Pierwszy katolicki polski publicysta Tomasz Terlikowski skomentował słowa papieża o dopuszczeniu stosowania antykoncepcji w przypadku epidemii wirusa zika i gwałtu. Przypomnimy papież uznał, że antykoncepcja jest mniejszym złem i istnieją okoliczności, w których kościół dopuszcza stosowanie antykoncepcji.
"Papież Franciszek: Aborcja to nie jest „mniejsze zło”. To zbrodnia. To zabić jedno, aby ocalić drugie. Tak samo postępuje mafia. To zbrodnia. To zło absolutne. Jeżeli chodzi o „mniejsze zło”, to wystrzeganie się ciąży stanowi przypadek konfliktu pomiędzy piątym a szóstym przykazaniem. Paweł VI, wielki, w trudnej sytuacji w Afryce zezwolił zakonnicom używać środków antykoncepcyjnych w przypadkach przemocy. Nie można mylić zła, jakim jest samo wystrzeganie się zajścia w ciążę, z aborcją. Aborcja to nie jest problem teologiczny. To problem ludzki. To problem medyczny. Zabija się jedną istotę ludzką, aby - w najlepszym przypadku - ocalić drugą, albo żeby dobrze sobie żyć dalej. To jest sprzeczne z Przysięgą Hipokratesa, jaką muszą składać lekarze. Jest to zło samo w sobie, ale nie jest to – zrazu - zło w znaczeniu religijnym. Nie! To jest zło ludzkie. I oczywiście, ponieważ jest to zło ludzkie - jak każde zabójstwo – jest potępione. Natomiast wystrzeganie się ciąży nie jest złem absolutnym i w niektórych przypadkach, jak w przypadku, o którym wspomniałem mówiąc o Błogosławionym Pawle VI, było jasne. Dodatkowo, chciałbym zaapelować do lekarzy, aby uczynili wszystko, by znaleźć szczepionki przeciwko tym dwóm rodzajom komarów, roznoszącym chorobę. Nad tym trzeba pracować..."
Kwestii aborcji nie ma potrzeby komentować, jest to wyłożone w sposób jasny i pozostawiający wątpliwości interpretacyjnych. Inaczej jest w kwestii antykoncepcji. Papież przypomina, że autor encykliki "Humanae vitae", Paweł VI pozwolił na stosowanie antykoncepcji w przypadku, kiedy kobiety (w tym przypadku zakonnice) są narażone na gwałty. Punkt 15 wspomnianej encykliki zezwala na stosowanie antykoncepcji, jeżeli jest ona konieczna dla ratowania zdrowia kobiety. Franciszek jedynie rozszerza zakres, w którym możliwe jest stosowanie antykoncepcji o jedną okoliczność- zagrożenie wirusem powodującym wady wrodzone u płodu. Przestrzega przed zrównywaniem antykoncepcji z aborcją. Papież wyraźnie używa terminu "środki antykoncepcyjne". Wypowiedź redaktora Terlikowskiego sugerująca, że antykoncepcja w sposób absolutny jest złem, a papież mówiąc o "wystrzeganiu się zajścia w ciążę" miał na myśli naturalne planowanie rodziny nie znajduje potwierdzenia w słowach papieża. Szczerze rozbawiły mnie dywagacje redaktora Terlikowskiego na temat wirusa zika i współżycia. Redaktor uważa, że wirus zika nie unieważnia kościelnej nauki o antykoncepcji, bo nie odbiera on dzieciom z małogłowiem prawa do życia, nie zmienia tego, że akt małżeński ma być płodny (czytaj: kobieta ma być za każdym razem gotowa na ciążę bez względu na okoliczności). Zdaniem Terlikowskiego wirus zika
" nie sprawia, że antykoncepcja przestaje niszczyć prawdę małżeństwa i seksualności. Nie sprawia on także, że akt małżeński z antykoncepcją zostaje rozbity u swoich podstaw. I wreszcie kwestia ostatnia wirus Zika nie sprawia, że antykoncepcja przestaje truć i zabijać same kobiet" (cytat za: Fronda.pl). Według Terlikowskiego antykoncepcja sprawia, że akt seksualny jest kłamstwem, gdyż jego cechą jest pełna otwartość na płodność i życie. Inaczej mówiąc: mamy się mnożyć niczym myszki. Przeciętny człowiek czytając te słowa zastanawia się, czy ich autor jest trzeźwy?. Zdaniem Terlikowskiego, nawet w obliczu zagrożenia życia płodu, jakim ponad wszelką wątpliwość jest wirus zika, nie można stosować antykoncepcji - odłożyć zajścia w ciążę, bo ważniejsze jest dochowanie wierności czegoś w rodzaju instytucji, prawdy objawionej, jakim jest Magisterium kościoła (zbiór tez, nauk, w które katolicy mają wierzyć i których przestrzegać bez względu na okoliczności. Nasuwa się pytanie, czy osoba, która uważa siebie za obrońcę życia może chcieć, aby rodziły się ciężko upośledzone dzieci, z których jedynie 5% dożywa pierwszych urodzin? Gdzie tutaj jest obrona życia? Chyba, że obrona życia dotyczy jedynie okresu prenatalnego? Jednakże w przypadku stosowania antykoncepcji, aby zapobiec wadzie rozwojowej nie może być mowy nawet o obronie życia w prenatalnym rozwoju, gdyż nie dochodzi do zapłodnienia. Widocznie papież uznał, że ważniejsze jest zdrowie dziecka niż nauki magisterium kościoła, a odpowiedzialnością nie jest zachodzenie w ciąże w sytuacji, kiedy życie dziecka może być zagrożone. Niby logiczne, a jednak dla redaktora Terlikowskiego zupełnie niezrozumiałe. Warto wiedzieć, że w kościele przyjął się termin "kultura śmierci", który rozszerzył pan Wojtyła w okresie swojego panowania w Watykanie i termin obejmuje: antykoncepcję, in vitro, związki partnerskie,aborcję, eutanazję. Zło antykoncepcji według kościoła polega na jej działaniu wczesnoporonnym (uwaga: antykoncepcja nie ma działania wczesnoporonnego- chodzi o zmniejszenie grubości błony śluzowej macicy, co ma charakter leczniczy w przypadku mięśniaków, zapobiega obfitym krwawieniom i rakowi endometrium), na zakłócaniu relacji między małżonkami i oddzieleniu seksu od prokreacji.
Media katolickie od lat szaleją i opowiadają niestworzone bzdury na temat antykoncepcji. Jedną z nich jest opowiastka o złych koncernach farmaceutycznych, które bogacą się kosztem zdrowia kobiet. Nie ma wątpliwości, że każdy produkt, który jest wprowadzany na rynek, również antykoncepcja hormonalna ma przynieść zysk wytwórcy. Jest to podstawowe prawo ekonomii. Kościół katolicki zrobił niezły biznes na naturalnym planowaniu rodziny. Jak to możliwe, że sprzedał coś, co wymaga jedynie obserwacji cyklu? Na tym polega genialność kościelnej strategii- do biologii kobiety została dodana ideologia o obecności Jezusa w seksie małżeńskim, o grzechu aktu seksualnego oderwanego od prokreacji. Naturalne planowanie rodziny to wielki biznes- powstały instytuty naturalnego planowania rodziny, nowy zawód - instruktor npr, nawet komputery cyklu. Kościół sprzedaje specjalne książki z naklejkami, oferuje kursy npr - czyli czegoś, co ginekolog w przychodni nauczy pacjentkę w 10 minut i za darmo. Mając na względzie ogromny biznes jakim jest npr, trudno dziwić się publicystom katolickim, że podnoszą larum wobec słów papieża. Oto kończy się era zastraszania kobiet, wymuszania w nich poczucia winy, wyłudzania kasy od społeczeństwa. Warto zapamiętać, że papież zezwolił na stosowanie antykoncepcji w 3 przypadkach:
- kiedy kobieta jest ofiarą przestępstwa lub w wyniku toczących się działań wojennych może być narażona na gwałt - sprawa zakonnic z Afryki z lat 60-tych. Nie ma specjalnego znaczenia, czy jest to fakt, czy głęboko zakorzeniony mit.
- kiedy na danym terenie panuje epidemia wirusa mogącego wpływać na zdrowie płodu - sprawa zika
-kiedy antykoncepcja ma zastosowanie lecznicze- punkt 15 Humanae vitae.
Redaktor Terlikowski nie byłby sobą,gdyby nie wypisał kłamstw o szkodliwości antykoncepcji i zabijaniu przez antykoncepcję kobiet. Ryzyko zakrzepicy to 1:6500, znacznie większe ryzyko zakrzepicy jest w czasie ciąży, ale o tym redaktor Terlikowski nie wspomina, zataja przed swoimi czytelniczkami ów ważny fakt. Nauczanie kościoła o antykoncepcji jest oparte o jedną encyklikę, autorstwa papieskiego, a nie o prawdy wiary, więc kolejny papież, np: Franciszek może je zmienić. Jeden wywiad to dobry prognostyk, ale na pewno trzeba poczekać na zapis przytoczonych na początku artykułu słów w postaci dokumentu. Jeżeli będzie oficjalny dokument wtedy zmiana stanie się faktem. Mam nadzieję, że papież w końcu zacznie działać,a nie tylko zapowiadać działania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz