VigLink

Witam i zapraszam

poniedziałek, 30 października 2017

Marsz Kobiet w Katowicach


Film z Marszu Kobiet w Katowicach. Paskudna pogoda, ale atmosfera wspaniała. Mówię o danych aborcyjnych, a w wolnych głosach o klauzuli sumienia i konieczności wypisania dzieci z religii. Link wyświetla się w komentarzach.

wtorek, 17 października 2017

Skandaliczna wypowiedź Kai Godek jako matki


Kaja Godek -aktywistka antyaborcyjna, znana z autorstwa kilku projektów antyaborcyjnych, nienawiści do osób homoseksualnych, przeciwniczka edukacji seksualnej i antykoncepcji. Matka chłopca z zespołem Downa. Wszystkie wypowiedzi Kai Godek są kontrowersyjne i trącą fanatyzmem, jednak jej ostatni wywiad w "Gościu niedzielnym" pokazuje okrucieństwo tej kobiety i prawdziwy cel proponowanych zmian. Na uwagę zasługuje tytuł "Apeluję jako matka". Przytoczę skandaliczny fragment: "Zwolennicy aborcji eugenicznej twierdzą, że dziecko z wadą letalną i tak szybko umrze, więc lepiej oszczędzić jemu i jego rodzicom cierpienia. Jest to oferowanie morderstwa jako profilaktyki śmierci. Nie mamy prawa zabić człowieka. To, że on nie będzie żył długo, nie jest żadnym argumentem. Dziecko, które rodzi się w ciężkim stanie, powinno być godnie pożegnane i przeżyć tyle czasu, ile jest mu dane. To dotyczy każdego człowieka. W taki sposób traktujemy ludzi po urodzeniu, dlaczego nienarodzonych mamy traktować inaczej? Rząd wprowadził program „Za życiem”, który ma pomóc rodzinom z niepełnosprawnym dzieckiem. Przewiduje on m.in. pierwszeństwo w opiece medycznej, asystenta rodzinnego czy jednorazowe świadczenie w wysokości 4 tys. za urodzenie takiego dziecka. Jak Pani ocenia ten program z perspektywy obrony życia? To nie jest program chroniący dzieci poczęte przed zabijaniem. W jego ramach państwo stara się poprawić warunki życia rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi. Tymczasem urodzenie dziecka nie ma być warunkowane poziomem życia. Pojawia się pytanie, jaki ma być ten poziom, od jakiej kwoty dochodu rodziny dziecko chore ma mieć prawo do życia? Zawsze pytam o konkretną kwotę: złotówka więcej – ochrona życia, złotówka mniej – brak ochrony. Nikt nie potrafi takiej kwoty podać. Prawo do życia jest pierwsze i bezwarunkowe. Zresztą w krajach Zachodu, gdzie opieka socjalna jest bardzo rozwinięta, nie hamuje ona zabijania ludzi. We Francji 4 proc. PKB przeznacza się na politykę prorodzinną, a mimo to przeprowadza się tam 200 tys. aborcji rocznie" Autorce projektu nie chodzi o dzieci, o rodziny, o godne życie, ale wyłącznie o wymuszenie rodzenia dzieci z deformacjami. MA gdzieś cierpienie maluszków, rodziców oraz to, czy rodzina wychowująca dziecko terminalnie chore będzie miała za co żyć. Ważne, aby zmusić społeczeństwo do przyjęcia nauczania kościoła. Jeżeli ktoś miał chociaż przez chwilę miał złudzenie, że Kai chodzi o dobro dzieci, to powinien zweryfikować swoje odczucia. Jako matka apeluję, aby w obecnej sytuacji politycznej nie ruszać ustawy antyaborcyjnej, ponieważ gwarantuje ona minimum praw kobiet, zgodnie z wymogami ONZ. Według ONZ niezbędnym minimum w prawie aborcyjnym jest zagwarantowanie dostępu do aborcji w sytuacji uszkodzenia płodu, gwałtu i zagrożenia życia matki. Nie można bardziej zaostrzać ustawy.

Prezydencka obrona życia


Miałam nie epatować strasznymi obrazami dla ilustrowania moich artykułów, ale doszłam do wniosku, że w sytuacji, kiedy druga strona (pro-life) przekracza kolejne granice i ponownie atakuje obecne prawo antyaborcyjne, nie ma innego wyjścia i trzeba pokazać społeczeństwu, że nieodwracalne uszkodzenie płodu to nie tylko zespół Downa. (Do rodzenia takich okazów chcą nas zmusić fanatycy, biskupi, PiS i Prezydent) Zwolennicy ograniczania praw kobiet mają trzech potężnych sojuszników: kościół, partię rządzącą i prezydenta, który już zadeklarował, że podpisze zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej. Propaganda środowisk pro-life wygrywa, ludzie naprawdę wierzą, że w szpitalach zabijane są niepełnosprawne dzieci. Przy takim języku debaty, w którym jest dużo emocji, sloganów, manipulacji trudno dziwić się społeczeństwu, że podpisuje projekt "Zatrzymaj aborcję". Krzywda dzieci zawsze wzbudza społeczny sprzeciw. Obrońcy życia pokazują urocze dzieciaki z zespołem Downa w wieku 1,5 do 5lat i podpisują "aborcja zabija". Przeciętny odbiorca odbiera taki przekaz i myśli, że naprawdę zabijane są dzieci w wieku do 5 lat i to wywołuje sprzeciw. Tymczasem zespół Downa jest wykrywany w 30% badań prenatalnych, więc opowiadanie, że 90%aborcji w Polsce to zespół Downa jest KŁAMSTWEM. TRZEBA TO WRĘCZ WYKRZYCZEĆ -OBROŃCY ŻYCIA KŁAMIĄ w wielu kwestiach od liczby nielegalnych aborcji poprzez choroby uzasadniające aborcję, na technikach aborcji kończąc. Zauważcie, że obrońcy życia nigdy nie zaangażowali się w akcję pomocy osobom z zespołem Downa, nigdy nie przeprowadzili żadnej akcji informacyjnej o chorobie. Na ich stronach próżno szukać informacji o stowarzyszeniach zajmujących się osobami z zespołem Downa. Wracając do Prezydenta- nie wątpię, że kieruje nim chęć ochrony dzieci i, że jest poddany manipulacji kościelnej oraz presji prezesa PiS-u i środowisk wrogich prawom człowieka. Może wydawać się to dziwne, ale w polskich warunkach(pełnego dostępu do internetu,tanich ofert sprzedaży tabletek wczesnoporonnych) zakaz aborcji niczego nie rozwiązuje, nie zmniejsza liczby aborcji, a jedynie powoduje, że nie ma kontroli nad tym zjawiskiem i żadnych statystyk. Jeżeli naprawdę Duda podpisze zakaz aborcji z powodu uszkodzenia płodu, to zwiększy jedynie śmiertelność noworodków o ponad 1000 przypadków, o 100%. Więcej też będzie porzuceń noworodków, a nawet zabójstw. Obrońcom życia nie chodzi o ochronę życia, ale o utworzenie państwa wyznaniowego, o poniżenie kobiet i rodzin. Przypominam, że obrońcy życia hejtują Jurka Owsiaka, są przeciwni antykoncepcji, edukacji seksualnej, popierają przemoc wobec dzieci jako prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoim światopoglądem. Są przeciwni badaniom prenatalnym. Rok temu chcieli karać kobiety za poronienie i aborcję, a lekarzy za badania prenatalne i leczenie wewnątrzmaciczne, o ile w wyniku komplikacji doszłoby do utraty płodu. Obrońcy życia gloryfikują zaprzestanie leczenia ciężarnych chorych na nowotwory i śmierć kobiet, które oszukane przez lekarzy zrezygnowały z leczenia nowotworu w ciąży. To skrajnie niebezpieczne dla kobiet i dzieci grupy, które niestety odpowiednio zmanipulowanemu językowi zyskują poparcie społeczne.

poniedziałek, 2 października 2017

UPADŁE MITY O ABORCJI


Przekłamywanie danych nie chroni się „życia poczętego”. Daje to spokój sumienia przeciwnikom aborcji i umożliwia prowadzenie ich propagandy. Jest uzasadnieniem zakazu aborcji- w końcu po co prawna dopuszczalność aborcji, skoro nikt z tego nie korzysta. To błędne rozumowanie. Aborcja jest problemem społecznym i żadne kłamstwa dotyczące danych , „duchowe adopcje życia poczętego” nie zmniejszą liczby aborcji. Powiem wprost to działania obrońców życia przyczyniają się do wzrostu legalnych aborcji. Stojąc pod szpitalami z okropnymi plakatami, informują pacjentki, że w tym szpitalu dokonywane są aborcje i personel nie ma już możliwości odesłania pacjentki, skoro kobieta wie, że w danym miejscu można legalnie przerwać ciążę. Obrońcy życia od lat urządzają nagonkę na antykoncepcję – tworzą i publikują kłamstwa o poronnym działaniu antykoncepcji, o rzekomym rozbijaniu małżeństw przez antykoncepcję i inne tego typu głupkowate opowieści. Każdy lekarz, który stosuje klauzulę sumienia na wypisywanie antykoncepcji bierze na siebie odpowiedzialność za możliwą aborcję. Przy okazji zbierania materiałów dotyczących aborcji Polek za granicą i manipulacji danymi aborcyjnymi upadły pewne zakorzenione w społeczeństwie mity. Są to przekonania obu stron sporu ideologicznego. Mit pierwszy – aborcja jest droga i trudno dostępna w Polsce. Jest to tani i łatwo dostępny zabieg- aborcję można załatwić w polskim podziemiu w 15 minut bez pytań o przyczynę, bez moralizowania. Ceny w polskim podziemiu u handlarzy mają następującą rozpiętość: od 180 zł„Sam Arthrotec (Zestaw 12 tabletek) - skuteczność 90% do 550zł - Arthrotec + Methotrexate + RU486 stosowane doustnie, skuteczność 99% do 12-tego tygodnia ciąży. (zestaw 12 + 8 + 1 tabl) . U lekarzy, którzy po godzinach wysyłają zestawy jest trochę drożej – od 800 do 1200 zł. za tabletki. Mit drugi- zakaz aborcji wyeliminuje zjawisko z życia publicznego, a przynajmniej ograniczy i dzięki temu urodzi się więcej dzieci.” To błędne myślenie. Zakaz aborcji być może miał sens przed erą internetu. W dobie globalnej komunikacji zdobycie aborcji nie sprawia większych problemów,. Zakaz powoduje że nie ma możliwości pomocy kobietom, które zmagają się we wczesnej ciąży z różnymi problemami i decydują się usunąć ciążę. Zakaz aborcji pozbawia władze możliwości poznania zjawiska i jego kontrolowania. W Polsce brakuje danych o podziemiu. Kraje, w których aborcja jest legalna dysponują dokładnymi statystki, w których uwzględnia się: ogólną liczbę aborcji, wiek kobiety , okres trwania ciąży do aborcji, regionalizację (liczbę aborcji w poszczególnych regionach). Polska ma jeden z najniższych wskaźnik urodzeń w Europie, pomimo restrykcyjnej ustawy antyaborcyjnej. Zakaz aborcji służy propagandzie anty-choice, które przy braku statystyk wciskają kit o „zabijaniu niepełnosprawnych dzieci”, „rozszarpywaniu dzidziusia na strzępy”, braku podziemia oraz szerzą strach przed badaniami prenatalnymi i leczeniem prenatalnym. Służy oczywiście kościołowi i bojącym się hierarchów politykom, którzy dzięki brakowi danych mają czyste sumienia. Na pewno nie jest korzystny dla kobiet i płodów. Mit trzeci -teza o Polakach jako zwolennikach „obrony życia”. Tezie zaprzeczają nawet dane o legalnej aborcji w Polsce, której ilość rośnie – w roku 2015 było to 1044 przypadki, a w roku 2016 liczba aborcji legalnej wzrosła do 1098 zabiegów. Oznacza to, że albo mamy do czynienia z hipokryzją- co innego Polacy deklarują, co innego czynią , albo obrońcy życia kłamią. Jedno i drugie jest prawdopodobne. Mit czwarty –prawo w kwestii aborcji ma funkcję preferencyjną i wychowawczą. Generalnie- prawo ma zapobiegać przestępstwom. Jednak w kwestii aborcji na polskim gruncie pogląd jest nieprawdziwy. LICZBA POTWIERDZONYCH ABORCJI POLEK ZA GRANICĄ TO 34 TYS. Pokazuje to, że zakaz aborcji nie działa jako czynnik zapobiegający pozbywaniu się niechcianej ciąży. Badania CBOS z 2013 roku, na które chętnie powołują się obrońcy życia wskazują, że mniej kobiet po 1993 roku dokonało aborcji, ale nie należy tego wiązać z zakazem aborcji, tylko z rozwojem antykoncepcji. Pomimo negatywnej narracji, jaką w kwestii antykoncepcji uprawia kościół, Polki i Polacy stosują środki zapobiegania ciąży. Ponad 70% katolików popiera stosowanie antykoncepcji. Mit piąty- Niemcy to najpopularniejszy adres pod który udają się Polki w celu wykonania aborcji. Zgromadzony materiał pokazuje, że Polki częściej wybierają wschodnich sąsiadów ze względu na niskie ceny i brak dodatkowych procedur. Mit szósty- antykoncepcja zwiększa liczbę aborcji. To najczęstsza bzdura powtarzana w środowiskach katolickich obrońców życia. WHO i Instytut Guttmachera przez 25 lat prowadziły badania dotyczące aborcji i czynników ją ograniczających. W rejonach świata, gdzie terminacja ciąży jest legalna i dostępne są skuteczne środki antykoncepcyjne, w ciągu 25 lat odnotowano spadek wykonywanych średnio o 40 proc. W państwach, w których przerywanie ciąży jest zakazane, liczba przerwań ciąży od lat jest mniej więcej stała. Dane opublikowano medycznym przeglądzie Lancet . Najbardziej widoczne ograniczenie liczby aborcji obserwuje się w krajach Europy Wschodniej. W roku 1990 aborcję przeprowadzało tutaj aż 46 na 1000 kobiet. W 2014 roku było ich już tylko 27. Naukowcy sukces tego regionu w zmniejszeniu aborcji tłumaczą pojawieniem się w latach 90-tych nowoczesnych metod zapobiegania ciąży. Aborcji w naszej kontynentu przeprowadza się jednak ciągle więcej niż krajach Europy Północnej gdzie wskaźnik spadł z 22 kobiet na 1000 w 1990 roku do 18 w roku 2014. W państwach gdzie aborcja jest zakazana, a wiedza o metodach antykoncepcji zerowa liczba aborcji praktycznie nie zmienia się i jest znacznie większa od pozostałych państw: w 1990 roku ciążę usuwało tam 39 na 1000 kobiet, a w roku 2014 – 37. Naszych obrońców życia nic nie przekona, mają swoje katolickie dane, które są odmienne od przedstawionych powyżej i potwierdzają poglądy strony kościelnej. Przytoczone liczby znajdują potwierdzenie w danych o aborcji zagranicznej Polek, które przytaczałam w sierpniu. W województwach zachodnich, bardziej liberalnych, kobiety częściej stosują antykoncepcję, panie rzadziej decydują się na „turystykę aborcyjną” . Na konserwatywnym wschodzie Polski, aborcji zagranicznych jest więcej. Mit siódmy- podziemie aborcyjne to wymysł feministek, które zawyższają dane aborcyjne, aby uzyskać prawo do „nieograniczonego zabijania dzieci poczętych” Zdaniem obrońców życia nielegalnych aborcji jest w Polsce 21 tys. Wyliczył to inż. Antoni Zięba na podstawie skomplikowanych wzorów. Ostatnio, aby jeszcze bardziej manipulować społeczeństwem i usprawiedliwić zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej, obrońcy życia wymyślili nowe kłamstwo. Rzekomo istnieją dane rządowe podające, że niezgodnych z prawem aborcji było w Polsce to 17-229 przypadków w latach 2008-2010. (Dominik Ćwikła: „Takiej manipulacji nie powstydziłby się Goebbels”, portal: Wsensie). Wysłałam e-maila do GUS zapytaniem o powyższe dane. Odpowiedź była taka jakiej spodziewałam się- nie ma danych odnośnie nielegalnej aborcji. Jest jedynie liczba postępowań prokuratorskich odnośnie łamania ustawy antyaborcyjnej z 1993 roku. Prokuratura w roku 2015 prowadziła 198 przeciwko osobom przeprowadzającym aborcję za zgodą kobiety. Informacje obrońców życia o rzekomych danych rządowych dotyczących nielegalnych aborcji, to nie jest tylko mit, to świadome kłamstwo, które ma wywołać oburzenie opinii publicznej i nakłonić społeczeństwo do poparcia dalszych ograniczeń aborcyjnych. Organizacje kobiece próbują oszacować omawiane zjawisko. Podają 80-200 tys. aborcji Znaczna rozpiętość podważa wiarygodność danych. Biorąc pod uwagę, że liczba zagranicznych aborcji to około 20-30% wszystkich przerwań ciąży, można z dużym prawdopodobieństwem podać, że liczba nielegalnych aborcji w naszym kraju (licząc aborcje zagraniczne} to 130 tys. Jest to więcej niż łączna liczba aborcji w Niemczech, Czechach i na Litwie. JAK ZMNIEJSZYĆ LICZBĘ ABORCJI? Najbardziej oczywistą odpowiedzią jest wprowadzić właściwą, pozbawioną ideologii edukację seksualną i refundować choć w 30% antykoncepcję. Niezbędne jest poradnictwo dla kobiet w ciąży, które zmagają się z trudną sytuacją oraz zniesienie klauzuli sumienia na wypisywanie antykoncepcji i skierowań na badania prenatalne. Lekarz, który odmawia z powodu swojej religii (katolickiego sumienia) wypisania antykoncepcji bierze na swoją odpowiedzialność ewentualną aborcję. Środki antykoncepcyjne są także lekami stosowanymi w ginekologii, tak więc odmowa wypisania antykoncepcji powinna być podstawą do zawieszenia lub odebrania prawa wykonywania zawodu lekarza.