VigLink

Witam i zapraszam

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Ministerstwo Służby Kościołowi


Obecnie w Ministerstwie Sprawiedliwości panuje minister, którego cele wydaje się być podporządkowanie polskich regulacji prawnych do wytycznych Kościoła katolickiego. Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego przy Ministerstwie Sprawiedliwości proponuje, by zapis: "Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech" zastąpić następującym: ''Kto powoduje śmierć dziecka poczętego niezdolnego do samodzielnego życia poza organizmem matki, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5" Od zawsze byłam przeciwna aborcji na żądanie i jestem za karaniem lekarzy, którzy dokonują nielegalnych aborcji, ale finansowym, a nie więzieniem. Cele i tak są przepełnione. Karanie więzieniem za nielegalne aborcje może znacznie utrudnić dostęp do opieki ginekologicznej. O tym zagrożeniu nikt nie pomyślał. Lekarze zarabiają na nielegalnych aborcjach, więc sensowniejsze są kary finansowe. Skandalem jest, że projekt ma opiniować Opus Dei. Należy zadać pytanie, czy w takim razie jesteśmy wolnym krajem, skoro kwestie moralne uzgadnia się z Watykanem. Mam wrażenie, że staliśmy się wasalem małego państewka, Watykanu. Uważam, że mamy dobrą ustawę, której należy rygorystycznie przestrzegać, to znaczy wprowadzić edukację seksualną do szkół i refundować antykoncepcję oraz nie utrudniać dokonania aborcji, w sytuacjach szczególnych. Można proponować kobiecie inne, lepsze rozwiązania, ale nie powinno się odsyłać jej od szpitala do szpitala. Największym problem jest bieda, umowy śmieciowe, brak mieszkań i utrudniony dostęp do lekarzy oraz badań prenatalnych. Jeżeli minister sprawiedliwości naprawdę chce pomóc życiu poczętemu, niech zabierze się za ograniczanie umów śmieciowych, rozmawia z ministrami o zwiększeniu pomocy dla rodzin w ciężkiej sytuacji finansowej, wspiera ochronę rodziny przed przemocą (to znaczy niech przestanie opowiadać bzdury, że konwencja antyprzemocowa niszczy rodzinę i stanie się rzecznikiem jej podpisania). Od ustawy antyaborcyjnej powinien trzymać się z daleka. Czymś absolutnie niedopuszczalnym jest tworzenie prawa pod dyktando Kościoła. Istnieje jeszcze jedno zagrożenie - przepis, który chce wyprowadzić minister sprawiedliwości może być grobem in vitro, bowiem fanatycy bardzo często uznają in vitro za zabójstwo człowieka. Mam nadzieję, że w Platformie Obywatelskiej znajdą się odważni ludzie i zagłosują przeciwko zmianom. Premier jest przeciwny aborcyjnym wojenkom. Do tej pory w utrudnianiu życia kobietom specjalizowali się pisowcy i posłowie Solidarnej Polski. Mam szczerze dość fanatyków religijnych powołanych na odpowiedzialne stanowiska. Problemem przy obecnej ustawie jest całkowity brak kontroli podziemia i umarzanie spraw o nielegalne aborcje. W gazetach pełno jest ogłoszeń o przywracaniu miesiączki, internet zalewają porady na ten temat. O aborcję w Polsce nietrudno. Znacznie gorzej jest edukacją seksualną i dostępem do antykoncepcji. Właściwym krokiem jest polityka prorodzinna, której też nie mamy i promowanie zasad zdrowia seksualnego. Dalsze ograniczanie prawne aborcji jest bezsensu,niczego nie zmieni. Mamy XXI wiek, dostęp do multimediów i możliwość podróżowania po Unii Europejskiej. Zaostrzanie kar nie odstraszy lekarzy, ewentualnie podniesie cenę. Kobieta, jeżeli będzie chciała kupi jeden z środków o działaniu poronnym, stosowany przy innych schorzeniach i usunie ciążę. Najważniejsza jest profilaktyka i wsparcie ciężarnych znajdujących się w trudnej sytuacji, a tego w Polsce brakuje. W Polsce mamy dziwną praktykę tworzenia prawa - politycy chcą zakazywać, oceniać moralność ludzi zamiast stwarzać warunki dla rozwoju różnych typów rodziny.

Brak komentarzy: