VigLink

Witam i zapraszam

niedziela, 28 czerwca 2015

In vitro- wielka porażka kościoła


Dzień 25 czerwca 2015 roku przejdzie do historii polskiej demokracji. Polski Sejm przyjął ustawę o in vitro. Można by napisać, że przyjęcie ustawy to zadanie Sejmu, więc nie stało się nic nadzwyczajnego. W tym przypadku stała się rzecz nie bywała - posłowie przyjęli ustawę, która nie podobała się biskupom i za która grozi kara ekskomuniki - postawienia się poza kościołem i niemożności przyjmowania komunii świętej. Czytelnicy, którzy śledzili losy ustawy doskonale pamiętają, że biskupi i podległe im organizacje świeckich katolików, takie jak: Forum Kobiet Polskich (ładniejsza wersja Młodzieży Wszechpolskiej), różne bractwa katolickich rycerzy, Krucjata Różańcowa i Fundacja Pro -Prawo do Życia od lat zastraszały Polaków i posłów, groziły , obrażały rodziców i dzieci poczęte z in vitro. Biskupi usiłowali wymusić na posłach posłuszeństwo i akceptację ich chorych, pozbawionych jakikolwiek racji wymysłów. Uznali, że w kwestii moralności nie ma kompromisów - posłowie mają uchwalać prawo pod dyktando znawców moralności- episkopatu. Chcieli nam na siłę wprowadzić katolicki raj polegający na ochronie każdej zapłodnionej komórki jajowej, bez względu na to, czy zarodek jest prawidłowy, czy chory. Roztaczali wizję eugeniki, mordowania zarodków, domagali się, aby wszczepiać każdy zarodek.Zastanawiam się po co wszczepiać kobiecie zarodek chory lub zdeformowany? Po to, aby nastąpiło poronienie? Bywa, że pary, które decydują się na in vitro mają za sobą kilka poronień, których przyczyną były wady zarodków. Mają więc święte i niepodlegające dyskusji prawo do zdrowego dziecka. Narażanie kobiety, która od kilku lat stara się o dziecko na poronienie tylko z powodu niedouczenia biskupów i ich zarodkowej obsesji jest odrażające , nieetyczne i mija się z celem. PiS już zapowiada, że po wygranych wyborach zmieni ustawę,tak aby zakazać mrożenia zarodków i in vitro dla wolnych związków. Doprowadzi to jedynie do spadku efektywności. O to kościołowi chodzi- aby in vitro przestało być skuteczne, a pary zgłaszały się do poradni napro-cudów i tam zostawiały pieniądze. Episkopat uroił sobie, że w kwestiach moralności jest największym znawcą i ma prawo żądać respektowania jego zasad. Panowie w sutannach bredzą,że in vitro depcze ludzką godność, o zabijaniu ludzi. Pan Kloch uznał, że posłowie są winni biskupom posłuszeństwo i mają kierować się myśleniem katolickim. Bawią mnie stwierdzenia, że poseł, który przyznaje się do wyznawania religii katolickiej ma być posłuszny biskupom. Konstytucja i konkordat jasno rozgraniczają sferę polityki od sfery religijnej. Biskupi swoimi żądaniami łamią nie tylko Konstytucję (na której przestrzeganiu im nie zależy), ale także postępują wbrew zapisom konkordatu, co jest niewątpliwym skandalem. Religia katolicka w Polsce ma charakter polityczny i służy ograniczaniu praw obywatelskich pod pozorem prawa bożego (czytaj: przyjmowania dyktatu biskupów). Moralność w kościele katolickim oznacza dostosowywanie prawa do wymogów kościoła. Hierarchię najbardziej zabolał fakt, że większość parlamentarna zignorowała głos biskupów. Jeden jedyny raz rację ma ks. Oko - posłowie powiedzieli, że głos biskupów nic dla nich nie znaczy. W przeciwieństwie do ks. Oko nie ubolewam nad tym, a bardzo cieszę się z faktu, że posłowie nie dali się szantażować nauczaniem JPII i prawem bożym. W końcu z jakiej racji o polskim prawie ma decydować papieskie nauczanie i głos biskupów? Podstawą prawa jest Konstytucja , a nie papieskie encykliki. Rację ma poseł Rozenek mówiąc,że prawo powinno być tworzone dla wszystkich, a nie wyłącznie pod ideologię kościoła. Warto zaznaczyć, że wszystkie informacje kościelne o in vitro oparte są na kłamstwie i braku szacunku dla rodziców i dzieci. Niestety, w Polsce przestępstwem jest jedynie obraza uczuć religijnych, a nie obraza godności każdego człowieka lub grupy ludzi. Tak więc biskupi, księża i ich usłużne im media nadal mogą obrażać rodziny, które skorzystały z in vitro, personel medyczny. Brakuje w nowej ustawie kar za takie zachowania. Ten sam ciąg bzdur o wylewaniu zarodków do kanalizacji, o eugenice, o samogwałcie powtarzany jest od lat. Kościół katolicki domaga się od posłów osobistego upokorzenia przed biskupami- przyznania, że popełnili grzech ciężki i pokuty. Jest to zachowanie chamskie, żenujące, uwłaczające godności kościoła. Szantażowanie jakąś tak komunią- ludzie żyjemy w XXI wieku i doskonale wiemy, że nie ma czegoś takiego jak obecność Chrystusa w opłatku. Odsyłam do historii- bajka o przeistoczeniu w opłatku została zatwierdzona w VIII wieku na II soborze w Nicei. Nie ma nic wspólnego z Biblią, jest kolejnym kłamstwem papiestwa. Sama komunia jest niewiele warta. Więcej warte jest szczęście dwojga ludzi, którzy w końcu po latach cierpień doczekali się upragnionego bobaska.Kościół naprawdę nie ma żadnych argumentów przeciw in vitro. Nawet zastraszanie chorobami płodu jest niepoważne, ponieważ odsetek wad jest nieznaczny i nie wynika z procedury, a z choroby i wieku rodziców, ewentualnie predyspozycji genetycznych. Kościół notorycznie powtarza obraźliwą dla ludzi tezę, że dziecko z in vitro jest produktem technicznym i nie powstało z miłości rodziców. Pytam- kto dał tym gościom prawo do oceniania ludzkiej miłości, do oceniania osób, których nie znają. Trzeba wiele miłości , aby przejść leczenie niepłodności, aby stawić czoła przeciwieństwom losu i znaleźć w sobie siłę do walki o dziecko. Dla kościoła godne poczęcie jest wtedy, kiedy nastąpił stosunek - nieważne czy w małżeńskim łożu, na zakraplanej imprezie , czy był to gwałt. Najważniejsze, aby penis został włożony do pochwy, to wtedy jest poczęcie z miłości. Ludzie, którzy nie mogą mieć naturalnie dzieci, na pewno wiele razy próbowali w tradycyjny sposób. Na szczęście dzisiaj medycyna może im pomóc. Jedyny problem w polskiej medycynie, zwłaszcza dotyczącej rozrodu, stanowią biskupi, którzy uważają się za znawców i moralistów. Szkoda moich nerwów, dlatego oszczędzę sobie dalszego przytaczania słów biskupów, w myśl zasady , że głupoty nie należy promować. Warto przypomnieć, że napro-cuda nie są uznaną metodą, ponieważ nie ma poprawnie przeprowadzonych badań naukowych potwierdzających ich skuteczność. Zapewnienia kościoła i jego sługusów to za mało dla medycznego świata.

Brak komentarzy: