Blog o tematyce kobiecej i społecznej. Moda, antykoncepcja, dieta, prawa kobiet, dzieci i zwierząt, wychowanie. Blog dla wszystkich, którzy chcą rozmawiać bez obaw o obrazę uczuć. Blog dla reklamodawców - dziennie nawet 200 wyświetleń.
VigLink
Witam i zapraszam
poniedziałek, 27 lutego 2017
Czy minister zdrowia obroni wcześniaki?
piątek, 24 lutego 2017
Minister zdrowia obrońcą prawa gwałcicieli do zapłodnienia ofiary
 Na początek wyjaśnienie:"prawo do zapłodnienia ofiary" to ironia - jest to wyraz oburzenia słowami ministra.
NIEWIARYGODNE, ALE W POLSCE MOŻLIWE- Minister Zdrowia broni praw gwałcicieli do zapłodnienia ofiary. Zarodkowa paranoja pana Radziwiłła przekroczyła wszelkie granice absurdu.
Przytaczam fragment rozmowy K.Piaseckiego z Radia Zet z ministrem Radziwiłłem
"To teraz chciałbym zapytać bardziej lekarza niż ministra, jako lekarz nie przepisałby pan pacjentce pigułki dzień po?
Pyta pan mnie osobiście?
Tak.
Nie.
A gdyby to była pacjentka, która przyszła i powiedziała, że została zgwałcona?
Nie, nie przepisałbym.
Nawet w przypadku czynu zakazanego, zabronionego i karanego?
Panie redaktorze, to nie jest kwestia tego, czy uważam, czy ten preparat powinien być dostępny, czy nie, natomiast jeśli pan mnie pyta jako lekarza, nie przepisałbym, dlatego że to, skorzystałbym z czegoś, co nazywa się klauzulą sumienia.
Bo wie pan, że te nowe przepisy, czyli wprowadzenie recept na antykoncepcją awaryjną de facto odetnie mnóstwo kobiet od jej stosowania.
Panie redaktorze, nie wprowadzamy zasady recept na antykoncepcję awaryjną, dlatego że ta zasada już obowiązuje w stosunku do innych preparatów.
Ale w przypadku jednego, kluczowego, rozumiem najczęściej używanego…
…
A są konkurencyjne, które są dostępne tylko na receptę, które działają dokładnie tak samo.
Okej, to jeśli tak jest, to może wprowadźmy bezreceptowy dostęp do wszystkich preparatów.
No więc widzi pan i tutaj właśnie jako lekarz przede wszystkim patrzę na to przez pryzmat tego, czym są substancje chemiczne zawarte w tych preparatach. Otóż są to silne substancje, które mogą wywołać cały szereg różnego rodzaju zaburzeń, w różnych stanach zdrowia u pacjentki są zdecydowanie przeciwwskazane. Interreagują z innymi lekami, które pacjentka może brać, itd., itd. Wie pan, jakby pan zajrzał do dokumentu rejestracyjnego tego preparatu, to okazuje się, że jest dziesięć stron różnego rodzaju ostrzeżeń. Nie można tego typu preparatów wprowadzać na taką dostępność, jak leki przeciwbólowe, albo przeciwkaszlowe.
Tylko, że jeśli ten preparat należy zażyć 24 godziny po stosunku, to de facto czas oczekiwania na…
Na przykład dziecko 15-letnie.
…na spotkanie z ginekologiem, czy wizytę u ginekologa, a jeszcze, jak się trafi na lekarza takiego, jak pan, czyli odwołującego się do klauzuli sumienia, to de facto sprawia, że ta antykoncepcja, tzw. awaryjna właściwie staje się bezużyteczna.
Panie redaktorze nie mam żadnej wątpliwości, że nie mamy tutaj do czynienia z żadną sytuacją nagłą, sytuacje nagłe tak na marginesie, to…
Nie, antykoncepcja awaryjna jest w sytuacjach nagłych.
Sytuacje nagłe w medycynie definiuje ustawa o państwowym ratownictwie medycznym i one naprawdę dotyczą czegoś zupełnie innego.
A ja mówię o sytuacjach nagłych w normalnym, codziennym życiu.
To jest definicja bardzo taka, powiedziałbym, swobodna.
No nie, panie ministrze, ale czemu służy antykoncepcja awaryjna? No właśnie sytuacji nagłej życiowej.
Panie redaktorze nie mam żadnej wątpliwości, że są leki, które są znacznie bardziej naglące, silne leki, które oczywiście są dostępne tylko na receptę i jak gdyby nikt nie widzi w tym problemu. Na pewno ten nie należy do tej kategorii. To nie jest taka kategoria żebyśmy musieli mówić o tym, że już natychmiast, coś trzeba zrobić. Z całą pewnością tak nie jest.
Czy intencją tej ustawy jest wprowadzenie recept także na inne środki antykoncepcyjne? Bo ona dwuznaczna jest pod tym względem.
W
Na początek wyjaśnienie:"prawo do zapłodnienia ofiary" to ironia - jest to wyraz oburzenia słowami ministra.
NIEWIARYGODNE, ALE W POLSCE MOŻLIWE- Minister Zdrowia broni praw gwałcicieli do zapłodnienia ofiary. Zarodkowa paranoja pana Radziwiłła przekroczyła wszelkie granice absurdu.
Przytaczam fragment rozmowy K.Piaseckiego z Radia Zet z ministrem Radziwiłłem
"To teraz chciałbym zapytać bardziej lekarza niż ministra, jako lekarz nie przepisałby pan pacjentce pigułki dzień po?
Pyta pan mnie osobiście?
Tak.
Nie.
A gdyby to była pacjentka, która przyszła i powiedziała, że została zgwałcona?
Nie, nie przepisałbym.
Nawet w przypadku czynu zakazanego, zabronionego i karanego?
Panie redaktorze, to nie jest kwestia tego, czy uważam, czy ten preparat powinien być dostępny, czy nie, natomiast jeśli pan mnie pyta jako lekarza, nie przepisałbym, dlatego że to, skorzystałbym z czegoś, co nazywa się klauzulą sumienia.
Bo wie pan, że te nowe przepisy, czyli wprowadzenie recept na antykoncepcją awaryjną de facto odetnie mnóstwo kobiet od jej stosowania.
Panie redaktorze, nie wprowadzamy zasady recept na antykoncepcję awaryjną, dlatego że ta zasada już obowiązuje w stosunku do innych preparatów.
Ale w przypadku jednego, kluczowego, rozumiem najczęściej używanego…
…
A są konkurencyjne, które są dostępne tylko na receptę, które działają dokładnie tak samo.
Okej, to jeśli tak jest, to może wprowadźmy bezreceptowy dostęp do wszystkich preparatów.
No więc widzi pan i tutaj właśnie jako lekarz przede wszystkim patrzę na to przez pryzmat tego, czym są substancje chemiczne zawarte w tych preparatach. Otóż są to silne substancje, które mogą wywołać cały szereg różnego rodzaju zaburzeń, w różnych stanach zdrowia u pacjentki są zdecydowanie przeciwwskazane. Interreagują z innymi lekami, które pacjentka może brać, itd., itd. Wie pan, jakby pan zajrzał do dokumentu rejestracyjnego tego preparatu, to okazuje się, że jest dziesięć stron różnego rodzaju ostrzeżeń. Nie można tego typu preparatów wprowadzać na taką dostępność, jak leki przeciwbólowe, albo przeciwkaszlowe.
Tylko, że jeśli ten preparat należy zażyć 24 godziny po stosunku, to de facto czas oczekiwania na…
Na przykład dziecko 15-letnie.
…na spotkanie z ginekologiem, czy wizytę u ginekologa, a jeszcze, jak się trafi na lekarza takiego, jak pan, czyli odwołującego się do klauzuli sumienia, to de facto sprawia, że ta antykoncepcja, tzw. awaryjna właściwie staje się bezużyteczna.
Panie redaktorze nie mam żadnej wątpliwości, że nie mamy tutaj do czynienia z żadną sytuacją nagłą, sytuacje nagłe tak na marginesie, to…
Nie, antykoncepcja awaryjna jest w sytuacjach nagłych.
Sytuacje nagłe w medycynie definiuje ustawa o państwowym ratownictwie medycznym i one naprawdę dotyczą czegoś zupełnie innego.
A ja mówię o sytuacjach nagłych w normalnym, codziennym życiu.
To jest definicja bardzo taka, powiedziałbym, swobodna.
No nie, panie ministrze, ale czemu służy antykoncepcja awaryjna? No właśnie sytuacji nagłej życiowej.
Panie redaktorze nie mam żadnej wątpliwości, że są leki, które są znacznie bardziej naglące, silne leki, które oczywiście są dostępne tylko na receptę i jak gdyby nikt nie widzi w tym problemu. Na pewno ten nie należy do tej kategorii. To nie jest taka kategoria żebyśmy musieli mówić o tym, że już natychmiast, coś trzeba zrobić. Z całą pewnością tak nie jest.
Czy intencją tej ustawy jest wprowadzenie recept także na inne środki antykoncepcyjne? Bo ona dwuznaczna jest pod tym względem.
W
 Krótko streszczając rozmowę- Minister jest przekonany o tym,że jego sumienie jest ważniejsze od dobra zgwałconej pacjentki. Sumienie pana ministra jako katolika jest dość specyficzne - dotyczy zarodków, tworów w fazie przedzarodkowej i płodów do 24 tygodnia ciąży. Nie obchodzi go co czuje zgwałcona kobieta, jej prośby i płacz. Nie obchodzi to, że ciąża z gwałtu fatalnie wpłynie na jej psychikę, że może doprowadzić do aborcji. Tak naprawdę, gdyby zależało mu na płodzie, to zrobiłby wszystko, żeby nie dopuścić do ciąży. Na czym mu zależy- na terroryzowaniu kobiet, narzucaniu katolicyzmu, na upokarzaniu ofiar gwałtu. POWIEM WPROST, BOWIEM UWAŻAM, ŻE SKOŃCZYŁ SIĘ CZAS OBCHODZENIA SIĘ Z JAK Z JAJKIEM Z FANATYKAMI RELIGIJNYMI - MINISTER ZDROWIA JEST OBROŃCĄ PRAW GWAŁCICIELI DO ZAPŁODNIENIA OFIARY, JEST PONOWNYM GWAŁCICIELEM. Każdy lekarz, który z powodu katolickiego sumienia zgwałconej jest ponownym oprawcą. DZIWNE TO KATOLICKIE SUMIENIE , KTÓRE DLA OBRONY "POTENCJALNIE ZAPŁODNIONEJ KOMÓRKI JAJOWEJ" STWARZA PIEKŁO KOBIECIE.
Krótko streszczając rozmowę- Minister jest przekonany o tym,że jego sumienie jest ważniejsze od dobra zgwałconej pacjentki. Sumienie pana ministra jako katolika jest dość specyficzne - dotyczy zarodków, tworów w fazie przedzarodkowej i płodów do 24 tygodnia ciąży. Nie obchodzi go co czuje zgwałcona kobieta, jej prośby i płacz. Nie obchodzi to, że ciąża z gwałtu fatalnie wpłynie na jej psychikę, że może doprowadzić do aborcji. Tak naprawdę, gdyby zależało mu na płodzie, to zrobiłby wszystko, żeby nie dopuścić do ciąży. Na czym mu zależy- na terroryzowaniu kobiet, narzucaniu katolicyzmu, na upokarzaniu ofiar gwałtu. POWIEM WPROST, BOWIEM UWAŻAM, ŻE SKOŃCZYŁ SIĘ CZAS OBCHODZENIA SIĘ Z JAK Z JAJKIEM Z FANATYKAMI RELIGIJNYMI - MINISTER ZDROWIA JEST OBROŃCĄ PRAW GWAŁCICIELI DO ZAPŁODNIENIA OFIARY, JEST PONOWNYM GWAŁCICIELEM. Każdy lekarz, który z powodu katolickiego sumienia zgwałconej jest ponownym oprawcą. DZIWNE TO KATOLICKIE SUMIENIE , KTÓRE DLA OBRONY "POTENCJALNIE ZAPŁODNIONEJ KOMÓRKI JAJOWEJ" STWARZA PIEKŁO KOBIECIE. 

wtorek, 21 lutego 2017
Trochę sprytu.Jak zdobyć receptę na antykoncepcję po lub lek bez recepty

środa, 15 lutego 2017
Apel środowisk laickich przeciwko klerykalizacji państwa
poniedziałek, 6 lutego 2017
List do Prezesa Rady Ministrów w/s projektu PFROŻ
  Dane nadawcy                                                                                             Miejscowość, data
(imię i nazwisko, adres)
                                                                                    PREZES RADY MINISTRÓW
                                                                                    Beata Szydło
                                                                                    00-583 Warszawa
                                                                                    Al. Ujazdowskie 1/3
                                                                                    e-mail: kontakt@kprm.gov.pl
Szanowna Pani Premier,
Sejmowa Komisja d/s Petycji przekazała Pani petycję i projekt ustawy PFROŻ o całkowitym zakazie aborcji. Decyzja w tej ważnej dla Polek i Polaków sprawie jest w Pani rękach. Zwracam się z prośbą o odrzucenie projektu jako skrajnie niebezpiecznego dla zdrowia Polek. Projekt zakazuje aborcji, co oznacza, że kobieta będzie zmuszona do urodzenia dziecka niezdolnego do życia poza organizmem matki lub dziecka pochodzącego z gwałtu.Takie prawo uprzedmiotawia kobiety, sprawia, że ich godność jest stawiana niżej. Zmuszenie do rodzenia ofiar gwałtu może spowodować wzrost ryzyka samobójstwa.  Zlikwidowanie medycznej przesłanki aborcyjnej może zwiększyć ryzyko utraty życia przez ciężarną w przypadku jakichkolwiek problemów zdrowotnych, bowiem lekarze w obawie przed karami za nieumyślne spowodowanie śmierci płodu w trakcie działań medycznych będą obawiali się ratować matkę. Śmierć ciężarnej oznacza także utratę płodu przed 22 tygodniem ciąży, a dla starszych dzieci kobiety stratę matki. Takie działanie nie ma nic wspólnego z ochroną życia. Życie matki i płodu powinny stać przynajmniej na równej linii. W tym projekcie życie i zdrowie matki jest postanowione niżej niż dobro płodu. Pani rząd przyjął niedawno program "Za życiem", którego celem jest pomoc kobietom ciężarnym w trudnej sytuacji i wsparcie dla rodzin wychowujących niepełnosprawne dziecko. Wobec działań określonych w wspomnianym wyżej programie, ograniczanie prawa do aborcji jest bezsensowne i nosi znamiona presji społecznej oraz jest naruszeniem prawa do prywatności.Programowi "Za życiem" powinno dać się 2-3 lata, aby mógł zacząć działać i przynieść oczekiwane skutki w postaci mniejszej liczby aborcji z powodu uszkodzenia płodu. Poza tym w Polsce problemem nie jest liczba legalnych aborcji, ale obecnie podziemie, w których dokonuje się ponad 100 tys. aborcji na zdrowych płodach za sporą opłatą. Zaostrzanie ustawy antyaborcyjnej nic nie zmieni w sytuacji płodów, ponieważ nadal będzie kwitło podziemie aborcyjne. Kobieta, która chce usunąć ciążę znajdzie w codziennej prasie i w sieci ginekologa, który zajmuje się "farmakologicznym wywoływaniem miesiączek" lub wyjedzie na Słowację i w godnych warunkach dokona aborcji.
Pani Premier, w  krajach sąsiadujących z Polską aborcja jest legalna do 12 tygodnia, a Polki są najczęstszymi klientkami w przygranicznych klinikach aborcyjnych w Niemczech, na Słowacji oraz w Austrii. Kliniki zatrudniają polskojęzyczny personel. Zakaz aborcji pogorszy jedynie "ochronę życia poczętego"- tak ważną dla Pani wartość. Polskie szpitale nie będą odnotowywały aborcji- zniknie ona jedynie ze statystyk, ale nie  z życia społecznego. Wyjściem z sytuacji byłyby; edukacja seksualna zgodna ze standardami WHO i refundacja antykoncepcji.
Projekt zawiera bardzo niebezpieczny dla zdrowia kobiet zapis- mianowicie zakazuje antykoncepcji hormonalnej  i przewiduje dwa lata więzienia za sprzedaż antykoncepcji. Autorzy projektu twierdzą, że chodzi jedynie o antykoncepcję awaryjną, która w ich mniemaniu ma właściwości wczesnoporonne. W rzeczywistości chodzi im o zakazanie całej antykoncepcji. Antykoncepcja awaryjna nie ma właściwości wczesnoporonnych, a jest niezbędna w zapobieganiu ciąży po gwałcie. Chroni kobietę przed ciążą i decyzją, co zrobić w razie takiej ciąży. Zakaz antykoncepcji o działaniu antyzagnieżdżeniowym będzie dotyczył całej antykoncepcji hormonalnej,bowiem w sposobie myślenia tych ludzi zmiana wyściółki macicy oznacza"zabójstwo dziecka poczętego'. Zakaz antykoncepcji hormonalnej to koniec leczenia hormonalnego chorób ginekologicznych, np: torbieli jajnika, mięśniaków, bolesnych miesiączek. Jest to zagrożenie zdrowia i życia kobiet. Antykoncepcja hormonalna jest lekiem stosowanym w wielu schorzeniach ginekologicznych, a w dodatku zapobiega kilku rodzajom nowotworów: rakowi jajnika, rakowi tronu macicy, rakowi endometrium i okrężnicy. Polki zasługują na leczenie zgodne ze standardami  medycznymi. Ochrona zdrowia Polek nie może być ograniczona z powodu obsesji niewielkiej grupy obywateli. Zakaz antykoncepcji łamie jedną z najważniejszych konstytucyjnych zasad jaką jest: prawo do ochrony zdrowia i życia oraz prawo do leczenia wszystkimi dostępnymi metodami.
Szanowna Pani Premier, jeżeli chce Pani naprawdę ograniczyć liczbę aborcji, to proszę wpłynąć na ministra Radziwiłła, aby objął choć częściową refundacją środki antykoncepcyjne i pozwolił Polkom decydować o swojej dzietności.
 Apeluję o odrzucenie haniebnego i godzącego w godność oraz zdrowie polskich kobiet projektu antyaborcyjnego autorstwa PFROŻ. 
Z góry dziękuję za rozpatrzenie mojej prośby.
                                                                                                  Z wyrazami szacunku
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
