br />
Czy we współczesnym świecie, aby bronić wolności wypowiedzi, wolności mediów, tym razem przez klerem i ich sympatykami znów trzeba wyjść na barykady?
Widzowie, którzy w piątkowy wieczór, 8 marca 2013 roku oglądali programy kabaretowe w TVP 2 na długo je zapamiętają. Kabaret Limo ośmielił się wygłosić skecze o tematyce religijnej i przedstawić pogląd, że papież jest człowiekiem. Inspiracją była Księga Rodzaju, motyw stworzenia kobiety i pierwszego grzechu oraz z Nowego Testamentu – moment pokłonu Trzech Króli. Później kabaret odwołał się do abdykacji papieża, pokazał go jako typowego człowieka, który trawi i wydala i mentalności stereotypowego słuchacza Radia Maryja. Religia jest częścią społecznego życia i jako taka podlega jego krytyce. W Polsce mamy dziwną sytuację – religia staje się przestrzenią, której nie można krytykować. Jest to związane z punktem w prawie karnym „obrazie uczuć religijnych” za które grozi dwa lata więzienia. Zapis ten jest oczywiście sprzeczny z artykułem 52 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, który brzmi „ Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej.”
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości , członkowie Parlamentarnego Zespołu d/s Przeciwdziałania Ateizacji Polski wystosowali pismo do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o ukaranie TVP 2 za nadanie programu, który naśmiewa się z papieża i religii. Rada już zdjęła z anteny powtórki programu.
Pismo posłów jest nieporozumieniem z kilku powodów. Po pierwsze twórczość kabaretowa rządzi się swoimi prawami, a jej celem jest parodiowanie rzeczywistości. Po drugie religia nie jest tematem zakazanym, działalność religijna jest zgodna z Konstytucją i siłą rzeczy podlega społecznej ocenie. Po trzecie – osoba papieża nie jest częścią religijnego kultu, ponieważ papież nie jest osobą boską, więc paragraf o zachowaniu czci dla miejsc i przedmiotów kultu w tej kwestii nie obowiązuje. Papież jest osobą piastującą urząd, tak samo jak Premier, Prezydent, Przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Idąc drogą PiS-u , również Premier musiałby napisać kilkanaście skarg na „Kabaretowe posiedzenie rządu”, które bez żadnych zahamować kpi z gabinetu rządowego. Po czwarte dogmat o dziewictwie Maryi powstał w drugim wieku naszej ery, nie ma nic wspólnego z Biblią, więc powoływanie się dla niego nie jest obrazą uczuć religijnych. Po piąte – motyw stworzenia świata i człowieka już dawno wyszedł poza religię – jest symbolem kulturowym, tak samo jak mitologiczne opisy stworzenia świata. Jedyny punkt, który może budzić zniesmaczenie to moment, kiedy kabaret zażartował z niepełnosprawności ludzi starszych. Trudno dostrzec cokolwiek złego w przypomnieniu, że papież jest człowiekiem, którego organizm ma takie same funkcje biologiczne, który nosi bieliznę i korzysta z internetu.
Żądanie kar dla artystów za rzekomą obrazę uczuć religijnych i nienadawania programów niezgodnych z religią katolicką narusza kolejny artykuł Konstytucji. Jest to artykuł 6, punkt 1 „Rzeczpospolita Polska stwarza warunki upowszechniania i równego dostępu do dóbr kultury, będącej źródłem tożsamości narodu polskiego, jego trwania i rozwoju.”
Wymaganie, aby wszystkie treści nadawane w telewizji publicznej akceptowały chrześcijański system wartości jest wykluczeniem na margines osób, które nie utożsamiają się z nauką biskupów. Są to nie tylko ateiści i osoby innych wyznań, ale także katolicy, którzy nie praktykują wiary i mają krytyczny stosunek do nauki Kościoła. Takie działanie nosi znamiona dyskryminacji ze względu na poglądy, odmawiania uczestnictwa w życiu kulturalnym osobom o innych poglądach.
Zakończenie sprawy jest smutne -TVP dostała karę za obrazę uczuć religijnych
„W komunikacie KRRiT poinformowała, że na TVP nałożono karę w wysokości 5 tys. zł za naruszenie art. 18 ust. 1 i 2 ustawy o radiofonii i telewizji. "Zgodnie z art. 18 ust. 2 ustawy o radiofonii i telewizji 'audycje lub inne przekazy powinny szanować przekonania religijne odbiorców, a zwłaszcza chrześcijański system wartości'. Natomiast art. 18 ust. 1 przewiduje, że audycje lub inne przekazy nie mogą 'propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym'" – napisano” (na podstawie informacji z portalu wp.pl). I tak oto Polska jest pierwszym nieislamskim państwem, w którym satyra z katolickiego fanatyzmu została ukarana. Smutny czas dla praw człowieka i wolności słowa.
Ograniczenie wolności słowa
W latach PRL-u w Polsce obowiązywała cenzura na informacje polityczne. Niestety cenzura mimo konstytucyjnego zakazu nie zniknęła z przestrzeni polskich mediów. Przybrała formę punktu o obrazie uczuć religijnych. Jest rzeczą oczywistą, że nie wolno obrażać uczuć drugiego człowieka, także tych religijnych. Problem w tym, że wspomniany powyżej punkt jest nadużywany. Oto obrazą uczuć religijnych jest skecz kabaretowy, czy stwierdzenie, że władze kościelne ukrywają afery pedofilskie. Obrazą uczuć religijnych była obecność Nergala w programie muzycznym, czy koncert Madonny. Obrazą uczuć religijnych jest popieranie związków partnerskich, czy akceptowanie in vitro. Media prawicowe i posłowie konserwatywni jakoś nie dostrzegają nic złego w wyzwiskach wobec osób żyjących w związkach nieformalnych, dyskryminacji dzieci z in vitro i niepłodnych par. Dyskryminację widzą za to w każdym ataku na tradycyjne rozumienie rodziny i kościół. W ich odczuciu nawet mówienie, że źródłem przemocy wobec kobiet i dzieci jest tradycja to przejaw walki z instytucją kościelną. Jakiekolwiek odwołanie do religii, które nie jest jej absolutnym podporządkowaniem się jest według posłów dyskryminacją osób wierzących i obrazą uczuć religijnych.
Konkluzja artykułu jest niestety smutna- w Polsce nie ma wolności słowa, wolne myślenie jest tłumione przez partie prawicowe i współpracujące z nimi media. Artysta nie może wypowiedzieć się szerze na temat religii, tradycji, instytucji, bo musi się liczyć z kłopotami, ciąganiem po sądach zniknięciem z telewizji. Co ciekawe, te same partie zacięcie walczą o miejsce na multipleksie cyfrowym TV TRWAM, powołując się na wolność słowa i wyznania. Jak widać wolność słowa, w ich mniemaniu obowiązuje tylko wtedy jeżeli jest zgodna z wytycznymi partii konserwatywnych i daje możliwość zaistnienia w mediach. Ci sami ludzie odmawiają prawa do wolności wypowiedzi artystom prezentującym odmienny światopogląd
Na koniec nazwa zespołu Parlamentarny Zespół d/s Przeciwdziałania Ateizacji Polski narusza Konstytucję w kilku punktach:
1)Jest sprzeczna z punktem 1 i 3 Konstytucji
„Art. 1.
Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.
Art. 3.
Rzeczpospolita Polska jest państwem jednolitym.”
2)Zacytowana powyżej nazwa narusza artykuł 25, punkt 2
„Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym.”
Nazwa zespołu dyskryminuje osoby nie wyznające katolicyzmu, sieje nienawiść, sugeruje, że ateizm, będący pokojowym światopoglądem, zagraża krajowi. Poza tym odwołuje się do jednej religii, sugerując, że Polska jest państwem wyznaniowym, a inne światopoglądy są w naszym kraju niemile widziane. Zastanawiam się, czy w polskim Sejmie powinno być miejsce dla zespołu ludzi, których celem działalności jest ograniczenie praw obywatelskich w imię nauczania biskupów. Posłom trzeba przypomnieć, że najważniejszym aktem prawnym w Polsce jest Konstytucja. Konstytucja zapewnia wolność słowa i równość obywateli wobec prawa .Niestety, wiele ustaw jest sprzecznych z Konstytucją i znajdują się w nich zapisy ograniczające prawa obywateli, segregujące ludność Polski na lepszych i gorszych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz