VigLink

Witam i zapraszam

niedziela, 16 listopada 2014

Zawłaszczanie pojęcia rodziny


Przeglądając katolickie media można wysunąć wniosek, że istnieje jakiś jeden właściwy model rodziny: kobieta i mężczyzna po katolickim ślubie [tak zwane małżeństwo sakramentalne} i gromadka dzieci. Celem owego małżeństwa jest otwarcie na życie /- czytaj: spłodzenie jak największej liczby dzieci.Owej idealnej rodzinie zagraża współczesny świat: antykoncepcja, in vitro, związki partnerskie, zakaz bicia dzieci,równość kobiet i mężczyzn, urlopy tacierzyńskie, ćwiczenie ortograficzne z diabełkiem, brak wartości chrześcijańskich w podręczniku dla pierwszaków. Kościół zawłaszczył wizję rodziny. Każda inna opcja: małżeństwo świeckie, związek bez ślubu, związek osób homoseksualnych, samotne rodzicielstwo to zboczenie,wyuzdanie, rozpusta,degradacja rodziny, zagrożenie. Kościół przetacza badania sugerujące, że związki bez ślubu kościelnego powodują depresję, samobójstwa. Z kolei wiara pomaga umocnić związek, bo wśród wierzących par jest więcej dzieci i mniej rozwodu. Osoby mające pięcioro dzieci raczej nie rozwiodą się ze względów finansowych{alimenty to za duży wydatek}. Nie oznacza to, że taka rodzina jest szczęśliwa, że nie ma tam przemocy i innych patologii. Religijne kobiety, zwłaszcza , jeżeli są na utrzymaniu męża i nie pracują, latami znoszą upokorzenia, bicie i milcząco przyzwalają na znęcanie się na dziećmi. W tych przypadkach w grę wchodzi nie tylko przemoc fizyczna , ale także uzależnienie ekonomiczne. Oczywiście jest wiele małżeństw dobrych bez przemocy. Sakrament nie gwarantuje trwałości małżeństwa, co widać po zwiększającej się liczbie do sądów biskupich o unieważnienie małżeństwa. Swoją drogą w kościele łatwiej unieważnić małżeństwo z powodu braku otwartości na życie{stosowania antykoncepcji} niż z powodu przemocy w rodzinie. Zastanawiam się kto dał kościołowi prawo do określania, co jest właściwym wzorcem rodziny i do wartościowania rodzin. Normalna rodzina to rodzina bez przemocy, w której panują miłość, szacunek i bezpieczeństwo. Sakrament nie ma żadnego znaczenia. Kościół niszczy rodzinę nie akceptując innych form niż sakramentalne małżeństwo. Więcej dzieci rodzi się w krajach, w których legalne są związki partnerskie, a kobiety mają szeroki dostęp do antykoncepcji. Aby rodzina rozwijała się musi mieć zapewnione bezpieczeństwo socjalne i dostęp do tanich mieszkań. Pomógłby zerowy VAT na artykuły dziecięce i podręczniki. Rozbawił mnie ostatnio tekst jednego z redaktorów Frondy, który ubolewał nad katastrofą rodziny w Szwecji. Owa katastrofa polega na tym, że ludzie nie czują związków z religią i na braku możliwości dania dziecku klapsa i pociągania za ucho. Dla autora rodziną patologiczną jest nowy związek po rozwodzie i związki homoseksualne. Dramatem Szwedów jest według katolickiego redaktora, dobrobyt /- wysokie pensje, niskie bezrobocie, wysoki stopień przedsiębiorczości. Oddajmy głos autorowi "Można więc z dużym prawdopodobieństwem obronić tezę, że to właśnie dobrobyt jest jedną z przyczyn upadku moralnego i społecznego w tym kraju. Ludzie opływający w dostatek, myśląc, że zawdzięczają go wyłącznie sobie (czy państwu), odwracają się od religii i giną w zaspokajaniu swoich egoistycznych zachcianek" Redaktor uważa Szwecję za moralny kraj trzeciego świata. W Polsce mamy za to religijność na bardzo wysokim poziomie i najniższe pensje w Unii Europejskiej. Mamy nędzę, ale duchowo jesteśmy bogaci- w końcu mamy na straży moralności kościół katolicki, który mówi Polakom , jak mają się kochać, jaką rodzinę zakładać. Pouczają, choć sami zobowiązani są do celibatu. Szwecja jest bogata, bo nie płaci haraczu kościołowi, nie finansuje religii w szkołach, a pieniądze , które miałaby przeznaczyć na kapelanów w szpitalach, woli przeznaczyć na zatrudnienie personelu medycznego. Jakoś Szwedzi nie emigrują do katolickiego raju , Polski , wolą swój bogaty kraj bez Boga i kleru. To w Szwecji rodzi się najwięcej dzieci i to pomimo"rozpadu rodzin" i zakazu bicia dzieci. Fronda śledzi wszystkie nowinki odnośnie promowania antykoncepcji i oczywiście wszelkie inicjatywy ułatwiające dostęp do antykoncepcji nazywa niszczeniem rodziny i"walką z ludzką seksualnością w takiej formie, w jakiej została ustanowiona przez Pana".. Nie wiem w jaki sposób antykoncepcja miała niszczyć rodzinę. Płodności też nie niszczy, a jedynie okresowo ją wstrzymuje. Kościół katolicki zawłaszczył pojęcie rodziny. Zauważmy, że ilekroć mówi się w mediach o rodzinie, to mamy do czynienia z wizją kościelną. Inne grupy światopoglądowe nie mówią o rodzinie, bo obawiają się oskarżeń o katolicyzm. Tymczasem rodzina to więzi, to ludzie, których łączy pokrewieństwo lub uczucia, ludzie będący ze sobą w związku, mający dzieci. Wiara nie ma żadnego znaczenia dla istnienia rodziny. Przydałoby się , aby przywrócić rodzinę w dyskusji społecznej nie tylko w odniesieniu do konserwatyzmu. Rodzina w ujęciu laickim jest wolna od religijności i terroru naturalnego planowania rodziny, opiera się na szacunku, miłości , zrozumieniu i partnerstwie. Nie ma hierarchii, głowy rodziny,modlitwy - panuje równość, wzajemne wsparcie, bezpieczeństwo, rozmowa, zrozumienie drugiej połówki i dzieci. Nie można ciągle pozwalać na fałszowanie obrazu rodziny, na upokarzanie małżeństw świeckich, par decydujących się na in vitro, związków partnerskich. Świat zmienia się - ludzie tworzą różne modele rodziny, które powinny mieć takie same prawa jak małżeństwa. Rodzina jest wspólnotą, podstawową komórką rodzinną, niezbędną dla wychowania potomstwa, co nie oznacza, że jedynym dopuszczalnym modelem rodziny jest katolickie małżeństwo. Wiara nie wychowa dzieci, nie nakarmi rodziny, nie zapewni podręczników, nie zapłaci czynszu. Mówienie, że podstawą rodziny jest wiara jest zwyczajnym kłamstwem. Podstawą rodziny są kochający się ludzie. Rodzina jest wartością uniwersalną i nie może być zawłaszczana przez jedną instytucję, która nie jest rodzinna w swoich założeniach. Celibat, popieranie bicia dzieci, liczne przypadki molestowania nieletnich, agresja wobec innowierców i niewierzących nie mają nic wspólnego z wartościami ewangelicznymi i rodzinnością.

sobota, 15 listopada 2014

Wiecznie obrażone uczucia religijne katolika


Od kilku tygodni przez media przetaczają się informacje o urażonych uczuciach religijnych fanatycznych katolików. Są to błahostki, np:w rządowym podręczniku dla pierwszaczków nie ma obrazków z krzyżem i kościoła, a jako rodzina przedstawiane są fikcyjne, bajowe stwory, typu: smoki. O, zgrozo zwierzęta mówią. Brakuje odwołania do wartości chrześcijańskich Brak obrazków z krzyżem, zdaniem fanatyków religijnych zagraża polskiej tradycji i rodzinie , które w naturalny sposób są powiązane z kościołem. Oznacza to ignorowanie prawa rodziców do wychowania dzieci ze swoją wiarą. W tym miejscu trzeba fanatykom przypomnieć zapisy polskiej Konstytucji, które gwarantuje prawo do nieujawniania swojej religii i zakazuje zmuszania do praktyk religijnych. Umieszczanie wszędzie, nawet w podręczniku do kształcenia ogólnego, symboli religijnych jest zmuszaniem do ujawnienia wyznawanej religii i pewnego rodzaju wymuszeniem udziału w praktykach religijnych. Nie ma to nic wspólnego z prawem rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoim światopoglądem, a wielu przypadkach wręcz łamie powyższe prawo. Trzeba powiedzieć wprost - podręcznik ma służyć wszystkim uczniom, również tym, których wychowują rodzice niezaangażowani religijnie. Poza tym nie jest to książka do religii, żeby przy omawianiu sposobu spędzania wolnego czasu musiała być wizyta w kościele. Pobyt w świątyni powinien być omawiany na religii!!!! Bzdurne są stwierdzenia, że w każdej dziedzinie życia trzeba uwzględniać katolicyzm. WYCHOWANIE RELIGIJNE TO OBOWIĄZEK WIERZĄCYCH RODZICÓW, A NIE SZKOŁY. TREŚCI CHRZEŚCIJAŃSKIE NIE MUSZĄ ZNAJDOWAĆ SIĘ W PODRĘCZNIKACH DO KSZTAŁCENIA OGÓLNEGO. Krajowych katolików obraża jeden z podręczników do języka polskiego. Czym zawiniła książka? Ćwiczeniem ortograficznym, w którym pojawiła się postać diabełka i dziewczynki i o, zgrozo diabełek obiecał dziewczynce uzdrowienie braciszka w zamian za duszę. Młodego diabełka za zażądanie duszy w zamian za uzdrowienie skrytykował ojciec diabeł /- za uzdrowienie nie można żądać duszy. Biskupi i katolickie media wyrażały oburzenie. Ich zdaniem to oswajanie dzieci ze złem i demonami, otwieranie uczniów na działanie Szatana. Przypominam, że kościół w XXI wieku wmawia ludziom opętania i kasuje spore pieniążki za usługi egzorcystów. Oczywiście ćwiczenie jest atakiem na rodzinę i katolicką wiarę - w końcu uzdrawiać mogą jedynie święci, do których wizerunku trzeba modlić się. Ostatnio Fronda i Gość Niedzielny ogłosili, że tylko modlitwa uzdrawia z jąkania, a Polska wygrała z Gruzją , bo katolicy modlili się do św. Huberta. Wiara w uzdrowienia przez świętych to taka sama dziecinada jak uzdrowienie braciszka przez diabełka. PODRĘCZNIKI POWINNY BYĆ NEUTRALNE ŚWIATOPOGLĄDOWO -ELEMENTY RELIGIJNE NALEŻY OGRANICZYĆ DO NAJWAŻNIEJSZYCH MOTYWÓW LITERACKICH, NP: Stworzenie świata według Biblii, a katechizacja powinna się odbywać jedynie na religii. Wsadzanie wszędzie symboli religijnych i ewangelizacja przestrzeni publicznej jest złamaniem wolności wyznania, naruszaniem prywatności i niedopuszczalnym tworzeniem państwa wyznaniowego. Pod koniec października, jak co roku, skrajnych katolików obraża Halloween. Tym razem bojkotowali sieć Makro , która ośmieliła się sprzedawać artykuły związane z tym świętem. Katolicy uważają, że to święto diabła i szkodzi psychice,jest początkiem opętania. Radzą, aby dzieci przychodzące po cukierki pytać o spowiedź, o Chrystusa, na siłę ewangelizować. Jest rzeczą oczywistą, że siłowa ewangelizacja osób, które tego sobie nie życzą narusza ich prawa osobiste, jest zagrożeniem dla ich indywidualizmu i wolności. Zakazywanie Halloween to nic innego jak zawłaszczanie przestrzeni publicznej przez kościół, zmuszanie otoczenia do akceptacji jedynie słusznych wartości katolickich, zamach na kulturę masową i prawo ludzi do świętowania tego czego chcą. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby po balu przebierańców na Halloween pójść na groby. Wspomniane święta nie wykluczają się -/ Halloween jest radośniejszą wersją spotkania ze zmarłymi. W wielu kulturach na grobach organizuje się rodzinne spotkania, jada się posiłek ze zmarłymi. W kulturze Słowian nie obca jest tradycja biesiadowania ze zmarłymi, wywoływania duchów. Zainteresowanym przypominam II cz."Dziadów". Nie są to praktyki szatańskie. Obrażanie się katolików o każdą formę zabawy niezgodną z wytycznymi biskupów jest żenujące. Szczytem żenady jest bojkot Empiku /- sieć odważyła się zatrudnić do reklamy świątecznej Nergala i p. Marię Czubaszek. Miłujący wszystkich, przepełnieni bożą miłością i Chrystusowym duchem wieszają psy na tych ludziach tylko za to, że mają inne poglądy niż hejtująca większość.Empik wyraźnie zaznacza, że nie chodzi o religijny aspekt świąt, ale o akt obdarowywania się prezentami. Katolikom warto przypomnieć, że nie tylko narodziny Chrystusa obchodzone są 24 grudnia i, że to kościół zawłaszczył święta pogańskie z okresu zimowego. Polskich skrajnych katolików obraził spot telewizyjny pokazujący życie lesbijek, które obdarzają siebie szacunkiem i miłością, tworzą szczęśliwy związek. Biskupi i katolickie media zauważyli w spocie znieważenie chrześcijaństwa i atak na katolicką rodzinę oraz sprzeciw wobec misji telewizji, która w myśl ustawy ma chronić wartości katolickie. Kazali wiernym słać protesty do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Przestraszeni wizją niszczenia rodziny wierni zapchali protestami skrzynkę prezesa telewizji. Tymczasem rodzinę można kształtować na wiele sposobów, które nie są gorsze od sakramentalnego małżeństwa. Z przytoczonych przykładów wynika jasno, że kościół dąży do coraz większych wpływów, do narzucenia swoich zasad całemu społeczeństwo. Wykracza poza konkordat. Nadużyciem jest krytykowanie przez biskupów podręczników do kształcenia ogólnego, narzucanie katolickiego systemu wartości, wytwarzanie w społeczeństwie atmosfery zagrożenia wiary i rodziny, nawoływanie do nienawiści i atakowania o innym światopoglądzie lub odmiennej orientacji seksualnej. Jakiekolwiek nawiązanie do religii i krytyka funkcjonariuszy kościoła jest obrazą uczuć religijnych. Uczucia polskiego, skrajnego katolika można obrazić poprzez pozytywne wypowiedzi na temat zagadnień krytykowanych przez kościół. Obraża się skrajnych katolików popierając in vitro, związki partnerskie, bawiąc się w Halloween, czy w Andrzejki. Jeżeli przedstawiciele kościoła wyzywają ateistów, wzywają do przemocy względem osób o innym poglądzie to jest to ewangelizacja i wolność słowa

Witam po krótkiej przerwie


Drodzy czytelnicy, Witam po krótkiej przerwie spowodowanej jednym z najpiękniejszych wydarzeń w moim życiu - narodzinami synka. Wracam do regularnego pisania bloga i zapraszam do lektury. Nazbierało się ciekawych tematów wymagających komentarzy.