VigLink

Witam i zapraszam

środa, 22 lipca 2015

Zagrożona wolność


Wczoraj polskie rodziny świętowały podpisanie ustawy "o leczeniu niepłodności" przez Prezydenta Bronisława Komorowskiego. PiS już zapowiada, że zmieni ustawę tak, aby chroniła życie poczęte, czyli de facto zakaże mrożenia zarodków i tworzenia dodatkowych zarodków, które zazwyczaj są wykorzystywane przy niepowodzeniu pierwszego transferu. Oznacza to zmniejszenie skuteczności in vitro i pogrzebanie marzeń tysięcy par o dziecku. Zostały nam ostatnie dni wolności -6 sierpnia Prezydentem zostaje Andrzej Duda, człowiek kościoła, który będzie rządził modlitwą i zgodnie z instrukcją episkopatu. Oczywiście nie chodzi o wolność państwa, zaborów nie będzie. Chodzi o ograniczenie wolności obywatelskich i dostosowanie prawa do żądań biskupów. Ustawa o leczeniu niepłodności będzie pierwszą ofiarą pisowskich rządów. Latem 2016 uaktywnią się fanatycy z Fundacji Pro Prawo do Życia i zbiorą podpisy pod całkowitym zakazem aborcji, co oczywiście pisowski rząd i Prezydent przyjmą z wielką radością, a wykonanie zadania ustawowej ochrony życia poczętego zameldują Dziwiszowi. Wejście klauzula sumienia dla aptekarzy, co utrudni dostęp do antykoncepcji. Antykoncepcja awaryjna będzie zakazana. Religia pojawi się na maturze. Aby do tego nie dopuścić musimy przestać obrażać się na PO i głosować na nią lub na zjednoczoną lewicę. Może nie podobać się nam podwyższony wiek emerytalny, katastrofalna sytuacja w górnictwie, dziurawe drogi, ale jedno trzeba przyznać PO stała się ostatnią linią `obrony przed państwem wyznaniowym. Jeżeli nie chcemy mieć kalifatu w wersji katolickiej w środku Europy, to nie możemy dopuścić PiS-u do władzy.Program ekonomiczny PiS-u to mrzonki, w który tylko niemądra osoba może uwierzyć. Społeczeństwo zrobiło na złość Platformie i wybrało Dudę, ale teraz musi dorosnąć i wybrać rozsądnie albo zafundujemy sobie 5 lat katolickiego terroru. Duda bez pisowskiego rządu nie jest w stanie narobić dużych szkód. Będzie przeszkadzał i klękał przed biskupami, ośmieszał Polskę, ale przynajmniej nie doprowadzi jej do gospodarczej ruiny i nie zniewoli obywateli.

Ekskomunikować 71% społeczeństwa


Biskupi od wielu lat straszyli ekskomuniką za in vitro. Ciekawa jestem, czy teraz kiedy ustawa została podpisana ekskomunikują Prezydenta, parlament, rodziny, które leczyły się metodą in vitro i zwolenników in vitro? 71% społeczeństwa popiera in vitro, więc skoro za samo popieranie in vitro grozi ekskomunika, to muszą ekskomunikować , tzn, wyrzucić poza wspólnotę kościoła 71% swoich wiernych. A kto będzie msze zamawiał, dawał datki?Ekskomunikowani posłowie nie będą tacy hojni i nie wyłożą kolejnych 20 milionów na Świątynię Opatrzności Bożej i ponad miliarda na katechezę. Zobaczymy, czy zwycięży nauka kościoła, moralność katolicka, czy kult pieniądza. Stawiam na zwycięstwo kasy. Za zarodki w azocie nowych limuzyn dla biskupów nie będzie. Wyrażam zgodę na ekskomunikowanie mnie za popieranie in vitro, związków partnerskich i antykoncepcji. Proszę o informacje jakie dane są potrzebne do ekskomuniki.Dostarczę je do biskupstwa na terenie Śląska. Akt ekskomuniki oprawię w ramkę i powieszę nad łóżkiem. Bycie poza kościołem to zaszczyt.Odzyskuje się wolność sumienia i godność. Nikt nie bredzi o grzesznikach, nie stara się zniszczyć poczucia wartości człowieka, nie wpędza w poczucie winy. To zdrowie dla psychiki.

Kościół powinien przeprosić


Nie będę przytaczała wszystkich krzywdzących, niezgodnych z prawdą, bzdurnych, niesprawiedliwych, miejscami wręcz obrzydliwych wypowiedzi hierarchów, senatorów i katolickich komentatorów. W tak szczęśliwym dla Polski dniu nie będę psuła nikomu dobrego nastroju. Osoby, które skorzystały z procedury in vitro, dzieci urodzone w wyniku tej metody,ich rodziny, przyjaciele i zwolennicy in vitro mają prawo do odpoczynku i świętowania. Trzeba głośno zaznaczyć, wręcz wykrzyczeć, że to osoby, które leczyły się metodą in vitro mają przepraszać kościół katolicki,ale to kościół winien jest przeprosiny tym osobom za sianie nienawiści, głoszenie nieprawdy i nastawianie dzieci przeciwko rodzicom. To nie zwolennicy in vitro niszczą rodzinę, tylko kościół i prawica. Grzech in vitro, brednie o niszczonych dzieciach wymyślił kościół i stały się one częścią nauczania kościoła. Okraszono je sloganami o ludzkiej godności,prawie do życia i do powstania w akcie miłości małżeńskiej (chodzi o stosunek seksualny). Nie ma żadnego powodu, aby osoby korzystające z in vitro upokarzały i przepraszały kościół za swoje szczęście i piękne dziecko. Nie zrobiły niczego złego, wykorzystały jedynie osiągnięcia medycyny, aby spełnić swoje największe marzenie i zostać rodzicami. To, że zarodki obumierają jest procesem naturalnym i dla wielu osób był to z pewnością dramat, kiedy mimo transferu nie doszło do ciąży. Wszelkie oskarżenia tych osób, w których przoduje kościół, świadczą jedynie o braku empatii, zrozumienia i szacunku dla cierpienia. Postawa biskupów nie ma nic wspólnego z Bogiem, jej celem jest wyłącznie rząd na ludzkimi sumieniami, o czym najlepiej świadczą dzisiejsze słowa Hosera " Mówiąc, że nie jest prezydentem ludzkich sumień - dodał abp Hoser - prezydent jednocześnie odseparował się w ogóle od funkcji sumienia w tych sprawach, w których powinno mieć ono obiektywne podstawy, a nie powinno się odnosić do subiektywnych zapatrywań poszczególnych osób." Nie łudźmy się biskupi i związana z nimi prawica nigdy nie podejmą trudu wysłuchania opinii dorosłych i nastolatków poczętych in vitro. Zawsze będą kłamać i dzielić społeczeństwo.

Ustawa o leczeniu niepłodności podpisana. Wielkie święto wolności.


Zgadzam się z panią premier Ewą Kopacz, że ustawa o leczeniu niepłodności jest wielkim świętem wolności, nie nakazuje korzystania z niej i daje szansę dla 1,5 miliona par, które z różnych przyczyn nie mogą doczekać upragnionego maluszka. Pan prezydent słusznie zaznaczył, że nie może być strażnikiem sumień, jest prezydentem wszystkich Polaków niezależnie od ich światopoglądu, czy zaangażowania religijnego. Rację ma głowa państwa,mówiąc, że prawo nie może decydować o ludzkim sumieniu, niech osoby zainteresowane zdecydują , czy chcą leczyć się metodą in vitro, czy nie wyrażają zgody na taką ingerencję w rozród. Jak można było się spodziewać kościół katolicki i podległe mu media od razu wyraził swoje oburzenie. Panowie biskupi wydali kompromitujący ich dokument, w którym raczyli przypomnieć, że od lat głoszą następujące idiotyzmy;" prawo do życia i do integralności fizycznej każdej istoty ludzkiej od poczęcia aż do naturalnej śmierci; b) jedność małżeństwa, pociągającą za sobą wzajemne poszanowanie prawa małżonków do stania się ojcem i matką wyłącznie dzięki sobie; c) specyficznie ludzkie wartości płciowości, które «wymagają, by przekazanie życia osobie ludzkiej nastąpiło jako owoc właściwego aktu małżeńskiego, aktu miłości między małżonkami». Techniki przedstawiane jako pomoc do przekazywania życia «nie dlatego są do odrzucenia, że są sztuczne. Jako takie świadczą o możliwościach sztuki medycznej, jednak powinno się je oceniać pod kątem moralnym w odniesieniu do godności osoby ludzkiej, wezwanej do realizacji powołania Bożego, w darze miłości i w darze z życia»." Wszyscy doskonale wiemy, że polski episkopat ma nadzwyczajne trudności w czytaniu ze zrozumieniem. Ustawa zabrania niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju i przewiduje za to kary, więc chroni integralność fizyczną. Poza tym 5-8 komórkowy zarodek nie jest jeszcze istotą ludzką, a jedynie materiałem genetycznym, zalążkiem człowieka, który jest bardzo cenny dla rodziców od lat starających się o dziecko.Dopiero po przeniesieniu do macicy, o ile zacznie rozwijać się, stanie się człowiekiem. In vitro nie stoi w opozycji do aktu seksualnego - para przystępująca do in vitro nie może naturalnie, "akcie małżeńskim" zajść w ciążę. Odmawianie ludziom prawa do szczęścia dlatego, że są niepłodni i udaje się im począć dziecka zgodnie z "instrukcjami" kościoła jest niehumanitarne, sprzeczne z miłosierdziem i współczuciem. Dla kościoła właściwym aktem małżeńskim jest nawet gwałt w małżeństwie, byleby doszło do penetracji. Biskupi katoliccy znani z obsesji seksualnej, są wręcz opętani seksem. Słuchając ich donosi się wrażenie, że ich fascynacja seksem przechodzi wszelkie granice. W końcu zakazany owoc kusi i najlepiej smakuje. Nie mają możliwości prowadzenia życia seksualnego, gdyż przynajmniej w teorii są objęci celibatem, więc wyładowują swoją frustrację krzycząc o jakiś zakazach i wtrącając się w pożycie intymne wiernych. Chyba potrzebują terapii u seksuologa. Biskupi panoszą i uzurpują sobie prawo do bycia jedynym autorytetem moralnym i jedynym źródłem moralności. O hipokryzji tej uzurpacji pisałem wielokrotnie. In vitro nie jest ideologią, ani religią -teorie o powołaniu bożym są po prostu śmieszne. Zgodnie z biologią do powołania nowego życia potrzebne są dwie komórki: plemnik i komórka jajowa. Żadnego Boga nie ma w akcie powstania ludzkiego życia. Dziecko poczęte w in vito jest poczęte z miłości, jest wyczekiwane, kochane, upragnione. Niesprawiedliwe i krzywdzące są tezy biskupów , że poczęcie in vitro jest poczęciem bez miłości. Nikt biskupom nie dał prawa do ocenia związków innych ludzi. Niech zajmą się problemami swoich pracowników w sferze seksualnej, łamaniem celibatu, niepłaceniem alimentów, pedofilią i raz na zawsze odczepią się od życia seksualnego wiernych. Pan Prezydent przypomniał w liście od pana Gądeckiego o autonomii państwa i kościoła, o której biskupi notorycznie zapominają."Zadaniem Prezydenta jako głowy państwa jest troszczyć się o wszystkich obywateli, bez względu na ich światopogląd czy wyznanie, godzić skrajne stanowiska i dbać o wypracowywany w Sejmie konsensus". W liście Prezydent podkreśla, że ustawa zakazuje niszczenia zarodków,klonowania, wyboru płci. Warto podkreślić słowa Prezydenta, że jest Prezydentem wszystkich Polaków. Biskupi nie mają prawa narzucać swojego zdania, straszyć polityków, grozić. Opinia publiczna zdążyła już przyzwyczaić się do głupot opowiadanych przez stronę kościelną o selektywnych aborcjach, mrożeniu ludzi, eugenice. Niezawodny komentator katolicki, redaktor Terlikowski wyrzucił polityków ,którzy głosowali za in vitro i Prezydenta poza kościół przypominając ostrzeżenia biskupów. W Konstytucji są dokładnie wymienione obowiązki głowy państwa i parlamentarzystów i nie ma tam słowa o tym, że mają przestrzegać nauczania kościoła. Fakt,że ktoś jest katolikiem nie oznacza, że ma we wszystkim zgadzać się z biskupami i narzucać swoją wolę innym. In vitro popiera 71%katolików. Warto zauważyć, że jedynie przedstawiciele kościoła katolickiego kłamią w żywe oczy na temat in vitro, oczerniają rodziny. Kościół ewangelicki uznaje, że in vitro jest metodą godną i powinno być finansowane przez państwo, wspiera niepłodne pary. Politycy katoliccy uważają, że obecna ustawa o in vitro nie jest kompromisem. W ich opinii kompromisem byłaby wtedy gdyby zakazano tworzenia dodatkowych zarodków,mrożenia zarodków, gdyby mogły z niej korzystać jedynie małżeństwa. Kompromisem byłaby wtedy udało się zmniejszyć jej skuteczność i nie byłaby zagrożeniem dla napro-cudów. W sprzeciwie środowisk kościelnych chodzi o interesy napro-klinik, które nie są w stanie pomóc pacjentom - mogą jedynie uregulować cykl i wyleczyć tarczycę. Owe kliniki znajdują się przy największych centrach pielgrzymkowych i katedrach- są to interesy kościoła. Genialnym pod względem logistycznym posunięciem pana Komorowskiego jest podpisanie ustawy i skierowanie jednego przepisu do Trybunału Konstytucyjnego - dzięki temu zamknął możliwość demolowania ustawy przez jego następcę i zapewnił niepłodnym parom możliwość skutecznego leczenia.