VigLink

Witam i zapraszam

poniedziałek, 19 maja 2014

Skandaliczna deklaracja wiary dla lekarzy


Czytając temat wpisu wielu z czytelników może zastanawiać się co wspólnego ma wiara z medycyną? Jak można mieszać naukę o ludzkim zdrowiu, organizmie z zabobonami religijnymi i z poglądami, które kłócą się z współczesnym poznaniem rzeczywistości i logiką? Wiemy, że w naszym kraju są lekarze, którzy z powodów światopoglądowych odmawiają wypisania antykoncepcji, skierowania na badania prenatalne, a nawet wykonania cytologii i zbadania ginekologicznego kobiety nie będącej mężatką, czy sprzeciwiają się in vitro. Rzekomo wszystko w trosce o zdrowie kobiety, jej zbawienie, cnotę, pożycie małżeńskie i rodzinę. Na kilka tygodni przed kanonizacją pana Wojtyły, jego przyjaciółka, doradczyni i lekarz psychiatra z wykształcenia zaapelowała do lekarzy, aby popisali "Deklarację Wiary" jako votum wdzięczności za kanonizację papieża i uznali, że w swoim zawodowym będą odwoływać się do Boga i nauk pana Wojtyły. Narzuca się proste pytanie - z jakiej racji Polacy mają być wdzięczni za to, że grupa watykańskich urzędników uznała Wojtyłę za świętego? Za co mamy padać na kolana? Watykańczycy skorzystali z okazji na podratowanie swoich finansów. Doskonale wiedzą, że Polacy i fani Jana Pawła II z innych krajów są naiwni, uwierzą w lipny cud uzdrowienia Kostorykanki i nie będą zadawać niepotrzebnych pytań, tylko kupować obrazki, relikwie i padać na kolana przed kawałkiem sułtany, zapewniając tym samym kościołowi spore zyski. Skandaliczny jest tekst deklaracji. "WIERZĘ w jednego Boga,Pana Wszechświata, który stworzył mężczyznę i niewiastę na obraz swój. 2.UZNAJĘ,iż ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga,jest święte i nietykalne:-ciało podlega prawom natury, ale naturę stworzył Stwórca,-moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga.Jeżeli decyzję taką podejmuje człowiek,to gwałci nie tylko podstawowe przykazania Dekalogu,popełniając czyny takie jak aborcja, antykoncepcja, sztuczne zapłodnienie, eutanazja, ale poprzez zapłodnienie in vitro odrzuca samego Stwórcę. 3.PRZYJMUJĘ prawdę, iż płeć człowieka dana przez Boga jest zdeterminowana biologicznie i jest sposobem istnienia osoby ludzkiej. Jest nobilitacją, przywilejem, bo człowiek został wyposażony w narządy, dzięki którym ludzie przez rodzicielstwo stają się „współpracownikami Boga Samego w dziele stworzenia” - powołanie do rodzicielstwa jest planem Bożym i tylko wybrani przez Boga i związani z Nim świętym sakramentem małżeństwa mają prawo używać tych organów, które stanowią sacrum w ciele ludzkim. 4. STWIERDZAM,że podstawą godności i wolności lekarza katolika jest wyłącznie jego sumienie oświecone Duchem Świętym i nauką Kościoła i ma on prawo działania zgodnie ze swoim sumieniem i etyką lekarską, która uwzględnia prawo sprzeciwu wobec działań niezgodnych z sumieniem. 5.UZNAJĘ pierwszeństwo prawa Bożego nad prawem ludzkim aktualną potrzebę przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji,potrzebę stałego pogłębiania nie tylko wiedzy zawodowej, ale także wiedzy o antropologii chrześcijańskiej i teologii ciała. 6.UWAŻAM,że nie narzucając nikomu swoich poglądów, przekonań lekarze katoliccy mają prawo oczekiwać i wymagać szacunku dla swoich poglądów i wolności w wykonywaniu czynności zawodowych zgodnie ze swoim sumieniem. " Autorką deklaracji jest pani Wanda Półtawska - znana jedynie z przyjaźni z Wojtyłą. Robi się z niej autorytet, chociaż jak widać po wielu wypowiedziach jest to osoba fanatyczna, zapatrzona w swojego nieżyjącego przyjaciela, która nie posiada własnego zdania i chce wszystkim narzucać urojenia papieża. Czytając Deklarację nie wierzyłam własnym oczom. Trudno było mi zrozumieć, że lekarz może zachęcać do przyznawania się do wiary, do uznania za prawdę, tez, które nauka dawno obaliła. Już pierwszy punkt zaprzecza nauce - Bóg nie stworzył ludzi - powstaliśmy w wyniku ewolucji. Nie jesteśmy podobni do Boga, bo nasze istnienie i cielesność jest faktem. W istnienie Boga można co najwyższej wierzyć. Życie ludzkie nie jest darem Boga - dzisiejsza ginekologia i genetyka potwierdzają, że do zapłodnienia żaden Bóg nie jest potrzebny - zapłodnienie jest połączeniem komórek rozrodczych, wynika z aktu seksualnego. Mówienie, że życie ludzkie pochodzi od Boga jest obrazą dla rozumu człowieka. To nie Bóg zapładnia kobietę, tylko jej seksualny partner. Ciało ludzkie jest nietykalne. Nie można stosować przemocy, zmuszać do współżycia, okaleczać. Moment poczęcia zależy wyłącznie od pary. Gdyby moment poczęcia i zejścia zależał od Boga, to po co byłaby potrzebna medycyna. Człowiek nauczył się leczyć choroby, wydłużać życie. Dziwię się, że lekarze mogli podpisać coś, co podważa sens ich zawodu. W żadnym przykazaniu nie ma zapisu, że nie można stosować antykoncepcji. Stosując in vitro człowiek spełnia swoje marzenia o rodzicielstwie. Nie ma czegoś takiego jak Stwórca, stwórcami życia są rodzice. Przez zapłodnienie in vitro nie odrzuca się stwórcy,a jest się nim - rodzicem, który kocha swoje dziecko. Jest oczywiste, że każdy ma płeć i istnieje jako mężczyzna lub kobieta. Nauka rozróżnia nie tylko płeć biologiczną, ale także płeć mózgu. Zmiana płci oznacza przemianę na mężczyznę lub kobietę, a nie totalny brak płci. Osoba, która poddała się temu nadal ma płeć, choć inną niż w momencie urodzenia. Skandaliczne są słowa o współpracy z Bogiem w dziele stworzenia i odbieranie prawa do posiadania dzieci osobom, które nie mają ślubu kościelnego. Lekarz, który z powodów religijnych odmawia ludziom prawa do potomstwa, bo nie spełniają oni jego religijnych kryteriów, powinien zostać pozbawiony prawa do wykonywania zawodu, gdyż dyskryminuje pacjentów. W polskim prawie każdy pacjent, niezależnie od swojej wiary ma prawo do opieki medycznej. Lekarz nie ma prawa wtrącać się w prywatne życie pacjenta, ewangelizować go. Himalajami absurdu jest stwierdzenie, że dla lekarza podstawą ma być sumienie, a nie przysięga lekarska i jakiś duch święty oraz nauka kościoła , a nie dobro pacjenta i wiedza medyczna. W jakim świecie żyjemy? Skoro dla lekarza ważniejsza od medycyny ma być nauka kościoła. Od kiedy to brednie wygłaszane przez duchownych są obiegową, naukową prawdą? Etyka lekarska zakłada działanie dla dobra pacjenta, a nie kościoła katolickiego i nieżyjącego od 9 lat Wojtyły. W cywilizowanym państwie obowiązuje prawo stanowione, a Konstytucja jest ważniejsza od urojeń biskupów i papieży. Nie ma czegoś takiego jak prawo boże, ponieważ nawet Biblia została przez wieki okrojona i zawiera manipulacje tłumaczeniowe. Nie istnieje coś takiego jak teologia ciała. Katolicy, którzy nie chcą wypisywać antykoncepcji i skierowań na badania prenatalne powinni zastanowić się nad zmianą zawodu i absolutnie nie mają prawa do narzucania swojej wiary innym. Klauzula sumienia powinna być ograniczona do aborcji i eutanazji. Katolickie sumienie służy do terroryzowania społeczeństwa. Niestety już ponad 3000 pracowników służby zdrowia podpisało ten głupkowaty dokument, wśród nich są lekarze ginekolodzy, pediatrzy, genetycy. Wstyd, że wśród ludzi wykształconych powołanych do ratowania życia są tacy, którzy chcieliby ograniczyć prawa pacjentów, dyskryminować ludzi. Ośmieszają się podpisując dokument i biorąc jego zapisy na poważnie. Pani Półtawska jest osobą starszą,bardzo religijną, nie odróżnia rzeczywistości od wierzeń, ale od lekarzy wymaga się, aby zachowali rozsądek. Lista lekarzy dostępna jest na stronie "Gościa niedzielnego". Odnośnik do listy znajduje się pod artykułem "Półtawska: Lekarzu przyznaj się do wiary!". Niepokojące jest to, że wśród podpisujących są także studenci medycyny - przyszli lekarze, osoby o zwiększonym zaufaniu publicznym. W normalnym kraju Minister Zdrowia zapowiedziałby zwolnienie każdego lekarza, który odmawia wykonania obowiązków. Niestety, u nas panuje terror kościoła katolickiego i katolickiego sumienia, które jak łatwo zauważyć ogranicza się do wtrącania się w seksualność i prokreację. Dlaczego mądre, katolickie głowy nie protestują przeciwko wydawaniu młodzieży leków bez recepty,których dzieciaki używają do narkotyzowania się? Lekarze katoliccy nie sprzeciwiają się sprzedaży leków bez recepty, które stosowane są przez pacjentów bez kontroli lekarza, mieszane i doprowadzają do śmierci 3000 osób rocznie. Przeszkadza im wyłącznie wolność kobiet w decydowaniu o momencie narodzin dziecka, wolność w tworzeniu związków. Chciałabym, aby mieszanie religii do pracy lekarza skutkowało brakiem dostępu na specjalizację. Ostatnio Wielka Brytania wprowadziła zapis, że lekarz, który nie chce wypisywać antykoncepcji nie ma prawa do wstępu na specjalizację ginekologiczną. Można jedynie zaapelować do lekarzy, aby nie poddawali się naciskom i nie podpisywali haniebnej deklaracji, wiarę zostawili dla siebie, nie ośmieszali się, nie niszczyli autorytetu swojego zawodu. W Polsce łatwo jest szantażować Wojtyłą, robić z niego nadzwyczajny autorytet. Wojtyła nie był nieomylny, nie jest Bogiem i trzeba podejść do jego myśli z dystansem. Powiem tak, mam gdzieś zbawienie. O to lekarze nie muszą się troszczyć, mają zapewnić pacjentowi opiekę zgodną z wiedzą medyczną i standardami opieki, a nie wymysłami biskupów.

Brak komentarzy: