VigLink

Witam i zapraszam

wtorek, 2 lipca 2013

Skandaliczne wypowiedzi o antykoncepcji

Rozumiem, że nie każdemu odpowiada antykoncepcja. W pełni akceptuję światopogląd, że zapobieganie ciąży jest złem, bowiem sprzeciwia się woli Boga, który nakazał człowiekowi rozmnażanie. Rozumiem lęk przed antykoncepcją, w końcu rzadkim powikłaniem może być zakrzepica. Żyjemy w wolnym świecie opartym na szacunku do człowieka, wyznania, wolnej woli, postępowania zgodnego ze swoim sumieniem. Nikt nikomu nie powinien narzucać metod zapobiegania ciąży, nie powinien ingerować w seksualność, ponieważ jest to sprawa intymna. Tym bardziej trudno mi zaakceptować nieustanne ataki na kobiety i pary stosujące antykoncepcję w mediach, zwłaszcza wyznających ideologię konserwatywną. Można prostować wszystkie manipulacje i kłamstwa wokół tematu antykoncepcji, jednakże trzeba zauważyć, że na tego typu portalach są wypowiedzi godzące w godność ludzką, słowa skandaliczne, napisane wyłącznie w celu znieważenia osób mających inną od autorów wizję świata. Długo zastanawiałam się, czy opublikować temat. Doszło do wniosku, że nie można dłużej przechodzić obok tak raniących, skandalicznych, a wręcz wulgarnych wypowiedzi.

Zacznę do cytatu, który wywołał moje oburzenie – autor uważa, że antykoncepcja jest przyczyną gwałtu małżeńskiego.

„ A więc mnożą się przykłady, że mąż gwałci brutalnie po pijanemu żonę i lepiej, by ona się obezpłodniła, niż rodziła kolejne dzieci, nie mogąc im zapewnić podstawowych warunków życia. Przykład wyrazisty. A jednak zauważmy, że mąż nie gwałciłby żony (a może i nie upijałby się) właśnie wtedy, gdyby współżycie było świętością, a nie towarem do nabycia, jak tego chcą m.in. producenci antykoncepcji. Tu ujawnia się przewrotność reklamujących antykoncepcję: na zwalczenie i zaradzenie patologii oferują metody i środki, które tę właśnie patologię napędzają i postawy, które są wprost źródłem tej patologii. Wyraźnie widać, na czym im zależy. Jak "szczera" jest ich troska o "dobro ludzkości".1

Autor usiłuje walczyć z reklamami antykoncepcji. Warto wspomnieć, że w polskich mediach i prasie nie ma reklam antykoncepcji hormonalnej. Są jedynie portale w sieci na temat antykoncepcji. Wypowiadający przytoczone powyższej skandaliczne słowa. uważa antykoncepcję za największe na świecie zło. Jego zdaniem winę za rozpad rodziny ponosi antykoncepcja. W swoich opowieściach niesamowitych przekroczył granicę – uznał, że przyczyną alkoholizmu i małżeńskich gwałtów jest antykoncepcja. Jego zdaniem, jeżeli kobieta stosuję antykoncepcję, to ma być dla męża dostępna o każdej porze dnia i nocy, jest ona towarem. Jestem przerażona wrogością tego pana wobec kobiet, które rzekomo szanuje. Jednak jest jeden warunek tego szacunku – kobieta nie stosować antykoncepcji i rodzić dzieci, nawet poczęte z gwałtu. Jego zdaniem mąż nie piłby i nie zgwałcił żony, gdyby nie była ona skarżona antykoncepcją. Gwałt jest bez względu na to, czy sprawcą jest mąż, znajomy, czy osoba kompletnie nieznana kobiecie, jest zbrodnią dokonaną na ciele ofiary i jej psychice, czymś, czego nie można w żaden sposób usprawiedliwić. Nie ma tutaj znaczenia, czy ofiara stosuje antykoncepcję. Jeżeli doszło do gwałtu, kobieta ma prawo do antykoncepcji awaryjnej, natychmiastowej pomocy lekarskiej, psychologicznej i prawnej.

Przyczyną alkoholizmu nie jest antykoncepcja, najczęściej są to problemy, wzrastanie w patologicznym środowisku i presja społeczna na osiąganie sukcesu, z którą dana osoba nie daje sobie rady. Niestosowanie antykoncepcji nie powoduje, że rodzina nie ma problemu alkoholowego. Ponad 30% rodzin wielodzietnych to rodziny właśnie z tym kłopotem. Jakość naturalne planowanie rodziny nie sprawia, że rodzice przestają pić, natomiast jest przyczyną kolejnych ciąż i bardzo trudnego życia dzieci, często zabiedzonych i bitych.
Oczywiście, że stosowanie antykoncepcji nie eliminuje gwałtu. Spadek tak dramatycznych zdarzeń może spowodować wychowanie młodego pokolenia w duchu szacunku do drugiego człowieka, w poszanowaniu tak ważnej wartości jaką jest nietykalność cielesna. Antykoncepcja może jedynie zapobiec dramatowi ciąży z gwałtu, która dość często kończy się aborcją, zabiciem noworodka lub oddaniem go do adopcji. Ofiara gwałtu nie traktuje rozwijającego się w jej macicy dziecka jak potomka, ale jako pamiątkę po gwałcie i mężczyźnie, który wyrządził jej wielką krzywdę. Bardzo rzadko jest w stanie pokochać takie dziecko, powiedzieć sobie, że to nie dziecko jej sprawcą jej dramatu, ale zboczeniec. Bardzo często dla zgwałconej kobiety dziecko jest przedłużeniem gwałtu, a obserwując rosnący brzuch czuje nienawiść do dziecka, która jest przełożona z uczucia nienawiści do gwałciciela.

Pisanie, że kobieta stosująca antykoncepcję jest winna pijaństwu męża i gwałtom jest obraźliwe i bardzo szkodliwe społecznie, bowiem usprawiedliwia gwałt (przemoc wobec kobiet). Przeraża to, że w dobie walki o bezpieczeństwo kobiet, o dobrą i kochającą się rodzinę bez przemocy są środowiska, które usprawiedliwiają przemoc wobec kobiet i dzieci, a nawet do niej zachęcają. Brakuje mi słów, aby wyrazić wzburzenie. Słowa potępienia wobec takich wypowiedzi to za mało.

Przeciwnicy antykoncepcji mają jakąś dziwną skłonność to powtarzania bzdur, którym już dawno nauka zaprzeczyła, do interpretacji medycyny za pośrednictwem ideologii. Wychodzą z tego oskarżenia o celowe okaleczanie się , zabijanie dziecka, chorobę psychiczna, rozpustę.

Celem antykoncepcji jest obezpłodnienie osoby lub aktu. Płodność jest źródłem lęku, jest traktowana jak choroba, jak coś, co trzeba zwalczać i niszczyć. Jest więc to postawa nie akceptacji swej natury. Antykoncepcja służy postawie człowieka, który nie akceptuje swej natury i uznaje, że przyjemność seksualna jest ważniejsza od życia dziecka. Tak więc współżycie antykoncepcyjne podporządkowane jest "celowi nadrzędnemu", jakim jest przyjemność seksualna. 2

Podejmując dyskusję z kolejną płomienną myślą pana Pulikowskiego, trzeba rozpocząć do zaznaczenia błędu. Nie ma słowa obezpłodnienie, jest ubezpłodnienie, które oznacza uzyskanie niepłodności w wyniku zabiegu sterylizacji. Osoby stosujące antykoncepcję odczuwają lęk przed ciążą, zwłaszcza, jeżeli nie planują dziecka lub zdarzyły się im okoliczność uniemożliwiające poczęcia. Nie oznacza to, że traktują płodność jak chorobę, czy niszczą ją antykoncepcją. Jest bardzo wiele badań naukowych, które potwierdzają, że antykoncepcja nie wypływa niekorzystnie na płodność po jej odstawieniu. W ciągu roku 80% par zachodzi w ciążę, a 20% z nich poczyna dziecko w pierwszym cyklu po odstawieniu antykoncepcji. Stosując antykoncepcję para pomaga naturze, bowiem nie dopuszcza do marnowania komórek jajowych – blokując cykl nie dopuszcza do pogorszenia jakości komórek jajowych, do powstania cyst na jajniku, mięśniaków w macicy, endometriozy i nowotworów jajnika i endometrium. Prawdą jest, że również ciąża chroni przed nowotworami narządów rodnych, ponieważ blokowana jest owulacja i zmiany w endometrium.

Celem życia seksualnego jest przede wszystkim przyjemność seksualna, bez strachu o kolejne ciąże. Nie chodzi o to, że dziecko jest jakimś wrogiem, wręcz przeciwnie jest bardzo cennym skarbem do, którego przyjęcia rodzice chcą się przygotować. Nie chcą ryzykować kolejnych poczęć, posiadania liczby dzieci, których nie będą w stanie wychować. Wielodzietne rodziny są czymś pięknym, zasługującym na szacunek, ale nie każdy chce mieć tak liczną rodzinę. Liczba dzieci w związku to również prywatna decyzja rodziców. Płodność nie jest celem życia seksualnego, ale jednym z jego aspektów. Dziś mamy prawo wybrać, w jaki sposób i kiedy skorzystamy z funkcji płodności. Życie erotyczne pełni kilka funkcji: scala parę, daje poczucie bliskości, miłości, ma spore znaczenie zdrowotne, pomaga przejść różne trudności w związku, daje życiową radość, pogodę ducha, pomaga odprężyć się. Na głębię przeżywania przyjemności seksualnej antykoncepcja hormonalna nie ma wpływu. Może powodować spadki libido, ale wtedy wystarczy zmienić tabletki. Według niektórych użytkowników jedynie prezerwatywa i metody chemiczne mogą mieć wpływ na spontaniczność aktu – ponieważ trzeba o nich pamiętać w trakcie seksu.
Seksuolodzy podkreślają, że naturalne planowanie rodziny polegające na abstynencji seksualnej może powodować zdenerwowanie, stany lękowe, często utrudnia przeżywanie przyjemności seksualnej, bowiem myśli się przede wszystkim o unikaniu zapłodnienia. Naturalne planowanie rodziny to w zasadzie rodzaj obsesji, w jaką popada kobieta ,która w celu ochrony przed ciążą obserwuje śluz i temperaturę, a i tak nie ma pewności, co do prawidłowości swoich pomiarów. Obrońcy życia mają świadomość tego, że skuteczność tych metod jest niższa niż próbuje się wmówić to społeczeństwu i dlatego informują, że celem obserwacji nie jest antykoncepcja, ale regulacja poczęć i zwracają uwagę na to, że kobieta zawsze musi być gotowa na ciążę. Kobieta jest uprzedmiotowiona – ma odbywać kontakty seksualne w określone dni, jest swoistego rodzaju nagrodą dla mężczyzny, który zachował wstrzemięźliwość w dni płodne, musi być przygotowana na poczęcie potomka. Moraliści usiłują przekonać społeczeństwo, że to antykoncepcja uprzedmiotawia kobietę, bo jest „dostępna zawsze”. W stosowaniu antykoncepcji nie chodzi o bezterminową dostępność kobiety, ale o to, że kobieta jest świadoma swoich potrzeb i może współżyć wtedy, kiedy odczuwa taką potrzebę.

Zdaniem przeciwników antykoncepcji osoby używające tych leków są pozbawione rozumu. Skoro nie można przemówić do ludzi w racjonalny sposób, to najlepiej wyzwać ich do głupków i liczyć na to, że zawstydzeni dokonają skruchy i zaczną stosować jedynie słuszne, moralne i zdrowe naturalne planowanie rodziny.

Wreszcie antykoncepcja jest awychowawcza, zwalnia z używania rozumu i woli, z samoopanowania i odpowiedzialności za skutki swego działania (cały wysiłek sprowadza się do użycia środka, a odpowiedzialność bierze na siebie jego producent). W efekcie postawa antykoncepcyjna sprzyja odrzuceniu poczętego dziecka, jeżeli środki zawiodą. Jest w tym pewna konsekwencja: oni od początku nie chcieli dziecka, "uczciwie" stosowali środki, a "winę" ponosi producent. Czemu więc oni mają brać na siebie nie chciane skutki? Tak więc mimo "pobożnych życzeń" producentów i szumnych haseł, że antykoncepcja przeciwdziała tzw. przerywaniu ciąży, rzeczywistość przedstawia się dokładnie odwrotnie3.

Zacytowane słowa są pełne pogardy – kobiety stosujące antykoncepcję uznaje się za osoby rozpustne, nieodpowiedzialne, pozbawione zdolności panowania nad erotyzmem, głupie. Tymczasem antykoncepcja to dowód odpowiedzialności, dbałości o związek. Kobiety stosujące hormonalne środki zapobiegania ciąży w oczach moralistów mają opinię niewiernych, uganiających się za facetami, wręcz ogarniętych obsesją erotyzmu. Tak naprawdę większość z nas ma ułożone życie prywatne – stałego partnera, męża, rodzinę. Absurdalne jest stwierdzenie, że gdy antykoncepcja zawiedzie, to winą za ciążę obciążamy producenta. Koncerny wytwarzają środki antykoncepcyjne, ale to kobiety je stosują i tylko one odpowiadają za ewentualne zapomnienie tabletki i inne błędy przy stosowaniu antykoncepcji.

Brak komentarzy: