VigLink

Witam i zapraszam

środa, 23 sierpnia 2017

TEMAT TABU- ZAGRANICZNE ABORCJE POLEK (dane statystyczne)


Ruchy pro-life działające w Polsce od lat wmawiają społeczeństwu, że Polacy wykazują postawę „za życiem” (czytaj: „życiem poczętym). Dowodem mają być badania opinii społecznej zamówione przez Ordo Iuris, w których ok.60% opowiada się za całkowitą ochroną życia. Pytanie nie dotyczyło stosunku do aborcji, ale do ochrony życia. Dla obrońców życia to synonimy, ale nie wiadomo, jak odczytywali pytanie ankietowani. Do takiej tezy skłania brak danych o nielegalnej aborcji. Szacunki organizacji kobiecych wahające się od 80-200 tys. aborcji rocznie nie są wiarygodne i łatwo je podważyć argumentami o celowym zawyżaniu. Co z resztą czynią przeciwnicy ideologiczni. Trudno mówić o jakiejkolwiek liczbie aborcji skoro nie są prowadzone statystyki. Mając na względzie spore braki statystyczne, a co za tym idzie niedobór informacji o skali problemu aborcji w Polsce, sprawdziłam, ile aborcji dokonują Polki w ciągu roku za granicą. Przedstawiam pierwszą statystykę dotyczącą aborcji dokonywanej przez Polki, które na zabieg wyjeżdżają za granicę. Są to dane konkretne, a nie szacunkowe. Minimalna liczba zagranicznych aborcji Polek to 34 tys. Przy okazji zbierania danych upadło kilka mitów aborcyjnych funkcjonujących w świadomości polskiego społeczeństwa ABORCJE POLEK ZA ZACHODNIĄ I POŁUDNIOWĄ GRANICĄ Dane rządowe o aborcji Polek uzyskałam z Wielkiej Brytanii, Czech i Holandii. Według Departamentu Zdrowia ( Wielka Brytania / Walia) 40 Polek poddało się aborcji w tym kraju.. Ogólna liczba przerwań ciąży w 2016 roku to 190 406 i jest spadek w stosunku do roku 2015, kiedy to odnotowano 191 014.Liczba aborcji w Wielkiej Brytanii zmniejsza się, choć nie są to duże zmiany. Czechy- Krajowy Rejestr Aborcji podaje, że 65 Polek przerywa ciążę w Czechach. Liczba jest niewielka, gdyż według czeskiego prawa cudzoziemka ma prawo do aborcji w Czechach jedynie, kiedy mieszka w tym kraju dłuższy czas lub posiada czeskie ubezpieczenie zdrowotne. Kliniki nie wykonują aborcji u Polek, które nie spełniają jednego z powyższych warunków. W Czachach od lat 90-tych obserwuje się tendencję spadkową w liczbie aborcji., np.: w roku 2014 zanotowano 21893, a w roku 2015 było 20403. W roku 2008 wskaźnik aborcji wynosił 16,3 na 1000 kobiet w wieku rozrodczym, a w roku 2015 wynosił 14,8 na 1000 kobiet w wieku rozrodczym. Odnotowano 1909 przypadków utarty ciąży wśród cudzoziemek , z czego 33,8% to poronienia samoistne. Holandia- Oficjalne statystyki rządowe informują o 227 aborcjach Polek w roku 2015. Co roku wzrasta ilość aborcji dokonywanych przez Polki w Holandii.. W roku 2011 było 138, w roku 2012 zanotowano 134aborcje Polek, w roku 2013 zabiegów wykonano180, w roku 2014 zarejestrowano 184 aborcje Polek. Holenderki roku 2015 zdecydowały się aborcję 26 916 razy, cudzoziemki dokonały w Holandii 3887 aborcji. Niemcy, Austria, Litwa, Słowacja, Szwajcaria , Szwecja nie prowadzą danych o aborcji obcokrajowczyń. Dysponują jedynie ogólnymi statystykami. Dane ze Słowacji, Niemiec, Austrii i Litwy pochodzą z klinik lub organizacji kobiecych zajmujących się pomocą w organizowaniu aborcji. Są wiarygodne. Dla bezpieczeństwa pacjentek i personelu medycznego nie podaję nazwisk i adresów placówek medycznych, w których Polki dokonują aborcji. Personel obawia się ataków obrońców życia. Uzyskanie danych liczbie Polek przerywających ciążę było trudne. Dopiero, kiedy pytałam o ilość kobiet z Polski przerywających ciążę jako hipotetyczna pacjentka uzyskiwałam informację. Panuje zmowa milczenia. Niemcy- polski lekarz pracujący w jednym z przygranicznych szpitali mówi o 1000 Polek rocznie dokonujących aborcji w jego szpitalu. Pacjentki są zdeterminowane, nie raz wystraszone, proszą o dyskrecję, obawiają się , aby sprawa ich aborcji nie wyszła na jaw. Zdarzają się kobiety, które są zmuszane do aborcji przez swoich partnerów. Z kolei organizacja Ciocia Basia - pomagająca Polkom nie znającym procedur i języka niemieckiego w organizacji aborcji, podaje, że rocznie z jej pomocy korzysta 80-120 Polek. Kliniki należące do koncernu Klinik Asklepios mieszczące się w Schwedt i w Pasewalku przeprowadzają aborcję u Polek dwa razy w tygodniu. Przed zabiegiem kobiety odbyć konsultację psychologiczną i badania. Konsultacje odbywają się w czwartki. Zabiegi wykonywane są w poniedziałki i wtorki, co wynika z wymogu czasu na ostateczną decyzję. Płatność 550 euro podczas czwartkowych badań. W dniu aborcji dla Polek korzysta z zabiegu 2-3 Polki. Na dwie kliniki, które wykonują aborcję dwa razy w tygodniu daje to 624 aborcje. Kobiety, które znają język niemiecki w stopniu komunikatywnym samodzielnie organizują zabieg. Wiele kobiet ma rodzinę lub znajomych w Niemczech, którzy mogą pomóc w tym zakresie. Z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że aborcji w Niemczech dokonuje ok. 2000-2100 Polek rocznie. Ogólna liczba aborcji w Niemczech maleje i to w sporym tempie. Według danych podawanych przez Statistisches Bundesamt liczba aborcji w roku 2009 sięgała 110.694, a w roku 2016 jedynie 98.726 zabiegów. Zmniejszenie liczby aborcji wynika z wysokiego poziomu edukacji seksualnej, dostępu do antykoncepcji, pomocy kobietom, które w okresie ciąży znalazły się w trudnej sytuacji. System zakładający czas na ostateczną decyzję działa bez zarzutów i spełnia swoją rolę- umożliwienia kobicie podjęcia decyzji zgodnie z jej wolą po uzyskaniu wszelkich informacji i ofert pomocy. Słowacja – Żadna ze słowackich klinik nie chciała podać danych o aborcji Polek Zasłaniały się bezpieczeństwem pacjentek. Dane o skali zjawiska uzyskałam do kierowcy, który na zlecenie słowackiego szpitala zajmuje się przewozem kobiet na aborcję i od rejestratorki, kiedy zapytałam o transport jako potencjalna pacjentka. Jedna klinika dysponuje dwoma samochodami na sześć miejsc, drugi szpital jednym samochodem na sześć miejsc. Transport odbywa się raz w tygodniu. W ciągu tygodnia 18 Polek korzysta z transportu na Słowację w celu dokonania aborcji. Rocznie 936 osób. Do tego trzeba doliczyć drugie tyle kobiet, które przyjeżdżają na aborcję we własnym zakresie. Drugie tyle. Według oficjalnych statystyk liczba aborcji na Słowacji w 2015 roku wynosi 15637, a w 1996 wynosiła 30885. W przeciągu 21 lat zmniejszyła się o połowę, pomimo ogólnej dostępności do 12 tygodnia. Na Słowacji antykoncepcja jest darmowa i stąd tak wielki spadek zainteresowania aborcją. Austria - według informacji przekazanych przez ambulatorium aborcji i antykoncepcji od 300 do 500 Polek rocznie pozbywa się tam ciąży. Women on Web –podaje, że co miesiąc 1000 Polek pyta o zestawy aborcyjne, co daje 12 tys. rocznie. Większość potwierdza zamówienie. Cena 90 euro. Powikłania po aborcji zgłasza 2-3% kobiet. Ciekawostką jest, że o pomoc proszą także ofiary gwałtu, które teoretycznie mają w Polsce prawo do aborcji. Women Help Women utajniło dane. Z kolei na stronie Women on Wives można znaleźć linki do fałszywych stron i ostrzeżenie przed korzystaniem z ich oferty. ABORCJA POLEK ZA WSCHODNIĄ GRANICĄ. Nie jest tajemnicą, że Polki masowo abortują ciążę za wschodnią granicą. Ustalenie statystyki tego procederu za wschodnią granicą jest utrudnione, gdyż strona białoruska i ukraińska nie udzieliły odpowiedzi na moje zapytanie. Litwini twierdzą, że cudzoziemki korzystają z aborcji w sektorze prywatnym a ogólnie dostępna jest statystyka wszystkich aborcji na Litwie. O zagranicznych aborcjach na Litwie informuje serwis Respublika w artykule „Užsakomosios žmogžudystės kaina klinikose - vos 300 litų” z 2008 roku. Brakuje informacji o liczebności procederu. Autor wspominanego tekstu podaje informację na temat dynamiki spadku aborcji na Litwie od roku 1997, kiedy to było 30559 aborcji do roku 2007- 14 667 przerwań ciąży. Dane z roku 2010 pokazują dalszy spadek aborcji na Litwie – wykonano wtedy ok. 10 tys. aborcji. Tylko w jednej klinice w Kownie rejestratorka przekazała dane, że 3 Polki tygodniowo wykonują u nich aborcję, rocznie 153 aborcje. Kosztuje to 300 euro. Na Litwie działa Akcja Wyborcza Polaków na Litwie, będąca skrajnie katolicką organizacją ,która usiłuje uszczęśliwić naród litewski katolickim stylem życia. Znana głównie z obsesji antyaborcyjnej. Od czasu do czasu składa w parlamencie litewskim projekty całkowitego zakazu aborcji. Ukraińskie Radio Swaboda w roku 2009 na podstawie wyników dziennikarskiego „śledztwa” ustaliło, że we Lwowie 14-15 tys. Polek dokonało aborcji. Nie istnieją oficjalne statystyki o aborcji Polek na Ukrainie, gdyż Polki nie mają prawa do aborcji w ukraińskich szpitalach. Jednak w prywatnych placówkach za 2 tys. hrywien, czyli 260 zł i nikt nie pyta o narodowość i Polki nie mają problemu z załatwieniem usługi aborcyjnej. Białoruś - tylko w jednym szpitalu w Grodnie na tygodniowo usuwa ciążę 30-40 Polek, co daje roczny wynik 2080 zabiegów aborcji. Zaznaczam , że są to oficjalne dane z JEDNEJ KLINIKI, które uzyskałam od polskiej konsultantki. Procedura zapisu na aborcję jest bardziej skomplikowana niż w przypadku Słowacji. Trzeba wypełnić internetowy formularz-podać imię, nazwisko, adres e-mail . W treści należy napisać, który to tydzień ciąży, proponowany termin aborcji, wspomnieć o ewentualnych chorobach. Konsultantka przekazuje informację lekarzowi, który odpisuje pacjentce. Klinika w Grodnie nie organizuje dojazdu. Cena 210 euro. Dane z jednej kliniki pokazują ,jak olbrzymim problemem społecznym jest aborcja we wschodniej części Polski Szpital w Grodnie nie jest jedynym, który oferuje zabiegi aborcyjne dla Polek. Warto zaznaczyć, że Polki ze wschodniej części korzystają także z oferty niemieckiej i rodzimego podziemia. To, że wschodnia część Polski uchodzi za ostoję katolicyzmu i konserwatyzmu nie oznacza, że kobiety żyją zgodnie z przykazaniami kościoła. Chodzą do kościoła częściej niż mieszkanki zachodniej części kraju, pewnie w rodzinnym gronie opowiadają się za ochroną życia, ale w momencie niechcianej ciąży nie oglądają się na kościół , tylko usuwają zarodek / płód. POLSKIE PODZIEMIE Polki niekoniecznie muszą szukać aborcji za granicą. Polskie podziemie oferuje usługi na miarę możliwości finansowych klientki. Informacja dla obrońców życia, którzy po tej części artykułu chcieliby przeprowadzić na mnie lincz i powiadamiać organy ścigania o rzekomym łamaniu obecnej ustawy antyaborcyjnej. Cytuję jedno z ogłoszeń, pierwsze lepsze z brzegu. Podkreślam, że nie oferuję zestawów i nie mam nic wspólnego z ogłoszeniodawcami. Podane informacje nie są handlową ofertą, a jedynie materiałem prasowym służącym zilustrowaniu problemu nielegalnej aborcji w Polsce. Nie podaję żadnych numerów telefonów, ani linków do strony z ofertami. Nie pomagam w załatwieniu aborcji. Cytowane ogłoszenie ma charakter informacyjny, a nie reklamowy. Możliwości przedstawiają się następująco: „Sam Arthrotec (Zestaw 12 tabletek) - skuteczność jedynie 90% CENA: 180zł 2. Arthrotec + RU-486 stosowany doustnie, skuteczność 97% do 9-tego tygodnia ciąży. (zestaw 12 + 1 tabl) CENA: 390zł 3. Cytotec + ru486 stosowane doustnie, skuteczność 97% do 9-tego tygodnia ciąży. (zestaw 12 + 1 tabl) CENA: 450zł 4. Arthrotec + Methotrexate stosowane doustnie, skuteczność 98% do 10-tego tygodnia ciąży. (zestaw 12 + 8 tabl) CENA: 490zł 5. Arthrotec + Methotrexate + RU486 stosowane doustnie, skuteczność 99% do 12-tego tygodnia ciąży. (zestaw 12 + 8 + 1 tabl) CENA: 550zł - NAJBARDZIEJ SKUTECZNY ZESTAW!” Leki: Arthrotec i Cytotec, brane jako środki wczesnoporonne, są powszechnie stosowane w profilaktyce owrzodzeń żołądka i dwunastnicy. Misoprostol główny składnik obu leków w ginekologii stosuje się je nie tylko do wywołania poronień, ale także do leczenia krwawień występujących zaraz po porodzie(PPH- krwotoku poporodowego). Takie zdarzenia mają miejsce przy domowych porodach. Misoprostol w większej ilości stosuje się do usunięcia zaśniadu groniastego, wywołania akcji porodowej. Nic nie jest czarno –białe. Nawet leki stosowane w aborcjach mogą uratować czyjeś zdrowie, a nawet życie. Aborcjami poza godzinami pracy zajmują się lekarze i osoby nie mające wykształcenia medycznego. Aby zachęcić klientki do skorzystania ze swoich usług podają w ogłoszeniu, ile mają lat doświadczenia: 7-9 lat w przeprowadzaniu nielegalnych aborcji. Ich zdaniem każdego dnia wysyłają zestawy aborcyjne do kobiet. Inaczej mówiąc – codziennie pewna ilość Polek przechodzi aborcję farmakologiczną we własnym domu. Dzwoniłam do paru osób ogłaszających się jako hipotetyczna pacjentka. Nikt nie próbował ze mną rozmawiać o powodach aborcji (nie miałam zamiaru korzystać z tych usług), nikt nie próbował mnie nakłonić do zmiany decyzji, nie pytał czy jestem jej pewna. Niektórzy, zapewne lekarze, pytali o choroby przewlekłe:, np.: czy nie mam chorej tarczycy. Lekarza można rozpoznać po fachowej odpowiedzi na zadawane pytania i wyższych cenach za tabletki; od 800-1200 zł. Część wysyła tabletki pocztą, inni umawiają się z klientką na mieście. Generalnie w polskim podziemiu aborcyjnym panuje zmowa milczenia. Żadna z osób nie podała liczby wysyłanych przez siebie zestawów wczesnoporonnych. Obawiają się o bezpieczeństwo swoje i rodziny. Tabletki pozyskują z aptek, hurtowni farmaceutycznych lub szpitali w Wielkiej Brytanii, Holandii lub Niemiec. Mają stałych dostawców i zapewniają o oryginalności produktów. Aborcja w Polsce to wielki biznes, na którym zarabiają lekarze, handlarze i pośrednicy. Łatwiej załatwić aborcję niż antykoncepcję awaryjną. Ile może być przypadków nielegalnych aborcji w podziemiu?. Zdaniem polskich obrońców życia podziemie aborcyjne mit wykorzystywany przez feministki, które chcą w ten sposób załatwić sobie ustawę pozwalającą na „nieograniczone zabijanie dzieci poczętych”. Z pewnością kilkakrotnie więcej niż za granicą. Liczbę aborcji trudno oszacować, ale na pewno jest ona większa od przypuszczeń obrońców życia, którzy obstawiają 21 tys. dokonując jakiś dziwnych wyliczeń. Ponad 21 tys. to liczba zagranicznych aborcji wraz z aborcją wysyłkową oferowaną przez Women on Web. Moim zdaniem wykraczamy poza magiczne 100 tysięcy. Podawane przez feministki 180 tys. jest zapewne przesadą. Mam nadzieję, że nie przekraczamy 130 tys. , co i tak jest znacznie więcej niż w Niemczech mających ponad dwukrotnie więcej ludności niż Polska PODSUMOWANIE Zakaz aborcji z trzema wyjątkami nie rozwiązuje problemu aborcji. Absolutnie nie pomaga w „ochronie życia poczętego”. Nawet pogarsza sprawę, bowiem pozbawia Polki znajdujące się w trudnej sytuacji na początku ciąży, możliwości pomocy. Nikt w polskim podziemiu nie pyta o sytuację kobiety, nie oferuje wsparcia psychologicznego, pomocy prawnej, czy zakupu wyprawki dla dziecka. Zagraniczne kliniki nie doradzają Polkom, nie proponują innych rozwiązań. Zakaz aborcji to gwóźdź do trumny dla Polek-nie chodzi o niebezpieczne nielegalne aborcje, ale o brak wsparcia. Zakaz aborcji uniemożliwia poznanie zjawiska. Kraje Unii Europejskiej mają bardzo dokładne statystyki aborcyjne: wiedzą ile mają zabiegów, z jakich przyczyn, znają wiek kobiet, wykształcenie, sytuację rodzinną , region pochodzenia i na tej podstawie mogą wprowadzać programy wspomagające. Takie działania przyczyniają się do obniżenia liczby aborcji. Udaje się to w: Niemczech, w Holandii, w Norwegii, na Litwie, w Czechach, w Szwajcarii, na Słowacji, w Austrii, nawet na Białorusi. Tylko Polska jest pośmiewiskiem Europy ze swoim kościelnym, zniewolonym myśleniem. Przytoczone statystyki pokazują bardzo niepokojącą tendencję- częściej przerywają ciążę mieszkanki wschodniej Polski. Jest to związane z konserwatyzmem rodzin, nietolerancją wobec ciąży niemałżeńskiej, utrudnionym dostępem do antykoncepcji i religijnością oraz ogromnym wpływem kościoła na świadomość i wiedzę o planowaniu rodziny. Niestosowanie antykoncepcji nie cementuje rodziny i nie chroni ‘życia poczętego”, a jedynie doprowadza do aborcji. Liberalny obyczajowo Zachód ma znacznie niższy odsetek aborcji. Stosowanie antykoncepcji, rzadszy udział w praktykach religijnych pozytywnie wpływa na planowanie rodziny- mieszkanki zachodniej Polski rzadziej korzystają z aborcji. Przytoczona statystyka wyraźnie pokazuje, jak utopijne jest myślenie obrońców życia, że zakaz aborcji równa się brak aborcji w życiu realnym. Polki usuwają ciążę i nie są pro-life. Anty-choice albo kłamią i manipulują danymi albo pomiędzy deklaracjami, światopoglądem, religijnością a faktycznym działaniem w konkretnej sytuacji życiowej jest przepaść. Aby ograniczyć liczbę aborcji trzeba wprowadzić prawdziwą edukację seksualną , refundować choć w części antykoncepcję, przywrócić sprzedaż bez recepty całego asortymentu antykoncepcji awaryjnej oraz udostępnić wizyty u ginekologa bez zgody rodziców dla nastolatek (15-18 lat). Dość opowiadania bzdur o władzy rodziców nad dzieckiem i o prawie rodziców do wychowania zgodnie ze swoją religią. Prawo młodego człowieka do wizyty u ginekologa/ urologa, prawo do własnego ciała , zdrowia reprodukcyjnego jest ważniejsze od widzi mi się religijnych rodziców. Poglądy nastolatka mogą być różne od modelu świata rodziców, a rodzice nie zawsze muszą wiedzieć o szczegółach życia nastolatka. Do zmniejszenia liczby aborcji konieczna jest również walka z klauzulą sumienia na wypisywanie antykoncepcji. Skandalem jest, że minister zdrowia w radiu ogłasza, że nie wypisałby antykoncepcji awaryjnej ofierze gwałtu, bo sumienie mu nie pozwala. Trzeba powiedzieć to wprost- lekarz, który z powodu swojej wiary odmawia wypisania antykoncepcji lub/ i starszy śmiertelnym działaniem antykoncepcji bierze na swoje sumienie aborcję. Czy to jest zgodne z jego sumieniem? Na to pytanie sam musi odpowiedzieć. Obecna ustawa antyaborcyjna to fikcja, która powoduje jedynie brak kontroli nad zabiegami aborcji . Nikogo nie chroni, nie odzwierciedla problemu. Jest dowodem hipokryzji władzy, usłużnej postawy wobec kościoła. Niczym więcej.

wtorek, 22 sierpnia 2017

Katolickie wychowanie seksualne w nowej pisowskiej szkole.


Media ujawniają coraz więcej szczegółów odnośnie reformy oświaty. Są to informacje przerażające rodziców i dotyczącą podstaw programowych, czy podręczników. Autorką podstawy programowej wychowania do życia w rodzinie(czegoś co ma w założeniu pełnić funkcję edukacji seksualnej) została prof. Urszula Dudziak, pracownica KUL, która licencjat i habilitację pisała z teologii pastoralnej. Warto bliżej przyjrzeć się sylwetce zawodowej osoby, która ma kierować pracami nad programem wdż, znanej głównie ze sprzeciwu wobec antykoncepcji i in vitro. Wymieniam jedynie najważniejsze funkcje zawodowe pani Dudziak. Jest nauczycielem naturalnego planowania rodziny po kursie nauczycieli naturalnego planowania rodziny zakończonym egzaminami i uzyskaniem certyfikatu wydanego przez National Association of Natural Family Planning Teachers – 1989r oraz kursie instruktorów naturalnego planowania rodziny ukończony uzyskaniem wydanego przez Polskie Stowarzyszenie Nauczycieli Naturalnego Planowania Rodziny dyplomu upoważniającego do szkolenia nauczycieli NPR – 1992r. Oprócz wykładania na KUL jest wiceprezesem i członkiem Komisji Rewizyjnej Lubelskiego Oddziału Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Naturalnego Planowania Rodziny - do 2009. (informacje za stroną internetową KUL http://www.kul.pl/dr-hab-urszula-dudziak-prof-kul,art_11878.htm) Wysłuchałam godzinnego wykładu tej osoby z konferencji mającej miejsce w Legnicy dwa lata temu. Spotkanie katolickich naukowców miało tytuł „Poznaj prawdę o antykoncepcji. Antykoncepcja czy naturalne planowanie rodziny" i na antykoncepcję wylano może pomyj i kłamstw. Cel był jeden przekonać słuchaczy, że jedynie słusznym wyborem jest naturalne planowanie rodziny. Prostowanie wszystkich przeinaczeń, bredni, które opowiada pani Dudziak zajęłoby cały numer „Tygodnika Faktycznie”, a i to obawiam się, że w jednym numerze zbrakłoby miejsca. Przytoczę kilka cytatów, które są obraźliwe dla kobiet stosujących antykoncepcję i ich partnerów, a więc rodziców uczniów, dla których podstawę programową ma napisać pani Dudziak. „Ci, którzy są zwolennikami zapłodnienia in vitro przekreślą miłość. Powiedzą, że tak bardzo pragną prokreacji, że chcą na wszelki sposób począć dziecko, nawet jeżeli są niepłodni. (...) i dziecko się pocznie w szklanych próbówkach i zamiast ciepła łona matek, ono napotka chłód zamrażarek , chłód lodówek, ono będzie zanurzane w płynie hodowlanym. A więc nie w miłości, w akcie seksualnym jednoczącym, nie w akcie, miłości małżonków, tylko gdzieś w szklanych próbówkach. (...) Tu jest przekreślenie miłości”- słuchając tych słów ogarnia człowieka złość- jakim prawem ta osoba mówi o uczuciach ludzi leczących się na niepłodność, odbiera dzieciom poczętym dzięki in vitro poczęcie w wyniku miłości rodziców? Aby przejść przez procedurę in vitro potrzebna jest miłość, o której pani Dudziak nie ma pojęcia. Dla niej poczęcie z miłości może nastąpić jedynie przez seks. Poza tym zarodek w owej ”zamrażarce” jest przez jakiś czas, potem jest przenoszony do macicy. Wyjątkowym brakiem ogłady towarzyskiej, etyki pracownika naukowego jest zarzucanie niepłodnym ludziom przekreślania miłości. Wypowiedzi wykładowczyni KUL o antykoncepcji zdumiewają nie tylko brakiem wiedzy, ale także niespotykanym poziomem prostactwa i agresji. „Antykoncepcja ,która ogranicza człowieka, parcjalizuje go, sprowadza go do jednego wymiaru, narusza godność osoby i praktycznie każdy z nas gdyby zdecydował się na stosowanie antykoncepcji decyduje się na umniejszenie własnej godności.” – to zdanie mówi wszystko o jego autorce. Pokazuje pogardę jaką żywi do drugiego człowieka, który nie popiera jej wizji seksualności. Obraża innych. Od kiedy godność ludzka zależy od rodzaju antykoncepcji? Przytoczone zdanie jest obraźliwe. Antykoncepcja jest wbrew twierdzeniom prelegentki, lekiem o szerokim zastosowaniu w ginekologii. Jeżeli już odnosić antykoncepcję to sfery moralność – to jest to wyraz troski o rodzinę, wyraz odpowiedzialności za zdrowie kobiety, ewentualnych dzieci (nie jest bezpieczne rodzenie dzieci rok po roku, porody nastolatek są obarczone większym ryzykiem). Warto wspomnieć, że istnieje dość wiele chorób, które mogą być zagrożeniem dla zdrowia ciężarnej i płodu. „Antykoncepcja umniejsza wzajemny dar małżonków , dowodzi niedojrzałości w wymiarze seksualnym i prokreacyjnym”- Świetnie, okazuje się, że osoby podejmujące odpowiedzialne decyzje odnośnie swojego życia i rodziny są niedojrzałe, bo zamiast podziwiać śluz i mierzyć temperaturę w pochwie wybierają antykoncepcję hormonalną lub prezerwatywę. Instruktorzy naturalnego planowania rodziny, tacy jak pani Dudziak najczęściej nie są lekarzami i przekręcają fakty. W zwykłej propagandzie naturalnego planowania rodziny nie podają, że ich metoda nie nadaje się dla kobiet pracujących na zmiany, dla często wyjeżdżających służbowo, dla matek karmiących piersią, dla kobiet chorujących przewlekle. Skuteczność npr jest dość mizerna, a i tak obniża ją wiele czynników: choroba , podwyższona temperatura, leki, przemęczenie, nieprzespana noc, alkohol, stres. W tej koncepcji kobieta jest niewolnicą swojego cyklu i nagrodą dla męża za cierpliwość. O współżyciu nie decyduje wola pary, ale temperatura w pochwie. „Jak określić propozycję –zastosuj taki czy inny środek ? Co ten człowiek mówi w podtekście proponowania środka współmałżonkowi?. chcę ciebie, ale nie chcę twojej płodności, a więc nie chcę ciebie w pełni, nie jesteś dla mnie pełnym darem, chcę zaburzać twoją płodność. I w jakiś sposób instrumentalizuje tego człowieka- dla mojej przyjemności, mojej wygody, jeśli chcesz być musisz zaburzyć swoją płodność, musisz wyeliminować płodność choćby na pewien okres czasu. A więc, czy nie urzeczawiam osoby, czy nie instrumentalizuję aktu seksualnego (..) Czy rzeczywiście buduję wtedy miłość, tworzę jedność, czy ja sprowadzam męża do instrumentu uciech seksualnych, czy jestem sprowadzana przez męża do instrumentu uciech seksualnych, czy jest to kontakt osobowy w współżyciu małżeńskim”.- Antykoncepcja to blokowanie płodności, a nie niszczenie. Najczęściej jest to świadoma decyzja pary, która decyduje, czy w danym czasie chce mieć dziecko. Powyższe słowa pani Dudziak trudno komentować, ponieważ idiotyzmy wyssane z palca nie są godne omówienia. Osoby, które stosują antykoncepcję uważają, że o, nie pocznie się dziecko, to mogą podejmować współżycie z innymi ludźmi, mogę zdradzać męża, bo nie pocznę się dziecko, mogę mieć innych partnerów”- zdanie jest zwyczajnie obraźliwe, ma na celu wytworzenie wrogiej atmosfery wokół antykoncepcji i osób ją stosujących. Antykoncepcja nie jest przyczyną zdrady. Kościół (pani dr hab. jest pracownicą KUL) musi mieć wrogów, wytwarzać w społeczeństwie strach pod pozorem ochrony rodziny. Antykoncepcja świetnie nadaje się na kozła ofiarnego. Wyborowi antykoncepcji sprzyja: hedonizm, brak kierowania popędem seksualnym, instrumentalne traktowanie drugiego-tylko do zaspokojenia własnych potrzeb, może mu towarzyszyć uzależnienie od doznań seksualnych, a to uzależnienie odbiera wolność, hamuje rozwój, zdolność do miłości i poświęcenia , hamuje realizowanie wyższych wartości. Zdrady i rozwody mogą być następstwem stosowania antykoncepcji(...). Przyczyna tkwi w wyłomie dokonanym między jednoczącym a prokreacyjnym wymiarem aktu seksualnego, czy wprost w nieosobowym traktowaniu siebie. Psychologicznym skutkiem antykoncepcji jest brak satysfakcji seksualnej, brak troski o jakość współżycia, ograniczenie więzi do płaszczyzny ciała, do korzystania z własnych usług”- Drodzy czytelnicy, to typowe dolegliwości w życiu seksualnym przy stosowaniu npr. Dla środowisk katolickich antykoncepcja jest źródłem wszelkiego zła. Nie ma nic złego w udanym życiu seksualnym, które daje ludziom szczęście i spełnienie ich związku. Seks korzystnie wpływa na organizm i psychikę. Pracownica KUL wielokrotnie w tym wykładzie przekracza granicę etyki naukowej, wykazuje się brakiem wiedzy, a cały jej wywód ma na celu narzucenie npr. Z resztą mówi o tym, że jedynym wyborem jest npr, a najwłaściwszym modelem wychowania seksualnego jest wzór chrześcijańsko-normatywny. Wychowanie do miłości. Podstawa programowa przygotowana przez zespół pani Dudziak jest realizacją wytycznych episkopatu, narzuceniem jedynie słusznej wizji, którą środowiska katolickie uważają za najlepszą i dającą gwarancję stworzenia szczęśliwej rodziny. Lansuje hasło/; wychowanie do miłości. Cel, trzeba przyznać, bardzo piękny, bo człowiek z natury chce kochać i być kochanym. Hasło „wychowanie do miłości” powinno przyświecać całemu procesowi wychowawczemu młodego pokolenia, ale nie oznacza to, że ma to być realizacja katolickiej wizji. Wychowanie do miłości powinno opierać się na tak uniwersalnych zasadach jak: miłość, szacunek, wierność, tworzenie trwałych związków, bezpieczeństwo, wolność od przemocy dla wszystkich domowników, wzajemna pomoc i wsparcie. Złamanie Konstytucji. Zatrudnienie osoby, która nie ukrywa swoich skrajnie katolickich poglądów do kierowania zespołem tworzącym podstawę programową wychowania do życia w rodzinie jest złamaniem Konstytucji i to w kilku punktach. Powierzenie zadania stworzenia podstawy programowej z wdż pani, które w swoich wykładach dyskryminuje sporą część społeczeństwa jest naruszeniem art. 32 Konstytucji, który o zakazie dyskryminacji w życiu społecznym z jakichkolwiek powodów. Obrażanie i znieważanie obywateli, podważanie ich godności z powodu stosowania antykoncepcji jest złamaniem art. 47 Konstytucji, w którym zapewnia się ochronę życia prywatnego, rodzinnego czci, dobrego imienia oraz prawo do decydowania o swoim życiu rodzinnym. Prawdopodobny katolicki charakter pracy jej zespołu naruszy art. 48 Konstytucji dający rodzicom prawo do wychowania dzieci zgodnie ze swoim systemem wartości. Jako rodzic powiem , że jestem daleka od pogardy wobec drugiego człowieka. Właśnie pogardę reprezentuje pani z KUL. Narzucanie religii dziecku i wartości katolicyzmu również jest sprzeczne z omawianym punktem Konstytucji. Jest niepodważalne, że uczynienie z profesorki KUL eksperta rządowego od edukacji seksualnej narusza wolność sumienia i religii. Wymaganie od dzieci, aby uczyły się wychowania seksualnego w wersji katolickiej jest złamaniem art. 53 Konstytucji, bowiem w punkcie 6 jest wyraźny zakaz zmuszania do uczestnictwa w praktykach religijnych. Poza tym wdż to nie katecheza, a w związku z tym nie stosuje się tutaj przepisu o religii jako o lekcji. Nie może być na nim omawiana katolicka wizja seksualności jako jedna, słuszna życiowa zasada. Narzucenie jednej wizji religijnej do neutralnego przedmiotu jest przestępstwem z art. 194 kk „Kto ogranicza człowieka w przysługujących mu prawach ze względu na jego przynależność wyznaniową albo bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”. Jest to przejaw dyskryminacji wyznaniowej. Warto wspomnieć, że na dyskryminację wyznaniową i podważanie godności uczniów i rodziców nie pozwala prawo oświatowe. „Oświata w Rzeczypospolitej Polskiej stanowi wspólne dobro całego społeczeństwa; kieruje się zasadami zawartymi w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, a także wskazaniami zawartymi w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Konwencji o Prawach Dziecka. Nauczanie i wychowanie - respektując chrześcijański system wartości - za podstawę przyjmuje uniwersalne zasady etyki.”, które za główny cel wychowania przyjmuje etykę o charakterze uniwersalnym, a normy chrześcijańskie jedynie dopuszcza. Zachęcam, aby wysyłać protesty do pani minister w sprawie autorstwa podstawy programowej wdż i wyrażać swój sprzeciw wobec niekonstytucyjnych działań pani Dudziak oraz domagać się zmiany w tym zespole przedmiotowym. Oczywiście, pani minister nie liczy się z opinią środowiska, ani rodziców, ale powinna odczuć, że społeczeństwo nie zgadza się na klerykalizację wychowania naszych dzieci. Jeżeli podstawa programowa przygotowana przez panią Dudziak weszłaby w życie, to jedynym wyjściem chroniącym dzieci przed wzmożoną indoktrynacją katolicką jest wypisanie pociechy z lekcji wychowanie do życia w rodzinie. Na szczęście nie jest to przedmiot obowiązkowy.

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

NIETYPOWA INICJATYWA - POMOC ŚWIATOPGLĄDOWA


Świetna inicjatywa Adama Ciocha, naczelnego "Tygodnika Faktycznie" "" Pomoc światopoglądowa to rozmowa zmierzająca do lepszego zrozumienia, skąd się wzięły i jakie mają znaczenie poglądy, które stanowią problem dla osoby zgłaszającej się po wsparcie. Celem rozmowy może być także pogłębienie wiedzy z zakresu danego światopoglądu, chęć omówienia sytuacji rodzinnej w jego kontekście, wsparcie w sytuacji, gdy osoby o określonym światopoglądzie są dyskryminowane, itp. Prowadzący może również rozmawiać o problemach, które wiążą się ze sprawami uczestniczenia lub nieuczestniczenia dziecka w katechezie szkolnej. – Oferujący pomoc służy swoją wiedzą z zakresu historii religii, a także wiedzą o doktrynach religijnych, filozoficznych, społecznych i politycznych, które interesują osobę zgłaszającą się lub stanowią dla niej problem. – Wsparcie jest rodzajem wspólnego namysłu nad poglądami rozmówcy. Obejmuje m.in. przyswojenie określonej wiedzy. Zakres tej wiedzy jest dopasowany do sytuacji, potrzeb i decyzji zgłaszającego się po pomoc. – Dialog rozmówców służy lepszemu zrozumieniu sytuacji osoby, która oczekuje pomocy, lepszej orientacji w światopoglądzie, który ona sama wyznaje, czy też w poszukiwaniach światopoglądowych, gdy zgłaszający się jest na etapie zmiany czy transformacji w tej dziedzinie życia. – Rozmowa może dotyczyć również sytuacji życiowej zwracającego się po wsparcie. Chodzi o lepsze zrozumienie, w jaki sposób stał się wyznawcą określonych poglądów." Szczegóły na stronie internetowej http://pomocswiatopogladowa.pl/czym-jest-wsparcie-swiatopo…/