VigLink

Witam i zapraszam

środa, 10 czerwca 2015

"Nie zdążyłam zostać mamą"


Post Fundacji Mamy i Taty o kobiecie opowiadającej o swoich osiągnięciach i żałującej, że nie zdecydowała się na macierzyństwo wywołał falę krytyki. Nie ulega wątpliwości, że istnieje grupa kobiet, która za bardzo skoncentrowała się na karierze, wysokich stanowiskach, luksusowym życiu i po latach żałuje tego, że nie starczyło im czasu na założenie rodziny i dzieci. Ludzie dokonują różnych wyborów i czasem żałują swoich decyzji. Bywa, że w życiu zmieniają się priorytety. Fundacja Mamy i Taty chciała uderzyć w kobiety nieposiadające dzieci. Posłużyła się mitami społecznymi: karierowiczki, egoistki,kobiety oddające się konsumpcji. Spot jest poniżający. Fundacja traktuje dziecko jako element do odhaczenia w życiu kobiety, podobnie jak: zakup mieszkania, czy wycieczkę do Paryża. Dziecko powinno być owocem miłości, a nie zrealizowanym punktem życiorysu. Oczywiście Fundacja Mamy i Taty, jak przystało na organizację prawicową, powiązaną z kościołem, nie zauważyła, że dziecko ma oboje rodziców i nie uwzględniła w spocie ojca. Zakłada się, że mężczyzna zawsze chce być ojcem, a brak ochoty na dziecko to wynik "feministycznego prania mózgu kobietom". W życiu są sytuacje, że to mężczyzna boi się ojcostwa i nie zgadza się na pojawienie się dziecka, pomimo gotowości kobiety. No cóż, w retoryce Fundacji, panowie są bez winy. Fundacja nie zauważyła, że osoby nie mające dzieci nie odkładają decyzji o dzieciach ze względu na karierę - pracują, bo walczą o przetrwanie do kolejnej wypłaty. Tylko w danych GUS średnie miesięczne wynagrodzenie to 3600. W rzeczywistości taka pensja to marzenie, a pracownicy fizyczni, pielęgniarki, absolwenci otrzymują ok. 1600 -2200 na rękę , z czego muszą spłacić kredyt, opłacić mieszkanie i utrzymać się. Większość pracodawców wciąż niechętnie patrzy na pracujące matki, a kodeks pracy nie zapewnia kobietom wystarczającej ochrony. Warto przypomnieć, że spora grupa Polaków pracuje na umowach śmieciowych, nie mając żadnej pewności zatrudnienia, a więc ekonomicznego bytu swojej rodziny. Zakładanie rodziny utrudnia sytuacja mieszkaniowa - mieszkania są drogie, deweloperzy oszukują, a banki żądają wkładu własnego. Osoby zarabiające 2000 zł na rękę nie mają żadnych szans na kredyt mieszkaniowy. Mieszkań socjalnych nie buduje się, a wszystkie programy rządowe mające wspomóc budownictwo mieszkaniowe korzystne są jedynie dla deweloperów. O tym Fundacja Mamy i Taty nie pomyślała. Najlepiej oskarżyć kobiety o egoizm i zażądać rodzenia dzieci. Kontrplakaty też idą za daleko - urodzenie dziecka nie spycha na margines. Jest na pewno dowartościowaniem kochającej się pary, ale nie jest obowiązkiem. Dziecko to najpiękniejszy obopólny dar - owoc miłości,daje wiele szczęścia, kiedy się patrzy na jego rozwój, poczucia dumy. Warto promować rodzicielstwo - macierzyństwo i ojcostwo, ale nie na systemu emerytalnego, ale dla spełnienia się w najważniejszej i najbardziej odpowiedzialnej społecznej roli. System emerytalny ocaliłaby likwidacja umów śmieciowych. Dziecko jest czymś więcej niż punktem w życiorysie, czym ważniejszym od podróży, czy domu - jest miłością, osobą, a nie przedmiotem, kimś kogo kocha się bezwarunkowo i kto okazuje bezwarunkową miłość rodzicom. Uśmiech maluszka czyni świat bardziej kolorowym, piękniejszym i jest w stanie poprawić humor po ciężkim dniu w pracy. Dziecko poznaje świat i to właśnie towarzyszenie jemu, pokazywanie co jest dobre , a co złe, radzenie jest radością rodzicielstwa, której z pewnością nie dają żadne inne propozycje współczesnego świata. Obraz, w którym dziecko pokazywane jest jako niezrealizowany punkt życiorysu jest uproszczeniem i godzi w dobro dzieci. Dziecko to nie kolejny kaprys, ale odpowiedzialna decyzja. Nie powinno się rodzić z przypadku lub pod presją, ale z poczucia, że jest się gotowym do najpiękniejszej roli życia , gotowym do odpowiedzialności , która trwa dłużej niż wspomniana w spocie wycieczka do Paryża. Kampania oburza mnie -mamę dwójki dzieci, ponieważ instrumentalnie traktuje się w niej posiadanie potomstwa. Kobiety doskonale łączą macierzyństwo i pracę, a nakazywanie im wyboru jest absurdalne. Praca nie stoi w opozycji do macierzyństwa , nie jest wrogiem rodziny, wręcz przeciwnie- zapewnia rodzinie byt na godnym poziomie i satysfakcję kobietom. Oczywiście wszystko musi być wyważone, nie powinno się przeginać w żadną stronę. Praca nie powinna przysłaniać rodzinnego domu. Dziecko powinno być spełnieniem pragnienia kochającej się pary, aby wyrazić miłość poprzez narodziny dzieciaczków i stworzyć bezpieczny dom. Prawdą jest, że natura ograniczyła czas na kobiecą prokreację - po 35 roku życia trudniej zajść w ciążę. Na pewno warto zmienić swoje życie i zaplanować ciążę przed 35 rokiem życia. Uśmiech dziecka to najpiękniejsza nagroda i potwierdzenie, że decyzja o potomku była właściwa. Złość mnie bierze , kiedy czytam, że kobieta musi się poświęcać dla kariery lub rodziny. TO wybór i tylko od nas zależy- czy poświęcimy się, czy też sprawiedliwie podzielimy czas między rodzinę a pracę. Wizja macierzyństwa w tej kampanii przeraża - kobieta ma być osobą niewykształconą, zależną od męża, ale za to z gromadką dzieci. Tymczasem badania naukowe potwierdzają, że kobieta, która realizuje swoje pasje jest lepszą matką, bo nie jest sfrustrowana, rzadziej cierpi na stany depresyjne. Poza tym, co to za matka, która poza modlitwą nie potrafi niczego przekazać dzieciom - nie ma pasji, niewiele wie o świecie, nie potrafi pomóc w zadaniu domowym? Kampania nie zachęca do macierzyństwa, wręcz przeciwnie odstrasza. O wiele lepiej byłoby, gdyby autorzy pokazali szczęśliwą rodzinę z czwórką dzieci, która razem spędza czas. Autorzy sugerują , że współczesny świat oszukuje kobiety, bo wymaga od nich , aby były wykształcone, piękne i spełnione. Nie rozumiem, co jest złego w wykształceniu, pięknie, spełnieniu zawodowym i prywatnym? Rozbawił mnie fragment opinii pana Teluka z Frondy, który jak na męskiego szowinistę, opętanego biskupim kadzidłem przystało, wie, co jest dobre dla kobiet: "Tymczasem każda spełniona matka wie dobrze, że posiadanie kochającego męża i licznego potomstwa jest największym szczęściem kobiety. Przekazywanie życia jest najcenniejszym powołaniem naszych pań. To najważniejsza misja, z którą walczy świat i demon. Demon nienawidzi kobiety, bo nienawidzi życia." Jego zdaniem kobiety, które nie mają dzieci lub rodzą je po trzydziestce są opętane diabłem. Kobieta zarówno w tej kampanii, jak i w opinii czołowych katolickich dziennikarzy jest maszynką do rodzenia, którą trzeba ubezwłasnowolnić. W polskiej opinii na temat macierzyństwa panuje przekonanie, że to poświęcenie, obowiązek. Jest to w gruncie rzeczy czarny obraz. Brakuje przekazu pozytywnego, że macierzyństwo to przede wszystkim wszechogarniająca miłość do dziecka i potomka do mamy, że to wspólne odkrywanie świata i uczenie się od siebie nawzajem. Prawdą jest , że ludzie odkładają rodzicielstwo na później, ale robią to głównie z powodów ekonomicznych: braku mieszkania, stabilnego zatrudnienia. Zamiast głupich spotów, Fundacja powinna spotkać się Prezydentem -elektem i apelować do niego o realizację swoich obietnic prorodzinnych, o to , aby przekonał ekonomistów, że inwestycja w dzietność to najlepiej uzasadniony ekonomicznie krok. Uderzenie w kobiety jest podłe, ponieważ część z nas nie może mieć dzieci, leczy się na niepłodność lub ciąża stanowiłaby poważne zagrożenie dla nich życia. Dla tych kobiet ten filmik jest poniżający. Dzietności nie wymusi się upokarzaniem kobiet, wprowadzaniem ich w poczucie winy, zamykaniem w domu, ale mądrymi zachętami prorodzinnymi, np: obniżeniem VAT-u na artykuły dziecięce, odpowiednią polityką mieszkaniową i natychmiastową likwidacją umów śmieciowych. Pewność pracy będzie czynnikiem, który pozytywnie wpłynie na decyzje prokreacyjne Polaków - odejdzie niepewność jutra i lęk o pracę. Na koniec trzeba wspomnieć, że Fundacja Mamy i Taty, pomimo prorodzinnej nazwy nie ma nic wspólnego z rodzinnością - to kolejna przybudówka episkopatu, której cele są zbieżne z nauką kościoła. Fundacja potępia rozwody nawet w sytuacji przemocy w rodzinie i była jedną z wielu organizacji katolickich, które apelowały o odrzucenie konwencji antyprzemocowej. Dzieci traktuje jak własność rodziców.

2 komentarze:

Wojciech Roszkowski pisze...

Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam

Karolina Zarębska pisze...

Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.