Blog o tematyce kobiecej i społecznej. Moda, antykoncepcja, dieta, prawa kobiet, dzieci i zwierząt, wychowanie. Blog dla wszystkich, którzy chcą rozmawiać bez obaw o obrazę uczuć. Blog dla reklamodawców - dziennie nawet 200 wyświetleń.
Obecnie przez kraj przetacza się tajfun rekolekcji wielkopostnych dla młodzieży szkolnej. Jest to praktyka religijna, którą uczniowie muszą spełnić pod rygorem nieobecności. Rekolekcje przez ich zwolenników nazywane są duchowym przygotowaniem do świąt wielkanocnych. Zwolennicy podkreślają, że to realizacja prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami i wyznawaną religią. A wolność religijna jest przecież podstawowym prawem człowieka. Powiedzmy, że w tej argumentacji jest trochę racji - rodzice mają prawo do wychowania dzieci, przekazania potomstwu swojej religii. Problem jedynie w tym, że rekolekcje odbywają się kosztem nauki szkolnej. Trzy dni są wycięte z realizacji programu nauczania z powodu duchowych przygotowań do Wielkanocy. Tak naprawdę chodzi jedynie o pokazanie władzy kościoła, o zapędzanie dzieci i młodzieży na siłę do świątyni, o zmuszanie do praktyk. Rodzice nie są informowani, że mogą nie wyrazić zgody na obecność dziecka na rekolekcjach. Dostają jedynie informację o programie rekolekcji. Nikt nie pyta rodziców o zgodę, nie pyta dzieci, ani nauczycieli, czy mają ochotę uczestniczyć w tym cyrku. Z niepokojem zaobserwowałam, że w tym roku w podstawówce do której chodzi moja córka, rekolekcje odbywały się częściowo w szkole. Dyrekcja tak boi się lokalnego proboszcza, że zgadza się na wszystko, co księżulo wymyśli. W szkole była nawet msza, spotkania przedrekolekcyjne. Dzieci w wieku 6-13 lat spędziły kilka godzin na indoktrynacji religijnej. Nie puszczam dziecka na katechezę, więc nie musiała uczestniczyć w tym żenującym przedstawieniu. W jednym z liceów w Rudzie Śląskiej całe rekolekcje mają odbyć się w szkole łącznie ze spowiedzią. Dyrekcja przedstawiła rodzicom jedynie plan -chory plan. Rodzice mimo oburzenia nie mieli nic do powiedzenia. Momentami zastanawiam się, gdzie żyję - w kraju wyznaniowym, czy w demokratycznym? Kościół za bardzo wsiąknął w polską edukację. Zabiera szkole trzy dni przed samymi egzaminami na religijne nauki. Nauczyciele są niezgodnie z prawem zmuszani pod pretekstem obowiązku służbowego opieki nad uczniami do uczestnictwa w modłach. Nikt nas nie pyta o światopogląd, o to, czy chcemy w tym uczestniczyć. Zakłada się, że wszyscy są katolikami.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że rekolekcje w trakcie godzin lekcyjnych są sprzeczne z polską Konstytucją,łamią cały 53 artykuł
Przytoczę.
"
Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii.
Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują.
Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami. Przepis art. 48 ust. 1 stosuje się odpowiednio.
Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób.
Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób.
Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych.
Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania."
Wolność religii obejmuje wolność kultu i dobrowolne uczestniczenie w obrzędach. Religia może być przedmiotem nauczania, o ile nie narusza wolności sumienia i wyznania innych osób. Odprawianie rekolekcji w szkołach narusza wolność sumienia. Szkoła nie jest miejscem kultu, jest przestrzenią świecką, gdzie obowiązuje rozdział Kościoła od państwa. Konstytucja zakazuje zmuszania do uczestniczenia w praktykach religijnych. Przypominam, że oprócz prawa rodziców do wychowania są jeszcze prawa dziecka, którego nie wolno zmuszać do praktyk religijnych. Rekolekcje jako obowiązek szkolny to przymus do odbycia praktyki religijnej, ograniczenie wolności wyznania. Nakazywanie uczniom i nauczycielom uczestnictwa w rekolekcjach jest naruszeniem prawa do nieujawniania swojego wyznania, jest złamaniem prawa do prywatności.
Jak widać oprócz szkodliwości rekolekcji na proces edukacyjny kolejnym argumentem przeciwko tym praktykom jest ich niekonstytucyjność i to, że paradoksalnie ograniczają wolność rodziców do wychowania i wolność wyznania.
Drodzy rodzice, miejmy odwagę sprzeciwić się rekolekcjom, powiedzieć NIE dyrekcji, której bardziej niż na przestrzeganiu prawa zależy na dobrych układach z proboszczem. Walczymy o swoje prawa i godność naszych dzieci. Nie pozwólmy na upokarzanie ich w trakcie spowiedzi, na szerzenie pogardy wobec ludzi wyznających inne niż katolickie wartości, na opowiadanie strasznych historii o męce, na kształtowanie w naszych dzieciach poczucia winy i zagrożenia.
Rekolekcje byłyby prywatną sprawą młodzieży, rodziców i nauczycieli, jeżeli odbywały się po lekcjach. Wtedy osoba, która odczuwa taką potrzebę może w nich uczestniczyć. Jednakże tylko przymus uczestnictwa w rekolekcjach gwarantuje kościołowi pełne ławki. Ale ile przymus ma wspólnego z duchowym przeżywaniem rekolekcji? Nic. Człowiek zmuszony nudzi się, patrzy na zegarek i wewnątrz buntuje się przeciwko takim praktykom.
Jak walczyć z rekolekcjami? Przede wszystkim nie posyłać pociech na religię i pisać usprawiedliwienia, że dziecko nie uczestniczy w praktykach religijnych. Nie możemy liczyć na pomoc władz i dyrekcji szkół. Pamiętajmy, że od września lekcje etyki muszą być organizowane nawet dla jednego ucznia. Rozmawiajmy z innymi rodzicami. Trzeba uświadamiać społeczeństwo, że można nie zgadzać się na rekolekcje, że takie praktyki są niezgodne z Konstytucją. Posługujmy się faktami, nie odwołujmy się do religii.Wyznanie to sprawa prywatna.