja i różnorodny światopoglądowo naród. Instytucje państwowe nie są sługami kościoła, ale niezależnymi bytami, gdzie każdy obywatel ma prawo załatwić sprawę i nie mogą godzić w system wartości obywateli. Krzyż jest pokazaniem, kto ma większość i rację. Czy komisariat jest godnym miejscem dla krzyża, jeżeli przyjąć, że jest on symbolem miłości Boga do człowieka? Raczej nie. Obrazki z wizerunkami świętych na komisariacie policji urągają powadze tego miejsca. W jaki sposób modlitwa ma pomóc łapać przestępców doprawdy nie wiem. Policjanci powinni zająć się wykrywaniem przestępstw, a nie tracić czas na modlitwę do świętych, czy na pielgrzymki i msze w trakcie pracy. Praktyki religijne powinny być odprawiane po pracy, w ramach prywatnego czasu.
Od kilku miesięcy mam wrażenie, że skrajnych katolików obraża wszystko - ich gorące religijne uczucia rani nawet akcja "Ludzie z werwą", gdzie jeden koncern paliwowy prezentuje osoby zasłużone dla nauki, medycyny i społeczeństwa. Otóż w kapitule konkursu zasiada prof. dr hab. Mirosław Wielgoś, znany lekarz. Jego obecność wzbudziła kontrowersje u "obrońców życia" z Fundacji Pro - Prawo do Życia. W klinice Dzieciątka Jezus, której profesor Wielgoś jest kierownikiem, przeprowadza się bowiem zgodne z prawem aborcje w sytuacjach, gdy płód stanowi zagrożenie życia dla matki lub jest obciążony wadami genetycznymi. W związku z czym, Fundacja przedstawia go jako mordercę i zarzuca mu mordowanie niepełnosprawnych dzieci. Fundacja Pro- Prawo do życia od lat paraliżuje polskie szpitale, prowadzi nagonkę na osoby będące zwolennikami kompromisu aborcyjnego. Na swoich głupkowatych plakatach przedstawia ich na tle porozrywanych płodów. Wykorzystuje bezprawnie wizerunek tych osób , w większości lekarzy i polityków, aby wzbudzić nienawiść społeczną i jakoś nikt nie reaguje , nie pociąga tej kościelnej organizacji do odpowiedzialności karnej. Jak długo jeszcze będziemy pozwalać na narzucanie przez Kościół katolicki ideologii, na oczernianie ludzi, na jedyną możliwą interpretację wiedzy, to znaczy zgodnie z przemyśleniami papieży?
Kościół uważa się na gwaranta nieomylności w kwestiach moralnych. Teologia (religia) jest potrzebna służbie władzy hierarchicznej, która samą siebie ustanowiła nieomylną prawdą. Papież uchodzi przecież za nieomylnego w sprawach wiary. Kościół trzyma lud za przysłowiową twarz, straszy piekłem, grzechem, karą za nieposłuszeństwo , wyrzutami sumienia, spowiedzią itp. Kościół hierarchiczny chce jedynie panować i odnosić korzyści, a religia jest dla niego jedynie fasadą, za którą ukrywa swoje właściwe zamiary. Kościół potrzebuje Boga jako najwyższej i ostatniej instancji, aby móc żądać od wiernych absolutnego, bezwarunkowego posłuszeństwa wobec swoich twierdzeń i zakazów, które są sprzeczne z nauką i zdrowym rozsądkiem "Nie ma drugiej takiej religii, która zniszczyłaby tyle istnień ludzkich, co religia katolicka. Inkwizycja, palenie kobiet – domniemanych czarownic – likwidacja całych narodów, prześladowania niewierzących, heretyków, żydów, tak zwanych sekt; związki Kościoła z dyktatorami (Mussolini, Franco, Hitler, Pinochet), z mafią (Calvi, Sidona etc.); wykorzystywanie niewinnych dzieci i młodych ludzi do celów seksualnych przez papieży, biskupów i księży; oszustwo celibatu, który trwa, chociaż mnóstwo księży żyje z partnerkami lub partnerami (co opisałem w moich książkach: „Eros und Klerus” i „Casanovas in Schwarz”). Współczesne państwa i rządy w wyniku własnej słabości lub głupoty popierają mity o moralnym autorytecie Kościoła i jego niezbędności dla prawidłowego funkcjonowania społeczności ludzkiej. Dzięki temu Kościół zyskuje na znaczeniu i rośnie w siłę, także finansową. Tymczasem każdy człowiek ma własne sumienie i musi zbudować swój własny system etyczny, jeżeli nie chce się stać wasalem propagandy, konwencji i ślepej dogmatyki Kościoła. " W pełni zgadzam się ze słowami wypowiedzianymi przez byłego duchownego, pana Hubertusa Mynarka, profesora,obecnie dziekana Uniwersytetu Wiedeńskiego. Nie podoba się mi to, że nieudolne rządy pozwalają Kościołowi na bycie autorytetem moralnym, na zastraszanie polityków i społeczeństwa, że nie robią nic, aby bronić naród przed coraz większymi zakusami kościoła. Warto pamiętać, że Kościół katolicki nie jest on prawdziwą religią, lecz konglomeratem rozmaitych religii i światopoglądów. Można w nim znaleźć elementy chrześcijaństwa, religii pogańskich, filozofii antycznych i współczesnych. Katolicyzm jest pozbawiony oryginalności. Wierzący nie odnajdzie tutaj żadnej prawdy wiary, która nie zostałaby ukradziona jakiejś innej religii, np: zmartwychwstanie. A jest zdradą religii, ponieważ nadużywa jej do manipulowania ludźmi, ogłupiania ich i wykorzystywania, a nie do przedstawiania Boga. Szczerze mówiąc to ludzie niewierzący, wyznawcy innych religii, agnostycy mają serdecznie dość obecności Kościoła w życiu politycznym i społecznym, ciągłego zastraszania, wyłudzania z budżetu pieniędzy podatników, uzurpowania sobie wielkiej roli w państwie. Chcemy mieć w końcu prawo do wypowiadania swoich poglądów bez zagrożenia, że poseł PiS, Solidarnej Polski i szkodliwe fundacje pro-life poczują się urażone i będą gnębiły ludzi myślących inaczej niż oni i biskupi. Mamy dość duchownych wzywających do ubóstwa, poświęcania siebie jeżdżących najlepszymi samochodami i mieszkających w pałacach. Mamy po dziurki w nosie opowiadania o ewangelicznej miłości przez osoby, które podżegają do nienawiści wobec dzieci z in vitro, ginekologów przepisujących antykoncepcję, wykonujących in vitro, czy usuwających ciążę, w przypadku kiedy płód ma kilka uszkodzeń genetycznych. Domagamy się karania duchowieństwa w sytuacji, kiedy nawołują do nienawiści wobec związków partnerskich, osób homoseksualnych , lewicowców, twórców krytykujących kościół. Nie chcemy , aby Polska była ośmieszana przez przedstawicieli kleru uważających, że ich pomysły są ważniejsze od prawa stanowionego, czy też przed duchowieństwo wyrażające pogląd, że zapłodniona komórka jajowa jest człowiekiem, opowiadających bajki o wskrzeszeniach, czy uleczeniu raka dzięki modlitwie. Ubolewamy nad tym, że nasz piękny nadwiślański kraj jest kompromitowany przez pewnego księdza, który opublikował listę zagrożeń duchowych, na których znaleźli się najwięksi twórcy muzyki rozrywkowej, symbole kulturowe i dzieła literackie. Mamy oto początek nowej listy "ksiąg zakazanych". Chcemy żyć w normalnym kraju bez strachu, w państwie szanującym prawa człowieka. Zależy nam na tym, aby nasze dzieci i ich nauczyciele nie były zmuszani do udziału we mszach szkolnych i rekolekcjach, aby wyprowadzić religię ze szkół i móc wychowywać dzieci zgodnie ze swoim światopoglądem bez obawy o to, najmłodsi że będą wyśmiewani w szkole z powodu niewiary w Boga. Wierzący mogą posyłać dzieci na religię do salek katechetycznych. Racjonaliści apelują do partii lewicowych i liberalnego skrzydło Platformy Obywatelskiej o porozumienie między podziałami i usunięcie z kodeksu karnego punktu o obrazie uczuć religijnych, który zagraża wolności wypowiedzi w Polsce i jest powrotem do cenzury. Sprzeciw wobec hierarchów katolickich to trudne zadanie - oni zawsze wiedzą jak wystraszyć i zmusić polityków do posłuszeństwa. Mają w ręku swój jeden argument - 90% społeczeństwa to katolicy. I tutaj wypada napisać sprostowanie - to osoby ochrzczone, a niekoniecznie praktykujący katolicy, którzy poważnie traktują naukę Kościoła. Spora część nie chodzi do kościoła,nie daje na tacę, a naukę Kościoła ma w nosie. Od polityków spora grupa społeczna oczekuje likwidacji paragrafu o obrazie uczuć , wyprowadzenia religii ze szkół i zerwania konkordatu. Zamiast religii można by wprowadzić etykę, ekonomię i obowiązkowo wychowanie seksualne. Przedmioty unowocześnią edukację, pomogą dzieciom w dorosłym życiu. Religia jest przedmiotem zbędnym we współczesnej szkole, skostniałym, nieefektywnym. Kościół uważa się za instytucję prześladowaną. Wiele osób zdziwi to stwierdzenie. Otóż prześladowanie kościoła to np: zdjęcie krzyża z komisariatu, likwidacja Funduszu Kościelnego, brak religii na maturze, związki partnerskie, mówienie prawdy o pedofilii i przekrętach finansowych. Większość z nas chciałaby być tak prześladowana jak Kościół - mieć największe wpływy, poczucie bezkarności i nieliczone dotacje oraz ulgi podatkowe.

Brak komentarzy: