Blog o tematyce kobiecej i społecznej. Moda, antykoncepcja, dieta, prawa kobiet, dzieci i zwierząt, wychowanie. Blog dla wszystkich, którzy chcą rozmawiać bez obaw o obrazę uczuć. Blog dla reklamodawców - dziennie nawet 200 wyświetleń.
Kościół w Polsce, mając do pomocy wierne media i poddanych dziennikarzy znów napomina polityków. Zdaniem abp. Stanisława Gądeckiego wyrażenie przez Sejm zgody na ratyfikację konwencji antyprzemocowej osłabił demokrację i wprowadził zamęt w umysłach Polaków. Naszym biskupom wydaje się, że tylko decyzje Sejmu zgodne z ich wytycznymi są demokratyczne. Kościół to instytucja autorytarna, wroga demokracji, narzucająca swoje nauczanie. Demokratyczne według kościoła jest to na co zgodzą się biskupi. Szanowny arcybiskup pokazał swoje rozumienie neutralności światopoglądowej - kościół dyktuje, co ma być uchwalone, a potulni politycy słuchają tych głupot i grzecznie podnoszą raczki zgodnie z zaleceniami biskupów. Państwo nie może mieszać się do spraw kościoła, natomiast watykańska organizacja ma obowiązek wypowiadać się na tematy związane ze społeczeństwem , nie tylko jako głos społeczny, ale z aspiracjami na rządzenie państwem rękami wiernych posłów.
Rozśmieszył mnie tekst na portalu Fronda.pl, w którym autorzy wzywają prezydenta Komorowskiego do wierności Chrystusowi i służenia postaci żyjącej 2000 lat temu. Przypominają średniowieczny pogląd, że władza pochodzi od Boga, a prezydent ma kierować się prawem bożym. Dowiadujemy się, że "Prezydent Rzeczypospolitej służy nie tylko narodowi, ale przede wszystkim: Chrystusowi. Najważniejszą i pierwszą jego powinnością jest działać tak, by nie ująć należnej czci naszemu Panu. Konwencja antyprzemocowa, o czym wyraźnie mówi Kościół, jest dokumentem groźnym, wywracającym do góry nogami naturalny porządek ustanowiony przez Boga. Jako taka jest sprzeczna z wolą Chrystusa i jej ratyfikacja stanowi wobec Niego poważną zniewagę".
Po pierwsze skąd frondowi eksperci od Boga wiedzą, że konwencja jest sprzeczna z wolą Jezusa. Z tego co wiem Jezus nie popierał przemocy wobec kobiet, zakazał przecież rzucania kamieniami w cudzołożnicę. Czy naprawdę zakaz przemocy w rodzinie godzi w dobro rodziny? Prawda, że papież ostatnio pochwalił przemoc w rodzinie - nie ma nic przeciwko biciu dzieci, byle nie w twarz. Z wypocin redaktorów Frondy dowiadujemy się, że jesteśmy monarchią, a naszym królem jest nieżyjący od 2000 lat Chrystus i Prezydent jest winny posłuszeństwo Jezusowi. Aż brzuch mnie boli ze śmiechu. Chrystus nigdy nie był na ziemiach polskich i nie jest królem, z resztą nie chciał, aby nazywać go królem. Frondowicze powinni przeczytać Nowy Testament zanim poczynią tak głupkowaty wpis. Frondowiczom trzeba przypomnieć, że władców nie obowiązują encykliki papieży, tylko Konstytucja. A polska Konstytucja stanowi, że Prezydent wybierany jest z woli narodu, a nie Chrystusa na 5 letnią kadencję w wyborach powszechnych. Żaden Jezusek go nie namaszcza. Prezydent jest strażnikiem Konstytucji, zwierzchnikiem sił zbrojnych, a nie boskich praw i papieskich encyklik. Słowa przysięgi Prezydenta brzmią: ""Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem".
Poza tym wolny człowiek nie ma nad sobą pana, nie potrzebuje straszaka, aby czynić dobro.
Jak widać Prezydent ma służyć narodowi, a nie Chrystusowi, strzec godności narodu, a nie jakiego wymyślonego Boga, dobro obywateli, a nie Jezusa ma być najwyższym nakazem. Artykuł 126 i 127 Konstytucji potwierdzają moje wcześniejsze opinie
Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium.
Prezydent Rzeczypospolitej wykonuje swoje zadania w zakresie i na zasadach określonych w Konstytucji i ustawach.
Art. 127.
Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany przez Naród w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym.
Nie ma tutaj słowa o spełnianiu woli kościoła i Jezusa, ani też o tym, że władza Prezydenta pochodzi od BOGA - FUNKCJA PREZYDENTA JEST DANA PRZEZ NARÓD -WYBORCÓW, KTÓRZY SWOIMI GŁOSAMI WYBRALI NAJLEPSZEGO ICH ZDANIEM KANDYDATA.
Zadania Prezydenta określają artykuły 133 do 142 Konstytucji.Zacytuję "Art. 133.
Prezydent Rzeczypospolitej jako reprezentant państwa w stosunkach zewnętrznych:
1) ratyfikuje i wypowiada umowy międzynarodowe, o czym zawiadamia Sejm i Senat,
2) mianuje i odwołuje pełnomocnych przedstawicieli Rzeczypospolitej Polskiej w innych państwach i przy organizacjach międzynarodowych,
3) przyjmuje listy uwierzytelniające i odwołujące akredytowanych przy nim przedstawicieli dyplomatycznych innych państw i organizacji międzynarodowych.
Prezydent Rzeczypospolitej przed ratyfikowaniem umowy międzynarodowej może zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem w sprawie jej zgodności z Konstytucją.
Prezydent Rzeczypospolitej w zakresie polityki zagranicznej współdziała z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem.
Art. 134.
Prezydent Rzeczypospolitej jest najwyższym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
W czasie pokoju Prezydent Rzeczypospolitej sprawuje zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi za pośrednictwem Ministra Obrony Narodowej.
Prezydent Rzeczypospolitej mianuje Szefa Sztabu Generalnego i dowódców rodzajów Sił Zbrojnych na czas określony. Czas trwania kadencji, tryb i warunki odwołania przed jej upływem określa ustawa.
Na czas wojny Prezydent Rzeczypospolitej, na wniosek Prezesa Rady Ministrów, mianuje Naczelnego Dowódcę Sił Zbrojnych. W tym samym trybie może on Naczelnego Dowódcę Sił Zbrojnych odwołać. Kompetencje Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych i zasady jego podległości konstytucyjnym organom Rzeczypospolitej Polskiej określa ustawa.
Prezydent Rzeczypospolitej, na wniosek Ministra Obrony Narodowej, nadaje określone w ustawach stopnie wojskowe.
Kompetencje Prezydenta Rzeczypospolitej, związane ze zwierzchnictwem nad Siłami Zbrojnymi, szczegółowo określa ustawa.
Art. 135.
Organem doradczym Prezydenta Rzeczypospolitej w zakresie wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa państwa jest Rada Bezpieczeństwa Narodowego.
Art. 136.
W razie bezpośredniego, zewnętrznego zagrożenia państwa Prezydent Rzeczypospolitej, na wniosek Prezesa Rady Ministrów, zarządza powszechną lub częściową mobilizację i użycie Sił Zbrojnych do obrony Rzeczypospolitej Polskiej.
Art. 137.
Prezydent Rzeczypospolitej nadaje obywatelstwo polskie i wyraża zgodę na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego.
Art. 138.
Prezydent Rzeczypospolitej nadaje ordery i odznaczenia.
Art. 139.
Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu.
Art. 140.
Prezydent Rzeczypospolitej może zwracać się z orędziem do Sejmu, do Senatu lub do Zgromadzenia Narodowego. Orędzia nie czyni się przedmiotem debaty.
Art. 141.
W sprawach szczególnej wagi Prezydent Rzeczypospolitej może zwołać Radę Gabinetową. Radę Gabinetową tworzy Rada Ministrów obradująca pod przewodnictwem Prezydenta Rzeczypospolitej.
Radzie Gabinetowej nie przysługują kompetencje Rady Ministrów.
Art. 142.
Prezydent Rzeczypospolitej wydaje rozporządzenia i zarządzenia na zasadach określonych w art. 92 i art. 93.
Prezydent Rzeczypospolitej wydaje postanowienia w zakresie realizacji pozostałych swoich kompetencji.
Nie znajdziemy w tych artykułach ani słowa o tym, że Prezydent ma zachowywać wierność Chrystusowi. Twórczość papieży w materii obowiązków władzy nie ma nic do rzeczy. Nie jest żadnym drogowskazem dla organów władzy państwowej. Gdybyśmy stosowali się do przykazań bożych i zasad chrześcijańskich , to do dziś zmagalibyśmy się z wojnami religijnymi, z mordowaniem innowierców (coś w rodzaju islamskiego kalifatu), nie notowalibyśmy postępu nauki, medycyny, nie mielibyśmy wolności słowa i wyznania. Polska nie jest ojczyzną Chrystusa, ponieważ ta postać nie urodziła się na ziemiach polskich i o istnieniu plemion słowiańskich Chrystus nie miał pojęcia. Chrystus nie jest królem polskim, ponieważ już nie żyje i został skazany prawomocnym wyrokiem sądu. Żaden organ władzy nie wybierał go na króla, nie jest też potomkiem rodu królewskiego, więc nie dziedziczy korony. Polska jest republiką, a najwyższą władzę ma Prezydent, a nie osoba żyjąca 2000 lat temu.
Artykuł na portalu Fronda ma jeden cel - zrobić z czytelników durniów, przekonać ich, że władzę w Polsce ma kościół, który głosi Jezusa i z tej racji ma prawo do narzucania swoich wymysłów oraz wymuszania posłuszeństwa na władzy państwowej. Marny artykuł, z prymitywną argumentacją. Nawrót do myślenia z epoki średniowiecza i to w dosłownym znaczeniu. W średniowieczu mieliśmy prymat władzy kościelnej nad świecką, oparty na przekonaniu, że każda władza pochodzi od Boga. Dało to kościołowi olbrzymi wpływ na władców i spowodowało powstania wielkich majątków kościelnych. W dzisiejszych czasach wypisywanie takich bzdur świadczy o fanatyzmie religijnym i ośmiesza religię.
Wstałam w piątek rano i włączyłam telewizor. Wielkie było moje zdziwienie, kiedy na czerwonym pasku z pilnymi wydarzeniami zobaczyłam informację, że polski sejm zgodził się na ratyfikację konwencji antyprzemocowej. To wielki dzień dla Polski - nasz parlament po raz pierwszy nie przestraszył się biskupów i zrobił to, co oczekiwało społeczeństwo. Porażka kościoła w tak ważnej sprawie cieszy i wlewa w serce odrobinę nadziei, że elity w końcu zaczynają dostrzegać, że kościół za bardzo panoszy się w życiu publicznym i dyktuje zmiany prawne.Komentatorzy podkreślają, że kościół wywierając zbyt duży nacisk na posłów strzelił sobie samobójczego gola. Podczas debaty padały absurdalne argumenty o promowaniu homoseksualizmu, niszczeniu rodziny, narodu, religii i mordowaniu cywilizacji. Posłowie PiS nie przeczytali konwencji, powtarzali głupoty opowiadane przez biskupów. Po pierwsze nie da się promować homoseksualizmu, bo nie jest to towar, tylko jedna z orientacji seksualnych. Po drugie prawica i kościół powtarzają, że kościół broni rodziny i sprzeciwia się przemocy. Są oburzeni,że konwencja jako przyczyny przemocy wskazuje tradycję i religie uznające niższość kobiet. Odnosi się do głównie do islamu, gdzie wciąż praktykuje się wymuszane pedofilskie małżeństwa małych dziewczynek ze starszymi mężczyznami, gdzie młodziutkie żony (8-15 lat) są gwałcone i bite. Islam i tradycje plemienne w Afryce praktykują brutalne obrzezanie dziewczynek, w czasie którego część ofiar ginie. Stosowane są zabójstwa honorowe - kobieta uraziła honor męskiej części rodziny, bo ubrała się po europejsku, zakochała się w innym mężczyźnie niż wybrała dla niej męska część rodziny, czy została zgwałcona, więc jest zabijana przez braci, ojca, wujów. Wracając do katolicyzmu, oczywiście prawdą jest, że kościół prowadzi schroniska dla ofiar przemocy, ale z drugiej strony kobiet wciąż słyszą od księży, że muszą być z oprawcą, bo związek małżeński jest święty i nierozerwalny, że dla dobra dzieci muszą znosić bicie. Kościół grzmi, że konwencja rodzinę uznaje za miejsce przemocy, a nie ma w niej mowy o pornografii i alkoholizmie. Pijaństwo, bezrobocie, frustracje, narkotyki są bezpośrednimi przyczynami przemocy. Jednakże pijany mąż nie bije swojego szefa, czy kolegi, ale żonę i dzieci. Wieloletni dramat rozgrywa się w rodzinie, a ofiarami przemocy są kobiety i dzieci niezależnie od wieku. Kilka dni temu przez media przetoczyła się historia ojca-pedofila, który zgotował piekło9 swoim dzieciom - gwałcił córki, z których jedna popełniła samobójstwo i 5 letniego syna. Działo się to w rodzinie. Przemoc ma miejsce w rodzinie, bez względu na to, czy rodzice mają ślub kościelny, cywilny, czy żyją w związku partnerskim. Przemoc dotyka kobiet, bo w wielu kręgach wciąż pokutują mity przekazywane z pokolenia na pokolenie, że tak jest świat ułożony, że mężczyzna bije żonę, bo ma zły dzień, jest pijany, ma problemy w pracy. Oczywiście, kobiety nadużywające alkoholu też wykazują agresję wobec swojej rodziny.
Kościół uważa się za przeciwnika przemocy w rodzinie. Słowa z ostatniej katechezy papieża, który zachwycał się nad cudownym postępowaniem ojca, który dyscyplinuje syna biciem, ale najważniejsze, że nie uderza w twarz zaprzeczają tezom obrońców kościoła o jego antyprzemocowym charakterze. Kościół, który ustami swojego szefa opowiada się za biciem dzieci nie może być uznawany za poważnego partnera w dyskusji na temat konwencji antyprzemocowej. TRZEBA TO WRESZCIE WYKRZYCZEĆ - KOŚCIÓŁ OPOWIADAJĄC ZA BICIEM DZIECI, JAKO PODSTAWOWYM PRAWEM RODZICÓW DO WYCHOWANIA, POPIERA PRZEMOC DOMOWĄ. PRZEMOC WOBEC DZIECI JEST RODZAJEM PRZEMOCY DOMOWEJ. Jeżeli tak ma wyglądać katolicka tradycja, rodzina, w której dopuszczalne jest bicie dzieci, to ta konwencja faktycznie zagraża kościelnej wizji świata. Dziecko bite jest poniżane, wyrasta na dorosłego bijącego najbliższych. Kościół aprobatą bicia dzieci przyczynia się do powiększania obszaru przemocy w rodzinie. Opowiadanie o rodzinie jako o domowym kościele pełnym miłości to bajeczka dla idiotów - nie ma miłości w rodzinie, w której bije się dzieci. Tłumaczenia Watykanu w kwestii słów papieża są idiotyczne. Zacytuję "sprawę skomentował już rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi SJ. Na pytanie „Radia Watykańskiego” odparł, że papież nie chciał nakłaniać rodziców, by bić dzieci. Sens jego wypowiedzi jest zupełnie inny: Franciszek zachęcał rodziców, by „korygowali dzieci, ale ich nie poniżali”. Rodzice, kontynuował watykański rzecznik, są odpowiedzialni, by kierować swoje dzieci na właściwą drogę „z miłością i poszanowaniem dla ich godności”. Muszą im pomagać, tak, by rozwijały się w dobrą stronę. Odnalezienie odpowiedniego sposobu pouczania dzieci leży „w gestii odpowiedzialności dobrych rodziców” i zależy od sytuacji. Ks. Lombardi przekonywał też, że papież Franciszek cechuje się szczególną sympatią i miłością wobec dzieci, co jest przecież dla każdego wyraźne."
Według Watykanu - bicie kieruje dzieci na dobrą stronę i zawiera w sobie poszanowanie godności. Większej bzdury dawno nie czytałam. Komentator, Paweł Chmielewski z Frondy broniąc słów Franciszka wysmarował takie zdanie: " Bo nie ma większego znaczenia, czy dziecku da się klapsa, czy nie – chodzi o to, by wpoić mu wartości, które konstytuują naszą chrześcijańską kulturę.". Zdaniem kościelnych komentatorów wpojenie chrześcijańskich wartości potomstwu usprawiedliwia przemoc w rodzinie wobec dzieci. A rzekomo religia katolicka jest antyprzemocowa, oparta na miłości do bliźniego i szacunku. Według redaktora Frondy przemoc wobec dzieci jest zgodna z tradycją i zdrowym rozsądkiem. Wymyślił termin odpowiedzialne uderzenie dziecka przez rodzica i lamentuje, że zwolennicy lewicy sprzeciwiają się biciu dzieci, które jest przecież świętym prawem rodzica, a popierają aborcję. Powyższe spostrzeżenie można odwrócić i zapytać, jak to jest, że skrajni katolicy lamentują nad zapłodnioną komórką jajową, a popierają bicie dzieci? Co roku 150 kobiet i kilkaset dzieci ginie w wyniku przemocy domowej, pozwolenia na przemoc i takich bredni, że bicie dziecka jest realizacją prawa rodzica do wychowania zgodnie ze swoją religią.
Przeciwnicy konwencji podkreślają, że w Polsce są wystarczające mechanizmy chroniące kobiety przed przemocą, a problem przemocy nie dotyczy jedynie domu. Niestety, nie ma procedur szybkiego reagowania i oddzielania sprawcy od ofiar. Wręcz przeciwnie, nawet niektórzy policjanci bagatelizują problem i nie przyjmują zgłoszeń. Kobiety latami nie zgłaszają swojego koszmaru, nie wiedzą, gdzie udać się po pomoc. Z tego faktu wynika najmniejszy procent poszkodowanych kobiet w badaniu europejskim. Polki są wychowane w przekonaniu, że facet ma prawo bić, bo taka wiekowa tradycja - skoro on zarabia na dom, to żona ma być posłuszna i nie może donieść na męża, że ją bije. Od pokoleń Polki wychowywane są w przekonaniu o nierozerwalności małżeństwa i konieczności trwania w związku , nawet jeżeli ona i dzieci są ofiarami przemocy. Warto przy okazji zauważyć, że w kościele można uzyskać unieważnienie małżeństwa z powodu stosowania antykoncepcji, ale nie z powodu przemocy domowej. Stosowanie antykoncepcji jest działaniem przeciwko rodzinie, małżeństwu i życiu, natomiast przemoc zwłaszcza wobec dzieci jest uznawana za prawo do wychowania. Chore i nienormalne. Formą przemocy wobec kobiet jest zmuszanie ofiar gwałtu do rodzenia, zakaz stosowania antykoncepcji awaryjnej, nawet w takim przypadku. Dla kościoła ważniejsza jest potencjalna zapłodniona komórka jajowa niż cierpienie kobiety.
Po wspaniałym dla kobiet głosowaniu w sposób obrzydliwy zachowali się polscy biskupi. Oddam głos rzecznikowi Episkopatu "To jest naruszenie podstawowych zasad cywilizacyjnych - ubolewa rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Józef Kloch. - Nie rozumiem postaw wielu posłów, co do których wydawało mi się, że moglibyśmy na nich liczyć. Okazało się, że zawiedliśmy się - komentował. ks. Kloch stwierdził, że posłowie zignorowali zdanie Episkopatu Polski, ale również Watykanu."
Kler wyobraża sobie, że nauka kościoła ma być podstawą prawa i ma prawo wymagać od posłów wierności Watykanowi. Posłowie mają być ich służącymi - oni panowie i władcy dyktują prawo, bo mają jakieś boskie (czyt. watykańskie wytyczne). Jestem oburzona. Tym bardziej cieszę się,że polscy posłowie sprzeciwili się kościołowi. To wielki akt odwagi z ich strony. Dziękuję posłom PO i lewicy. Episkopat znów pokazał na czym polegać rozdział kościoła od państwa - państwo do kościoła nie ma nic, ma tylko finansować fanaberie biskupów, natomiast kościół może ingerować w życie obywateli i prawo nazywając to współpracą dla dobra społeczeństwa, przyjaznym współdziałaniem. Przyjaznym dla kogo> Bo na pewno nie dla państwa i społeczeństwa. Guzik mnie obchodzi, czy konwencja wprowadza gender, inne role płciowe, najważniejsze,aby stworzyła elementy wychowania i edukacji równościowej z poszanowaniem różnych odmian rodziny. Konwencja nie niszy naturalnej rodziny- związku kobiety i mężczyzny oraz dzieci, ale jeszcze wzmacnia ją, bo walczy z przemocą w rodzinie.
Kościół uważa , że konwencja zagraża małżeństwu i demografii. Prawda jest taka , że konwencja broni małżeństwa, ale zdrowego bez przemocy, bo tylko w takiej rodzinie można wychować dzieci na szczęśliwych ludzi. Nie chcę , aby w Polsce dzieci rodziły się tylko po to, aby oglądać jak rodzice biją się i zbierać cęgi w imię uczenia wartości chrześcijańskich. Każdy człowiek bez względu na płeć i wiek zasługuje ma miłość, szacunek i życie bez strachu przed pobiciem w własnym domu, w swojej rodzinie przez pijanego męża lub sfrustrowaną matkę. Każdy człowiek ma prawo do godności, nietykalności cielesnej, do ochrony przed poniżeniem. Bicie, gwałty, wykorzystywanie ekonomiczne poniżają i w rodzinie nie mogą mieć miejsca. Nie można mówić o obronie rodziny, w której panuje patologia w postaci przemocy. Paranoją kary w zawieszeniu za przemoc domową. Tylko wieloletnie wyroki, leczenie sprawców oraz antyprzemocowa edukacja najmłodszych mogą pomóc w ograniczeniu zjawiska. Kościół usprawiedliwia przemoc biedą, bezrobociem, kulturą pornografii, prawem rodziców do wychowania. To niebezpieczne i dlatego trzeba głośno mówić, że wszystkie piękne słowa o tym, jak to kościół jest przeciwko przemocy są fałszem. Cieszę się, że kościół przegrał głosowanie i zwyciężył zdrowy rozsądek oraz poczucie odpowiedzialności za los ofiar.