VigLink

Witam i zapraszam

środa, 17 czerwca 2015

NORMALNOŚĆ WEDLE KATOLICYZMU


Do napisania tego postu skłonił mnie tekst udostępniony przez jedną ze znajomych: Dzieci na sex- paradzie w służbie dewiacji w kapcienaobcach.pl. Tekst dotyczy parady równości. Cytuję "Ulicami miast w wielu krajach przetoczyły się parady równości. Oczywiście, jak na „tłamszone środowisko” przystało, nie zabrakło prowokacji, wyszydzania wartości, w tym religijnych, oraz eskalacji nagości i wyuzdania. „Wielką odwagą” wykazali się homoseksualiści z Brazylii, którzy postanowili zadrwić z wiary, dzierżąc dumnie transparenty z napisami Chrześcijanie są homofobami. A ponoć parada równości wnosi o tolerancję i walczy z dyskryminacją…. Jednak kpina z wartości religijnych to niejedyny argument, który nadaje sens marszom mniejszości seksualnych. Innym jest przymusowa indoktrynacja dzieci. Pomijam już aspekt zabierania własnych dzieci na żenujące widowisko, w którym geje, lesbijki i transwestyci prześcigają się w wymyślnych strojach, a nawet ich braku. Pomijam dumę rodzicielską, kiedy dziecko staje się „maskotką” parady, tańcząc Go-Go ku uciesze braci genderowej. Poza tym tłumaczenie przedszkolakom upodobań seksualnych jest niczym innym jak demoralizacją od najmłodszych lat. Z kolei wyuczenie ich w/w „okrzyku paradowego”, to szczyt niekompetencji i kwintesencja ustawowego prania mózgu od dziecka. Sądząc po rozplenianiu się genderowych ustaw i coraz szerszym wachlarzu praw przyznawanych środowiskom LGBT, to tylko kwestia czasu, kiedy ta obrzydliwa praktyka propagandy równości i wykorzystywanie dzieci w służbie dewiacji, wejdzie do innych krajów europejskich, w tym do nas. Pierwszy krok zrobił już polski rząd przyjmując konwencję „anty-przemocową” naszpikowaną genderowymi tezami, a wraz z nią pozwalając na wdrożenie do szkół równościowych programów. Teraz tylko czekać na konsekwencje. Jedną z nich mogą być tęczowe pochody przedszkolaków…." To, co zacytowałam to jedynie najlepsze kawałki z tekstu. Posłużą do przedstawienia zasad chrześcijańskiej moralności i ich oddziaływania w polskiej przestrzeni publicznej. Nie ulega wątpliwości, że religia chrześcijańska jest prześladowana w Syrii i innych krajach, gdzie rządzą radykalni islamiści i temu należy się przeciwstawiać. Jednakże zdaniem polskich katolików są oni prześladowani również w Polsce. Prześladowaniem jest dopuszczenie do sprzedaży pigułki po bez recepty, wydarzenie artystyczne, zwane Sabatem Czarownic, przedstawienia teatralne, które nie kłaniają się w pas katolikom (słynna "Golgota Picnic"), marsze równości, konwencja antyprzemocowa. Wszystko to niszczy katolicką rodzinę, prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoją religią. Skrajni katolicy, podburzani przez biskupów i Rydzyka nie uznają prawa państwowego, gdyż ich zdaniem ważniejsze jest prawo naturalne (którego istotny nie rozumieją) i prawo boskie (czytaj: rozkazy biskupów). Tłumaczą wszystko moralnością. Występ Conchity Wurst jest niemoralny, bo promuje pogaństwo, homoseksualizm jest niemoralny, ponieważ jest nienaturalny, jest zboczeniem i niszczy rodzinę. Pigułka po,in vitro, antykoncepcja są niemoralne, bo sprzeciwiają się prawom bożym, jakiejś boskiej wizji świata i tym podobnym bzdurom. Wszędzie słyszymy "niemoralny", "antyrodzinny". Nawet konwencja o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i w rodzinie jest niemoralna, szerzy demoralizację, zboczenie i jest przeciwna religii. Myślę, że pora zadać pytanie: czym jest moralność katolicka? Jest to dość skomplikowana struktura zakładająca, że rodzinę tworzą jedynie małżeństwa katolickie i wszystko, co jest inne: związki partnerskie, pary homoseksualne jest jej wrogie. Moralność katolicka to pustosłowie. Dlaczego? Moralność i normalność katolicka nie dopuszcza inności, w której widzi zagrożenie, jest przeciwna równym prawom obywatelskim bez względu na płeć i orientację seksualną. Katolicy twierdzą, że równość płci przekreśla biologię. Jest kłamliwy osąd - nikt nie podważa biologicznej płci i biologicznych ról kobiet i mężczyzn, a także różnic w budowie mózgu, a co za tym idzie w zachowaniu. Chodzi o to, aby płeć nie była przyczyną dyskryminacji, czego skrajne przykłady mamy w islamie w postaci takich praktyk jak: pedofilskie małżeństwa ( dorosłych mężczyzn z małymi dziewczynkami), obrzezanie dziewczynek, kara śmierci dla ofiary gwałtu i całkowita bezkarność sprawcy. Wedle moralności katolickiej absolutnie zakazane jest zażywanie antykoncepcji i korzystanie z in vitro, ponieważ "zabija to zarodki" i miłość małżeńską. Natomiast czymś dobrym jest bicie dzieci - jest to przecież prawo rodziców, wynikające z Biblii {nie kocha syna ojciec, który żałuje rózgi). Szczerze mówiąc od dawna nie słyszałam, aby któryś z hierarchów wypowiedział się w tonie oburzenia wobec rodziców bijących dzieci. Zagrożeniem dla demokracji jest inny aspekt moralności katolickiej - homofobia. Skrajni katolicy to ludzie pełni nienawiści do gejów,choć niektórzy z nich twierdzą, że geje im nie przeszkadzają, tylko nie chcą nich manifestacji i sprzeciwiają się ich prawom. Uważają, co szczerze mówiąc,jest żenujące, że gaje zagrażają rodzinie, demoralizują i przyczyniają się do zalewu emigracji islamskiej. W jaki sposób? Trudno powiedzieć. Przyczyną napływu emigrantów są wojny religijnie i islamski terror wobec mniejszości religijnych i seksualnych.Osobom formułującym zarzuty w, że lewica sprowadziła islam do Europy wypada przypomnieć historię - wojny religijne wybuchały głównie z inicjatywy katolików i to one były jedną z przyczyn osiedlania się w Europie ludności islamskiej. Drugą przyczyną był kolonializm. Obecnie ludzie uciekają z powodu wojen i głodu. Lewica nie współpracuje z islamem ze względu na antydemokratyczny i antyludzki charakter tej religii i sprzeciwia się większość praktyk islamskich głównie wobec kobiet i dziewczynek. To europejska lewica protestuje i zwraca uwagę świata na problem obrzeżania dziewczynek, braku dostępu do edukacji, małżeństw pedofilskich i zabójstw honorowych. Trzeba zaznaczyć, że to polscy katolicy poparli zamach na paryską redakcję, o czym pisałam wcześniej. To polscy katolicy (biskupi) wsparli ubój rytualny. Sprzeciw katolików budzi jedynie terror wobec chrześcijan, natomiast są w stanie bratać się z fanatykami islamskimi w kwestii walki z homopropagandą i bluźnierstwem. Katolicka moralność nie widziała nic złego w ataku fanatyków na paryską redakcję satyrycznego tygodnika, który odważnie i bardzo słusznie wyśmiewał religijne absurdy. W końcu bluźniercy zasłużyli na śmierć. Warto zauważyć, że moralność tych samych katolików, którzy sprzeciwiają się emigracji islamskiej nie miała nic przeciwko ubojowi rytualnemu, jako prawo do swobód religijnych i brata się z wyznawcami islamu w kwestii walki z homomałżeństwami i ateistami. Moralność katolicka jest chorągiewka na wietrze- wieje razem z wiatrem Katolicy sprzeciwiają się równości obywateli, chcą,aby prawa obywatelskie były uzależnione od orientacji seksualnej - osoby homo powinny być pozbawione wszystkich praw, bo nie odpowiadają katolickiej wizji świata. Normalne według nich są jedynie małżeństwa religijne, o ile nie stosują antykoncepcji, są otwarte na płodność i nie planują in vitro. Na szczęście , jeszcze Polska jest państwem prawa, w którym Konstytucja jest ważniejsza od zarządzeń biskupów i gwarantuje każdemu możliwość manifestacji swoich poglądów, a polska prokuratura odrzuca głupkowate pozwy krucjat różańcowych i innych organizacji katolickich przeciwko wolności słowa w sztuce. To właśnie homofobia jest sprzeczna z prawem i moralnością - moralność bowiem oznacza szacunek dla drugiego człowieka, którego nie może ograniczać orientacja seksualna. Z jakiej racji prawa obywatelskie mają zależeć od tego kto z kim sypia, czy ma papierek od księdza? Państwo nie powinno w to wnikać. Homoseksualizm kojarzy się im z dewiacją, obrzydliwością. Wciskają kit, że jest to schorzenie, które można leczyć, a nieuznawanie tego przez WHO za chorobę to efekt lobbingu organizacji zrzeszających homoseksualistów. Jest mantrę powtarzają bzdurę o zboczeniu i to tym, że homoseksualiści to większości pedofile. Co ciekawe ciągoty pedofilskie do chłopców mają najczęściej księża katoliccy, co czym publiczność zapomina. Tłumaczy, że tyko 19 księży siedzi za pedofilię, co ma być odznaką czystości tej grupy zawodowej. Naprawdę jest dowodem na strach polskich sądów przed biskupami i totalną bezkarność kleru. W paradach równości katolikom przeszkadzają hasła odnoszące się do ich homofobii i religii. No, cóż prawda w oczy kole. Odniesienia do religii, która na każdym kroku podkreśla swoją wrogość do homoseksualistów, wyzywa ich od zboczeńców, krytykowanie tej religii są jak najbardziej słuszne. Dopóki religia jest w przestrzeni publicznej i panuje bardzo dobra zasada wolności religijnej , to społeczeństwo ma prawo do wyśmiewania się i krytykowania religii. Wolność religijna to nie tylko wolność kultu, ale także prawo do osądu praktyk religijnych i wypowiadania swojego zdania na ich temat. W mówieniu prawdy o dogmatach religijnych nie ma nic demoralizującego. Nie jest niczym złym mówienie o inności nawet wśród dzieci. Skoro dzieci biorą udział w marszach przeciwko aborcji, to równie dobrze mogą brać udział w marszach dotyczących tolerancji i poszanowania każdego człowieka. O wiele bardziej obrzydliwe są wystawy Fundacji Pro Prawo do Życia, która miesza z błotem słynnych ginekologów i polityków popierających kompromis. Powyższe wystawy oskarżają obrońców zwierząt i przeciwników testów na zwierzętach o popieranie aborcji, czy znieważa ofiary gwałtu, dając sygnał gwałcicielom, że ich działania nie są niczym złym. W końcu cechą normalności katolickiej jest traktowanie zwierząt jak rzeczy. Nie jest niczym złym znęcanie się nad zwierzętami, o ile nie jest to zabawa, tylko służy człowiekowi i religii.

Brak komentarzy: