Blog o tematyce kobiecej i społecznej. Moda, antykoncepcja, dieta, prawa kobiet, dzieci i zwierząt, wychowanie. Blog dla wszystkich, którzy chcą rozmawiać bez obaw o obrazę uczuć. Blog dla reklamodawców - dziennie nawet 200 wyświetleń.
Kościół w Polsce, mając do pomocy wierne media i poddanych dziennikarzy znów napomina polityków. Zdaniem abp. Stanisława Gądeckiego wyrażenie przez Sejm zgody na ratyfikację konwencji antyprzemocowej osłabił demokrację i wprowadził zamęt w umysłach Polaków. Naszym biskupom wydaje się, że tylko decyzje Sejmu zgodne z ich wytycznymi są demokratyczne. Kościół to instytucja autorytarna, wroga demokracji, narzucająca swoje nauczanie. Demokratyczne według kościoła jest to na co zgodzą się biskupi. Szanowny arcybiskup pokazał swoje rozumienie neutralności światopoglądowej - kościół dyktuje, co ma być uchwalone, a potulni politycy słuchają tych głupot i grzecznie podnoszą raczki zgodnie z zaleceniami biskupów. Państwo nie może mieszać się do spraw kościoła, natomiast watykańska organizacja ma obowiązek wypowiadać się na tematy związane ze społeczeństwem , nie tylko jako głos społeczny, ale z aspiracjami na rządzenie państwem rękami wiernych posłów.
Rozśmieszył mnie tekst na portalu Fronda.pl, w którym autorzy wzywają prezydenta Komorowskiego do wierności Chrystusowi i służenia postaci żyjącej 2000 lat temu. Przypominają średniowieczny pogląd, że władza pochodzi od Boga, a prezydent ma kierować się prawem bożym. Dowiadujemy się, że "Prezydent Rzeczypospolitej służy nie tylko narodowi, ale przede wszystkim: Chrystusowi. Najważniejszą i pierwszą jego powinnością jest działać tak, by nie ująć należnej czci naszemu Panu. Konwencja antyprzemocowa, o czym wyraźnie mówi Kościół, jest dokumentem groźnym, wywracającym do góry nogami naturalny porządek ustanowiony przez Boga. Jako taka jest sprzeczna z wolą Chrystusa i jej ratyfikacja stanowi wobec Niego poważną zniewagę".
Po pierwsze skąd frondowi eksperci od Boga wiedzą, że konwencja jest sprzeczna z wolą Jezusa. Z tego co wiem Jezus nie popierał przemocy wobec kobiet, zakazał przecież rzucania kamieniami w cudzołożnicę. Czy naprawdę zakaz przemocy w rodzinie godzi w dobro rodziny? Prawda, że papież ostatnio pochwalił przemoc w rodzinie - nie ma nic przeciwko biciu dzieci, byle nie w twarz. Z wypocin redaktorów Frondy dowiadujemy się, że jesteśmy monarchią, a naszym królem jest nieżyjący od 2000 lat Chrystus i Prezydent jest winny posłuszeństwo Jezusowi. Aż brzuch mnie boli ze śmiechu. Chrystus nigdy nie był na ziemiach polskich i nie jest królem, z resztą nie chciał, aby nazywać go królem. Frondowicze powinni przeczytać Nowy Testament zanim poczynią tak głupkowaty wpis. Frondowiczom trzeba przypomnieć, że władców nie obowiązują encykliki papieży, tylko Konstytucja. A polska Konstytucja stanowi, że Prezydent wybierany jest z woli narodu, a nie Chrystusa na 5 letnią kadencję w wyborach powszechnych. Żaden Jezusek go nie namaszcza. Prezydent jest strażnikiem Konstytucji, zwierzchnikiem sił zbrojnych, a nie boskich praw i papieskich encyklik. Słowa przysięgi Prezydenta brzmią: ""Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem".
Poza tym wolny człowiek nie ma nad sobą pana, nie potrzebuje straszaka, aby czynić dobro.
Jak widać Prezydent ma służyć narodowi, a nie Chrystusowi, strzec godności narodu, a nie jakiego wymyślonego Boga, dobro obywateli, a nie Jezusa ma być najwyższym nakazem. Artykuł 126 i 127 Konstytucji potwierdzają moje wcześniejsze opinie
Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium.
Prezydent Rzeczypospolitej wykonuje swoje zadania w zakresie i na zasadach określonych w Konstytucji i ustawach.
Art. 127.
Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany przez Naród w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym.
Nie ma tutaj słowa o spełnianiu woli kościoła i Jezusa, ani też o tym, że władza Prezydenta pochodzi od BOGA - FUNKCJA PREZYDENTA JEST DANA PRZEZ NARÓD -WYBORCÓW, KTÓRZY SWOIMI GŁOSAMI WYBRALI NAJLEPSZEGO ICH ZDANIEM KANDYDATA.
Zadania Prezydenta określają artykuły 133 do 142 Konstytucji.Zacytuję "Art. 133.
Prezydent Rzeczypospolitej jako reprezentant państwa w stosunkach zewnętrznych:
1) ratyfikuje i wypowiada umowy międzynarodowe, o czym zawiadamia Sejm i Senat,
2) mianuje i odwołuje pełnomocnych przedstawicieli Rzeczypospolitej Polskiej w innych państwach i przy organizacjach międzynarodowych,
3) przyjmuje listy uwierzytelniające i odwołujące akredytowanych przy nim przedstawicieli dyplomatycznych innych państw i organizacji międzynarodowych.
Prezydent Rzeczypospolitej przed ratyfikowaniem umowy międzynarodowej może zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem w sprawie jej zgodności z Konstytucją.
Prezydent Rzeczypospolitej w zakresie polityki zagranicznej współdziała z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem.
Art. 134.
Prezydent Rzeczypospolitej jest najwyższym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
W czasie pokoju Prezydent Rzeczypospolitej sprawuje zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi za pośrednictwem Ministra Obrony Narodowej.
Prezydent Rzeczypospolitej mianuje Szefa Sztabu Generalnego i dowódców rodzajów Sił Zbrojnych na czas określony. Czas trwania kadencji, tryb i warunki odwołania przed jej upływem określa ustawa.
Na czas wojny Prezydent Rzeczypospolitej, na wniosek Prezesa Rady Ministrów, mianuje Naczelnego Dowódcę Sił Zbrojnych. W tym samym trybie może on Naczelnego Dowódcę Sił Zbrojnych odwołać. Kompetencje Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych i zasady jego podległości konstytucyjnym organom Rzeczypospolitej Polskiej określa ustawa.
Prezydent Rzeczypospolitej, na wniosek Ministra Obrony Narodowej, nadaje określone w ustawach stopnie wojskowe.
Kompetencje Prezydenta Rzeczypospolitej, związane ze zwierzchnictwem nad Siłami Zbrojnymi, szczegółowo określa ustawa.
Art. 135.
Organem doradczym Prezydenta Rzeczypospolitej w zakresie wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa państwa jest Rada Bezpieczeństwa Narodowego.
Art. 136.
W razie bezpośredniego, zewnętrznego zagrożenia państwa Prezydent Rzeczypospolitej, na wniosek Prezesa Rady Ministrów, zarządza powszechną lub częściową mobilizację i użycie Sił Zbrojnych do obrony Rzeczypospolitej Polskiej.
Art. 137.
Prezydent Rzeczypospolitej nadaje obywatelstwo polskie i wyraża zgodę na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego.
Art. 138.
Prezydent Rzeczypospolitej nadaje ordery i odznaczenia.
Art. 139.
Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu.
Art. 140.
Prezydent Rzeczypospolitej może zwracać się z orędziem do Sejmu, do Senatu lub do Zgromadzenia Narodowego. Orędzia nie czyni się przedmiotem debaty.
Art. 141.
W sprawach szczególnej wagi Prezydent Rzeczypospolitej może zwołać Radę Gabinetową. Radę Gabinetową tworzy Rada Ministrów obradująca pod przewodnictwem Prezydenta Rzeczypospolitej.
Radzie Gabinetowej nie przysługują kompetencje Rady Ministrów.
Art. 142.
Prezydent Rzeczypospolitej wydaje rozporządzenia i zarządzenia na zasadach określonych w art. 92 i art. 93.
Prezydent Rzeczypospolitej wydaje postanowienia w zakresie realizacji pozostałych swoich kompetencji.
Nie znajdziemy w tych artykułach ani słowa o tym, że Prezydent ma zachowywać wierność Chrystusowi. Twórczość papieży w materii obowiązków władzy nie ma nic do rzeczy. Nie jest żadnym drogowskazem dla organów władzy państwowej. Gdybyśmy stosowali się do przykazań bożych i zasad chrześcijańskich , to do dziś zmagalibyśmy się z wojnami religijnymi, z mordowaniem innowierców (coś w rodzaju islamskiego kalifatu), nie notowalibyśmy postępu nauki, medycyny, nie mielibyśmy wolności słowa i wyznania. Polska nie jest ojczyzną Chrystusa, ponieważ ta postać nie urodziła się na ziemiach polskich i o istnieniu plemion słowiańskich Chrystus nie miał pojęcia. Chrystus nie jest królem polskim, ponieważ już nie żyje i został skazany prawomocnym wyrokiem sądu. Żaden organ władzy nie wybierał go na króla, nie jest też potomkiem rodu królewskiego, więc nie dziedziczy korony. Polska jest republiką, a najwyższą władzę ma Prezydent, a nie osoba żyjąca 2000 lat temu.
Artykuł na portalu Fronda ma jeden cel - zrobić z czytelników durniów, przekonać ich, że władzę w Polsce ma kościół, który głosi Jezusa i z tej racji ma prawo do narzucania swoich wymysłów oraz wymuszania posłuszeństwa na władzy państwowej. Marny artykuł, z prymitywną argumentacją. Nawrót do myślenia z epoki średniowiecza i to w dosłownym znaczeniu. W średniowieczu mieliśmy prymat władzy kościelnej nad świecką, oparty na przekonaniu, że każda władza pochodzi od Boga. Dało to kościołowi olbrzymi wpływ na władców i spowodowało powstania wielkich majątków kościelnych. W dzisiejszych czasach wypisywanie takich bzdur świadczy o fanatyzmie religijnym i ośmiesza religię.
Wstałam w piątek rano i włączyłam telewizor. Wielkie było moje zdziwienie, kiedy na czerwonym pasku z pilnymi wydarzeniami zobaczyłam informację, że polski sejm zgodził się na ratyfikację konwencji antyprzemocowej. To wielki dzień dla Polski - nasz parlament po raz pierwszy nie przestraszył się biskupów i zrobił to, co oczekiwało społeczeństwo. Porażka kościoła w tak ważnej sprawie cieszy i wlewa w serce odrobinę nadziei, że elity w końcu zaczynają dostrzegać, że kościół za bardzo panoszy się w życiu publicznym i dyktuje zmiany prawne.Komentatorzy podkreślają, że kościół wywierając zbyt duży nacisk na posłów strzelił sobie samobójczego gola. Podczas debaty padały absurdalne argumenty o promowaniu homoseksualizmu, niszczeniu rodziny, narodu, religii i mordowaniu cywilizacji. Posłowie PiS nie przeczytali konwencji, powtarzali głupoty opowiadane przez biskupów. Po pierwsze nie da się promować homoseksualizmu, bo nie jest to towar, tylko jedna z orientacji seksualnych. Po drugie prawica i kościół powtarzają, że kościół broni rodziny i sprzeciwia się przemocy. Są oburzeni,że konwencja jako przyczyny przemocy wskazuje tradycję i religie uznające niższość kobiet. Odnosi się do głównie do islamu, gdzie wciąż praktykuje się wymuszane pedofilskie małżeństwa małych dziewczynek ze starszymi mężczyznami, gdzie młodziutkie żony (8-15 lat) są gwałcone i bite. Islam i tradycje plemienne w Afryce praktykują brutalne obrzezanie dziewczynek, w czasie którego część ofiar ginie. Stosowane są zabójstwa honorowe - kobieta uraziła honor męskiej części rodziny, bo ubrała się po europejsku, zakochała się w innym mężczyźnie niż wybrała dla niej męska część rodziny, czy została zgwałcona, więc jest zabijana przez braci, ojca, wujów. Wracając do katolicyzmu, oczywiście prawdą jest, że kościół prowadzi schroniska dla ofiar przemocy, ale z drugiej strony kobiet wciąż słyszą od księży, że muszą być z oprawcą, bo związek małżeński jest święty i nierozerwalny, że dla dobra dzieci muszą znosić bicie. Kościół grzmi, że konwencja rodzinę uznaje za miejsce przemocy, a nie ma w niej mowy o pornografii i alkoholizmie. Pijaństwo, bezrobocie, frustracje, narkotyki są bezpośrednimi przyczynami przemocy. Jednakże pijany mąż nie bije swojego szefa, czy kolegi, ale żonę i dzieci. Wieloletni dramat rozgrywa się w rodzinie, a ofiarami przemocy są kobiety i dzieci niezależnie od wieku. Kilka dni temu przez media przetoczyła się historia ojca-pedofila, który zgotował piekło9 swoim dzieciom - gwałcił córki, z których jedna popełniła samobójstwo i 5 letniego syna. Działo się to w rodzinie. Przemoc ma miejsce w rodzinie, bez względu na to, czy rodzice mają ślub kościelny, cywilny, czy żyją w związku partnerskim. Przemoc dotyka kobiet, bo w wielu kręgach wciąż pokutują mity przekazywane z pokolenia na pokolenie, że tak jest świat ułożony, że mężczyzna bije żonę, bo ma zły dzień, jest pijany, ma problemy w pracy. Oczywiście, kobiety nadużywające alkoholu też wykazują agresję wobec swojej rodziny.
Kościół uważa się za przeciwnika przemocy w rodzinie. Słowa z ostatniej katechezy papieża, który zachwycał się nad cudownym postępowaniem ojca, który dyscyplinuje syna biciem, ale najważniejsze, że nie uderza w twarz zaprzeczają tezom obrońców kościoła o jego antyprzemocowym charakterze. Kościół, który ustami swojego szefa opowiada się za biciem dzieci nie może być uznawany za poważnego partnera w dyskusji na temat konwencji antyprzemocowej. TRZEBA TO WRESZCIE WYKRZYCZEĆ - KOŚCIÓŁ OPOWIADAJĄC ZA BICIEM DZIECI, JAKO PODSTAWOWYM PRAWEM RODZICÓW DO WYCHOWANIA, POPIERA PRZEMOC DOMOWĄ. PRZEMOC WOBEC DZIECI JEST RODZAJEM PRZEMOCY DOMOWEJ. Jeżeli tak ma wyglądać katolicka tradycja, rodzina, w której dopuszczalne jest bicie dzieci, to ta konwencja faktycznie zagraża kościelnej wizji świata. Dziecko bite jest poniżane, wyrasta na dorosłego bijącego najbliższych. Kościół aprobatą bicia dzieci przyczynia się do powiększania obszaru przemocy w rodzinie. Opowiadanie o rodzinie jako o domowym kościele pełnym miłości to bajeczka dla idiotów - nie ma miłości w rodzinie, w której bije się dzieci. Tłumaczenia Watykanu w kwestii słów papieża są idiotyczne. Zacytuję "sprawę skomentował już rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi SJ. Na pytanie „Radia Watykańskiego” odparł, że papież nie chciał nakłaniać rodziców, by bić dzieci. Sens jego wypowiedzi jest zupełnie inny: Franciszek zachęcał rodziców, by „korygowali dzieci, ale ich nie poniżali”. Rodzice, kontynuował watykański rzecznik, są odpowiedzialni, by kierować swoje dzieci na właściwą drogę „z miłością i poszanowaniem dla ich godności”. Muszą im pomagać, tak, by rozwijały się w dobrą stronę. Odnalezienie odpowiedniego sposobu pouczania dzieci leży „w gestii odpowiedzialności dobrych rodziców” i zależy od sytuacji. Ks. Lombardi przekonywał też, że papież Franciszek cechuje się szczególną sympatią i miłością wobec dzieci, co jest przecież dla każdego wyraźne."
Według Watykanu - bicie kieruje dzieci na dobrą stronę i zawiera w sobie poszanowanie godności. Większej bzdury dawno nie czytałam. Komentator, Paweł Chmielewski z Frondy broniąc słów Franciszka wysmarował takie zdanie: " Bo nie ma większego znaczenia, czy dziecku da się klapsa, czy nie – chodzi o to, by wpoić mu wartości, które konstytuują naszą chrześcijańską kulturę.". Zdaniem kościelnych komentatorów wpojenie chrześcijańskich wartości potomstwu usprawiedliwia przemoc w rodzinie wobec dzieci. A rzekomo religia katolicka jest antyprzemocowa, oparta na miłości do bliźniego i szacunku. Według redaktora Frondy przemoc wobec dzieci jest zgodna z tradycją i zdrowym rozsądkiem. Wymyślił termin odpowiedzialne uderzenie dziecka przez rodzica i lamentuje, że zwolennicy lewicy sprzeciwiają się biciu dzieci, które jest przecież świętym prawem rodzica, a popierają aborcję. Powyższe spostrzeżenie można odwrócić i zapytać, jak to jest, że skrajni katolicy lamentują nad zapłodnioną komórką jajową, a popierają bicie dzieci? Co roku 150 kobiet i kilkaset dzieci ginie w wyniku przemocy domowej, pozwolenia na przemoc i takich bredni, że bicie dziecka jest realizacją prawa rodzica do wychowania zgodnie ze swoją religią.
Przeciwnicy konwencji podkreślają, że w Polsce są wystarczające mechanizmy chroniące kobiety przed przemocą, a problem przemocy nie dotyczy jedynie domu. Niestety, nie ma procedur szybkiego reagowania i oddzielania sprawcy od ofiar. Wręcz przeciwnie, nawet niektórzy policjanci bagatelizują problem i nie przyjmują zgłoszeń. Kobiety latami nie zgłaszają swojego koszmaru, nie wiedzą, gdzie udać się po pomoc. Z tego faktu wynika najmniejszy procent poszkodowanych kobiet w badaniu europejskim. Polki są wychowane w przekonaniu, że facet ma prawo bić, bo taka wiekowa tradycja - skoro on zarabia na dom, to żona ma być posłuszna i nie może donieść na męża, że ją bije. Od pokoleń Polki wychowywane są w przekonaniu o nierozerwalności małżeństwa i konieczności trwania w związku , nawet jeżeli ona i dzieci są ofiarami przemocy. Warto przy okazji zauważyć, że w kościele można uzyskać unieważnienie małżeństwa z powodu stosowania antykoncepcji, ale nie z powodu przemocy domowej. Stosowanie antykoncepcji jest działaniem przeciwko rodzinie, małżeństwu i życiu, natomiast przemoc zwłaszcza wobec dzieci jest uznawana za prawo do wychowania. Chore i nienormalne. Formą przemocy wobec kobiet jest zmuszanie ofiar gwałtu do rodzenia, zakaz stosowania antykoncepcji awaryjnej, nawet w takim przypadku. Dla kościoła ważniejsza jest potencjalna zapłodniona komórka jajowa niż cierpienie kobiety.
Po wspaniałym dla kobiet głosowaniu w sposób obrzydliwy zachowali się polscy biskupi. Oddam głos rzecznikowi Episkopatu "To jest naruszenie podstawowych zasad cywilizacyjnych - ubolewa rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Józef Kloch. - Nie rozumiem postaw wielu posłów, co do których wydawało mi się, że moglibyśmy na nich liczyć. Okazało się, że zawiedliśmy się - komentował. ks. Kloch stwierdził, że posłowie zignorowali zdanie Episkopatu Polski, ale również Watykanu."
Kler wyobraża sobie, że nauka kościoła ma być podstawą prawa i ma prawo wymagać od posłów wierności Watykanowi. Posłowie mają być ich służącymi - oni panowie i władcy dyktują prawo, bo mają jakieś boskie (czyt. watykańskie wytyczne). Jestem oburzona. Tym bardziej cieszę się,że polscy posłowie sprzeciwili się kościołowi. To wielki akt odwagi z ich strony. Dziękuję posłom PO i lewicy. Episkopat znów pokazał na czym polegać rozdział kościoła od państwa - państwo do kościoła nie ma nic, ma tylko finansować fanaberie biskupów, natomiast kościół może ingerować w życie obywateli i prawo nazywając to współpracą dla dobra społeczeństwa, przyjaznym współdziałaniem. Przyjaznym dla kogo> Bo na pewno nie dla państwa i społeczeństwa. Guzik mnie obchodzi, czy konwencja wprowadza gender, inne role płciowe, najważniejsze,aby stworzyła elementy wychowania i edukacji równościowej z poszanowaniem różnych odmian rodziny. Konwencja nie niszy naturalnej rodziny- związku kobiety i mężczyzny oraz dzieci, ale jeszcze wzmacnia ją, bo walczy z przemocą w rodzinie.
Kościół uważa , że konwencja zagraża małżeństwu i demografii. Prawda jest taka , że konwencja broni małżeństwa, ale zdrowego bez przemocy, bo tylko w takiej rodzinie można wychować dzieci na szczęśliwych ludzi. Nie chcę , aby w Polsce dzieci rodziły się tylko po to, aby oglądać jak rodzice biją się i zbierać cęgi w imię uczenia wartości chrześcijańskich. Każdy człowiek bez względu na płeć i wiek zasługuje ma miłość, szacunek i życie bez strachu przed pobiciem w własnym domu, w swojej rodzinie przez pijanego męża lub sfrustrowaną matkę. Każdy człowiek ma prawo do godności, nietykalności cielesnej, do ochrony przed poniżeniem. Bicie, gwałty, wykorzystywanie ekonomiczne poniżają i w rodzinie nie mogą mieć miejsca. Nie można mówić o obronie rodziny, w której panuje patologia w postaci przemocy. Paranoją kary w zawieszeniu za przemoc domową. Tylko wieloletnie wyroki, leczenie sprawców oraz antyprzemocowa edukacja najmłodszych mogą pomóc w ograniczeniu zjawiska. Kościół usprawiedliwia przemoc biedą, bezrobociem, kulturą pornografii, prawem rodziców do wychowania. To niebezpieczne i dlatego trzeba głośno mówić, że wszystkie piękne słowa o tym, jak to kościół jest przeciwko przemocy są fałszem. Cieszę się, że kościół przegrał głosowanie i zwyciężył zdrowy rozsądek oraz poczucie odpowiedzialności za los ofiar.
Od kilku tygodni mamy w mediach dyskusję w sprawie antykoncepcji awaryjnej. Są dwa obozy: zwolenników i przeciwników. Niestety przeciwnicy: prawica i kościół katolicki posługują się kłamstwami, oczerniają nastolatki i kobiety. Boją się, że lata kościelnego prania mózgu od najmłodszych lat w szkole mogą okazać się niewystarczające i młodzież sięgnie po pigułkę awaryjną. Jak mają to w swojej naturze odwołują się do rodziny. Pigułka ma być zagrożeniem dla rodziny, demoralizacją dzieci, ba trutką na dzieci. Jak widać nie są pewni swojej ideologii, skoro obawiają się, że katolicka, bogobojna młodzież będzie stosowała, zamiast czekać z seksem do ślubu i rodzić dzieci co roku, nawet gwałcicielom. Zachowanie Prawa i Sprawiedliwości w tej sprawie dobitnie pokazuje jaki cel ma ta partia - zrobić z Polski poddaną Watykanu, zabrać obywatelom prawa obywatelskie, zmusić Polaków do akceptacji ideologii pogardy dla człowieka, przemocy wobec ludzkiej godności. Jeżeli PiS dojdzie to władzy, to określi kto może demonstrować ,ateiści i osoby homoseksualne będą z tego kręgu wykluczone, bo obrażają Boga i kościół,któremu Polska tak wiele zawdzięcza. Władza określi, z jakich kabaretów mamy się śmiać, jakiej muzyki słuchać, jakie sztuki oglądać w teatrze i na festiwalach teatralnych - oczywiście takie, które nie wyrażają się krytycznie o wierze, nie wyśmiewają dogmatów wiary i nie godzą w dobre imię biskupów. Pisowska władza ustali jak ma wyglądać polska rodzina - tak jak chcą biskupi - kobieta poddana mężczyźnie, minimum pięcioro dzieci i po ślubie kościelnym. Pisowscy poddani kościoła określą jak mamy leczyć bezpłodność i choroby ginekologiczne - tylko naprotechnologia, żadnego in vitro i antykoncepcji. Rzecznik partii Marcin Mastalerek, rzecznik powiedział, że gdyby decydujący głos w sprawie pigułek „dzień po” należał do partii Jarosława Kaczyńskiego, to te środki w ogóle nie byłyby dopuszczone do użycia w Polsce.
W rozmowie z RMF FM Marcin Mastalerek przyznał, że gdyby decydujący głos ws. pigułek „dzień po” należał do PiS, to w ogóle nie byłyby one dopuszczone do użytku w Polsce.
Pani Pawłowicz również zapowiedziała, że sprawa tabletek po trafi do Trybunału Konstytucyjnego. Warto przy okazji zaznaczyć, że w Polsce nawet Trybunał Konstytucyjny nie jest wolny od wpływu kleru. Jego prezes dostał kościelną nagrodę za wkład w rozwój kościoła.
Podkarpaccy radni PiS domagają się , aby na terenie Podkarpacia nie była sprzedawana antykoncepcja po stosunku, bo ma rzekomo właściwości wczesnoporonne, jest zamachem na władzę rodziców i niszczy rodzinę. W jaki sposób antykoncepcja niszczy rodzinę nie mam pojęcia. To wiedzą tylko nawiedzeni członkowie PiS-u powtarzający za biskupami i katolickimi lekarzami bajki, w które nie uwierzyłby inteligentny pięciolatek.
Europosłowie PiS-u: Marek Jurek, Andrzej Duda, Anna Fotyga, Beata Gosiewska, Jarosław Iwaszkiewicz, Ryszard Legutko, Michał Marusik, Miroslav Mikolášik, Stanisław Ożóg, Jean-Luc Schaffhauser , Ruža Tomašić, Kazimierz Ujazdowski, Beatrix Von Storch, Jadwiga Wiśniewska po raz kolejny ośmieszyli Polskę na arenie międzynarodowej,złożyli do Komisji Europejskiej zapytanie w sprawie EllaOne. Eurodeputowani przypominają poszczególne akty prawne, które gwarantują człowiekowi ochronę od poczęcia. I tak art. 1 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej stanowi, że godność ludzka jest nienaruszalna i gwarantuje jej ochronę. Z kolei, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (Wielka Izba) w wyroku z dnia 18 października 2011 roku Oliver Brüstle przeciwko Greenpeace eV. , w kontekście prawa patentowego potwierdził, że prawna ochrona wynikająca z godności człowieka rozpoczyna się już w momencie zapłodnienia, od najwcześniejszej, zarodkowej fazy ludzkiego rozwoju, ponieważ „zapłodnienie rozpoczyna proces rozwoju człowieka” (§ 35).
Europosłowie zauważają, że pigułka ellaOne ma działanie antykoncepcyjne tylko w fazie poprzedzającej owulację, zaś w okresie okołoowulacyjnym jej działanie ma już charakter wczesnoporonne.
Czy wydając decyzję C(2015)51 z dnia 7 stycznia 2015 r. Komisja wzięła pod uwagę zobowiązania UE wynikające z art. 1 KPP UE? Czy w świetle powyższego Komisja Europejska wycofa Decyzję wykonawczą C(2015) 51 z dnia 7 stycznia 2015 r., dopuszczającą do obrotu środek posiadający m.in. działanie wczesnoporonne? - pytają eurodeputowani. (za Fronda.pl
Szczerze mówiąc, mam dość wycierania gęby i ograniczania praw obywatelskich pod pozorem troski o rodzinę, zdrowie kobiet, wychowanie młodzieży. Rodzina lepiej sobie radzi w krajach, gdzie nie narzuca się katolickiego światopoglądu.
Trzeba w końcu otwarcie powiedzieć,a wręcz wykrzyczeć PiS to partia niebezpieczna dla demokracji, dąży do wprowadzenia państwa religijnego, do ograniczenia praw kobiet. Chcą zmuszać kobiety do rodzenia, decydować o seksualności człowieka. NIE GŁOSUJEMY NA PIS, NIE CHCEMY KRAJU WYZNANIOWEGO
.
O atakach na redakcję satyrycznego pisma „Charlie Hebdo”-pisały światowe i krajowe media. Nie ma sensu przypominać wszystkich komentarzy, ani okoliczności zamachu. Zginęło 12 osób zamordowanych przez religijnych, islamskich fanatyków. Tydzień później ocaleli z masakry redaktorzy znów zaskoczyli i na okładce pojawił się Mahomet. Bardzo szczególna okładka, bo Mahomet na niej płacze. Okładka zdenerwowała wyznawców islamów, którzy w swoich krajach urządzili protesty. Niestety nie zawsze pokojowe. W Nigrze polała się krew - zginęli chrześcijanie. Polskie prawicowe media o zbrodnię w Nigrze obwiniły laicki świat, który dopuszcza kpinę z religii.
Pora przypomnieć, że to nie laicki świat zabił ludzi w Nigrze, ale religijni fundamentaliści, którzy nie akceptują wolności słowa, którzy za nic mają ludzkie życie, a religię wykorzystują politycznie. Sieją nienawiść z powodu rysunków. Odpowiedzialnymi za śmierć ludzi w Nigrze są fanatycy religijni, którzy mordują niewiernych (niewyznających islamu).
Za moralnie zdegradowaną należy uznać postawę polskich prawicowych mediów, którzy usprawiedliwiają ataki na satyryczny tygodnik obrazą uczuć religijnych. Religia jest częścią społecznego życia i jako taka podlega krytyce i satyrze. Z religii można wyśmiewać się, nawet jeżeli ktoś poczuje się urażony. Wystarczy, że na znak protestu nie kupi gazety. Wolność słowa, podobnie jak wolność wyznania są fundamentami demokratycznego państwa. Mamy prawo śmiać się z dogmatów religijnych, żartować z papieża, tak samo jak żartujemy z rządów, z parlamentarzystów. Mamy prawo wskazywać religijne absurdy i krytykować biskupów. Będąc solidarną z ofiarami szaleńców islamskich publikuję karykatury "Charlie Hebdo". Fundamentalizm islamski w Europie jest niebezpieczny i nie jest marginesem. Według prof. dr. Ruuda Koopmans z Berlińskiego Ośrodka Nauk Społecznych (WZB) od 40 do 50% muzułmanów w Europie Zachodniej może być określonych jako fundamentaliści. W Europie powinna zapanować solidarność przeciwko fanatykom z różnych religii. Nie można przymykać oczu na gwałty dokonywane przez imigrantów z krajów islamskich, na obrzezanie dziewcząt, na morderstwa honorowe, na sympatyków Państwa Islamskiego. Jeżeli muzułmanie nie potrafią się dostosować do reguł panujących w Europie, powinni ten kontynent opuścić.Przybywają tutaj w poszukiwaniu lepszego życia, wolności, a w kolejnych pokoleniach atakują Europejczyków niby w obronie swojej wiary. Multikulti poniosło klęskę. Na pewno nie można pozwalać na to, aby wyznawcy islamu tworzyli swoje osiedla i wprowadzali na nich prawo szariatu. W Europie obowiązują prawa człowieka, a nie religijne brednie niszczące ludzką godność. Europejskimi wartościami jest: wolność słowa, godność człowieka, wolność osobista i religijna, prawo do inności, prawo do życia w atmosferze bezpieczeństwa i spokoju, prawo do prywatności oraz prawo do uśmiechu i szydzenia z rzeczywistości.
PODPISUJCIE, TRZEBA WYKORZYSTAĆ SZANSĘ JAKĄ DAŁA KOMISJA EUROPEJSKA I NACISKAĆ NA RZĄDZĄCYCH W OBRONIE NASZEGO PRAWA DO WOLNOŚCI OSOBISTEJ I GODNEGO MACIERZYŃSTWA, WTEDY, KIEDY UZNAMY, ŻE JESTEŚMY GOTOWE. PODPISUJCIE W OBRONIE RODZINY - W KOŃCU RODZINA TO KOCHAJĄCE SIĘ OSOBY. PODPISUJCIE W OBRONIE PRAWA KOBIET DO WYBORU OJCA DZIECKA - MĘŻCZYZNY, KTÓREGO KOCHA, A NIE DRANIA, KTÓRZY RZUCIŁ JEJ DO KAWY PIGUŁKĘ GWAŁTU I WYKORZYSTAŁ.
"Apelujemy do Ministerstwa Zdrowia Rzeczpospolitej Polskiej o niezwłoczne zastosowanie się do rekomendacji Komisji Europejskiej i udostępnienie środków antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Przykłady państw Europy Zachodniej pokazują, że szeroka dostępność antykoncepcji w połączeniu z dobrą edukacją przyczyniają się do zmniejszenia liczby niechcianych ciąż. Antykoncepcja doraźna bez recepty to także mniej korupcji i czarnego rynku handlu lekami. Nie chcemy być kartą przetargową w politycznych i ideologicznych rozgrywkach. Dostęp do antykoncepcji jest naszym prawem!"
https://secure.avaaz.org/…/Minister_Zdrowia_Rzeczpospolit
Przeglądając katolickie media można wysunąć wniosek, że istnieje jakiś jeden właściwy model rodziny: kobieta i mężczyzna po katolickim ślubie [tak zwane małżeństwo sakramentalne} i gromadka dzieci. Celem owego małżeństwa jest otwarcie na życie /- czytaj: spłodzenie jak największej liczby dzieci.Owej idealnej rodzinie zagraża współczesny świat: antykoncepcja, in vitro, związki partnerskie, zakaz bicia dzieci,równość kobiet i mężczyzn, urlopy tacierzyńskie, ćwiczenie ortograficzne z diabełkiem, brak wartości chrześcijańskich w podręczniku dla pierwszaków.
Kościół zawłaszczył wizję rodziny. Każda inna opcja: małżeństwo świeckie, związek bez ślubu, związek osób homoseksualnych, samotne rodzicielstwo to zboczenie,wyuzdanie, rozpusta,degradacja rodziny, zagrożenie. Kościół przetacza badania sugerujące, że związki bez ślubu kościelnego powodują depresję, samobójstwa. Z kolei wiara pomaga umocnić związek, bo wśród wierzących par jest więcej dzieci i mniej rozwodu. Osoby mające pięcioro dzieci raczej nie rozwiodą się ze względów finansowych{alimenty to za duży wydatek}. Nie oznacza to, że taka rodzina jest szczęśliwa, że nie ma tam przemocy i innych patologii. Religijne kobiety, zwłaszcza , jeżeli są na utrzymaniu męża i nie pracują, latami znoszą upokorzenia, bicie i milcząco przyzwalają na znęcanie się na dziećmi. W tych przypadkach w grę wchodzi nie tylko przemoc fizyczna , ale także uzależnienie ekonomiczne. Oczywiście jest wiele małżeństw dobrych bez przemocy. Sakrament nie gwarantuje trwałości małżeństwa, co widać po zwiększającej się liczbie do sądów biskupich o unieważnienie małżeństwa. Swoją drogą w kościele łatwiej unieważnić małżeństwo z powodu braku otwartości na życie{stosowania antykoncepcji} niż z powodu przemocy w rodzinie.
Zastanawiam się kto dał kościołowi prawo do określania, co jest właściwym wzorcem rodziny i do wartościowania rodzin. Normalna rodzina to rodzina bez przemocy, w której panują miłość, szacunek i bezpieczeństwo. Sakrament nie ma żadnego znaczenia. Kościół niszczy rodzinę nie akceptując innych form niż sakramentalne małżeństwo. Więcej dzieci rodzi się w krajach, w których legalne są związki partnerskie, a kobiety mają szeroki dostęp do antykoncepcji. Aby rodzina rozwijała się musi mieć zapewnione bezpieczeństwo socjalne i dostęp do tanich mieszkań. Pomógłby zerowy VAT na artykuły dziecięce i podręczniki.
Rozbawił mnie ostatnio tekst jednego z redaktorów Frondy, który ubolewał nad katastrofą rodziny w Szwecji. Owa katastrofa polega na tym, że ludzie nie czują związków z religią i na braku możliwości dania dziecku klapsa i pociągania za ucho. Dla autora rodziną patologiczną jest nowy związek po rozwodzie i związki homoseksualne. Dramatem Szwedów jest według katolickiego redaktora, dobrobyt /- wysokie pensje, niskie bezrobocie, wysoki stopień przedsiębiorczości.
Oddajmy głos autorowi "Można więc z dużym prawdopodobieństwem obronić tezę, że to właśnie dobrobyt jest jedną z przyczyn upadku moralnego i społecznego w tym kraju. Ludzie opływający w dostatek, myśląc, że zawdzięczają go wyłącznie sobie (czy państwu), odwracają się od religii i giną w zaspokajaniu swoich egoistycznych zachcianek"
Redaktor uważa Szwecję za moralny kraj trzeciego świata. W Polsce mamy za to religijność na bardzo wysokim poziomie i najniższe pensje w Unii Europejskiej. Mamy nędzę, ale duchowo jesteśmy bogaci- w końcu mamy na straży moralności kościół katolicki, który mówi Polakom , jak mają się kochać, jaką rodzinę zakładać. Pouczają, choć sami zobowiązani są do celibatu. Szwecja jest bogata, bo nie płaci haraczu kościołowi, nie finansuje religii w szkołach, a pieniądze , które miałaby przeznaczyć na kapelanów w szpitalach, woli przeznaczyć na zatrudnienie personelu medycznego. Jakoś Szwedzi nie emigrują do katolickiego raju , Polski , wolą swój bogaty kraj bez Boga i kleru. To w Szwecji rodzi się najwięcej dzieci i to pomimo"rozpadu rodzin" i zakazu bicia dzieci.
Fronda śledzi wszystkie nowinki odnośnie promowania antykoncepcji i oczywiście wszelkie inicjatywy ułatwiające dostęp do antykoncepcji nazywa niszczeniem rodziny i"walką z ludzką seksualnością w takiej formie, w jakiej została ustanowiona przez Pana".. Nie wiem w jaki sposób antykoncepcja miała niszczyć rodzinę. Płodności też nie niszczy, a jedynie okresowo ją wstrzymuje. Kościół katolicki zawłaszczył pojęcie rodziny. Zauważmy, że ilekroć mówi się w mediach o rodzinie, to mamy do czynienia z wizją kościelną. Inne grupy światopoglądowe nie mówią o rodzinie, bo obawiają się oskarżeń o katolicyzm. Tymczasem rodzina to więzi, to ludzie, których łączy pokrewieństwo lub uczucia, ludzie będący ze sobą w związku, mający dzieci. Wiara nie ma żadnego znaczenia dla istnienia rodziny. Przydałoby się , aby przywrócić rodzinę w dyskusji społecznej nie tylko w odniesieniu do konserwatyzmu. Rodzina w ujęciu laickim jest wolna od religijności i terroru naturalnego planowania rodziny, opiera się na szacunku, miłości , zrozumieniu i partnerstwie. Nie ma hierarchii, głowy rodziny,modlitwy - panuje równość, wzajemne wsparcie, bezpieczeństwo, rozmowa, zrozumienie drugiej połówki i dzieci. Nie można ciągle pozwalać na fałszowanie obrazu rodziny, na upokarzanie małżeństw świeckich, par decydujących się na in vitro, związków partnerskich. Świat zmienia się - ludzie tworzą różne modele rodziny, które powinny mieć takie same prawa jak małżeństwa. Rodzina jest wspólnotą, podstawową komórką rodzinną, niezbędną dla wychowania potomstwa, co nie oznacza, że jedynym dopuszczalnym modelem rodziny jest katolickie małżeństwo. Wiara nie wychowa dzieci, nie nakarmi rodziny, nie zapewni podręczników, nie zapłaci czynszu. Mówienie, że podstawą rodziny jest wiara jest zwyczajnym kłamstwem. Podstawą rodziny są kochający się ludzie. Rodzina jest wartością uniwersalną i nie może być zawłaszczana przez jedną instytucję, która nie jest rodzinna w swoich założeniach. Celibat, popieranie bicia dzieci, liczne przypadki molestowania nieletnich, agresja wobec innowierców i niewierzących nie mają nic wspólnego z wartościami ewangelicznymi i rodzinnością.
Od kilku tygodni przez media przetaczają się informacje o urażonych uczuciach religijnych fanatycznych katolików. Są to błahostki, np:w rządowym podręczniku dla pierwszaczków nie ma obrazków z krzyżem i kościoła, a jako rodzina przedstawiane są fikcyjne, bajowe stwory, typu: smoki. O, zgrozo zwierzęta mówią. Brakuje odwołania do wartości chrześcijańskich Brak obrazków z krzyżem, zdaniem fanatyków religijnych zagraża polskiej tradycji i rodzinie , które w naturalny sposób są powiązane z kościołem. Oznacza to ignorowanie prawa rodziców do wychowania dzieci ze swoją wiarą. W tym miejscu trzeba fanatykom przypomnieć zapisy polskiej Konstytucji, które gwarantuje prawo do nieujawniania swojej religii i zakazuje zmuszania do praktyk religijnych. Umieszczanie wszędzie, nawet w podręczniku do kształcenia ogólnego, symboli religijnych jest zmuszaniem do ujawnienia wyznawanej religii i pewnego rodzaju wymuszeniem udziału w praktykach religijnych. Nie ma to nic wspólnego z prawem rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoim światopoglądem, a wielu przypadkach wręcz łamie powyższe prawo. Trzeba powiedzieć wprost - podręcznik ma służyć wszystkim uczniom, również tym, których wychowują rodzice niezaangażowani religijnie. Poza tym nie jest to książka do religii, żeby przy omawianiu sposobu spędzania wolnego czasu musiała być wizyta w kościele. Pobyt w świątyni powinien być omawiany na religii!!!! Bzdurne są stwierdzenia, że w każdej dziedzinie życia trzeba uwzględniać katolicyzm. WYCHOWANIE RELIGIJNE TO OBOWIĄZEK WIERZĄCYCH RODZICÓW, A NIE SZKOŁY. TREŚCI CHRZEŚCIJAŃSKIE NIE MUSZĄ ZNAJDOWAĆ SIĘ W PODRĘCZNIKACH DO KSZTAŁCENIA OGÓLNEGO.
Krajowych katolików obraża jeden z podręczników do języka polskiego. Czym zawiniła książka? Ćwiczeniem ortograficznym, w którym pojawiła się postać diabełka i dziewczynki i o, zgrozo diabełek obiecał dziewczynce uzdrowienie braciszka w zamian za duszę. Młodego diabełka za zażądanie duszy w zamian za uzdrowienie skrytykował ojciec diabeł /- za uzdrowienie nie można żądać duszy. Biskupi i katolickie media wyrażały oburzenie. Ich zdaniem to oswajanie dzieci ze złem i demonami, otwieranie uczniów na działanie Szatana. Przypominam, że kościół w XXI wieku wmawia ludziom opętania i kasuje spore pieniążki za usługi egzorcystów. Oczywiście ćwiczenie jest atakiem na rodzinę i katolicką wiarę - w końcu uzdrawiać mogą jedynie święci, do których wizerunku trzeba modlić się. Ostatnio Fronda i Gość Niedzielny ogłosili, że tylko modlitwa uzdrawia z jąkania, a Polska wygrała z Gruzją , bo katolicy modlili się do św. Huberta. Wiara w uzdrowienia przez świętych to taka sama dziecinada jak uzdrowienie braciszka przez diabełka.
PODRĘCZNIKI POWINNY BYĆ NEUTRALNE ŚWIATOPOGLĄDOWO -ELEMENTY RELIGIJNE NALEŻY OGRANICZYĆ DO NAJWAŻNIEJSZYCH MOTYWÓW LITERACKICH, NP: Stworzenie świata według Biblii, a katechizacja powinna się odbywać jedynie na religii. Wsadzanie wszędzie symboli religijnych i ewangelizacja przestrzeni publicznej jest złamaniem wolności wyznania, naruszaniem prywatności i niedopuszczalnym tworzeniem państwa wyznaniowego.
Pod koniec października, jak co roku, skrajnych katolików obraża Halloween. Tym razem bojkotowali sieć Makro , która ośmieliła się sprzedawać artykuły związane z tym świętem. Katolicy uważają, że to święto diabła i szkodzi psychice,jest początkiem opętania. Radzą, aby dzieci przychodzące po cukierki pytać o spowiedź, o Chrystusa, na siłę ewangelizować. Jest rzeczą oczywistą, że siłowa ewangelizacja osób, które tego sobie nie życzą narusza ich prawa osobiste, jest zagrożeniem dla ich indywidualizmu i wolności. Zakazywanie Halloween to nic innego jak zawłaszczanie przestrzeni publicznej przez kościół, zmuszanie otoczenia do akceptacji jedynie słusznych wartości katolickich, zamach na kulturę masową i prawo ludzi do świętowania tego czego chcą. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby po balu przebierańców na Halloween pójść na groby. Wspomniane święta nie wykluczają się -/ Halloween jest radośniejszą wersją spotkania ze zmarłymi. W wielu kulturach na grobach organizuje się rodzinne spotkania, jada się posiłek ze zmarłymi. W kulturze Słowian nie obca jest tradycja biesiadowania ze zmarłymi, wywoływania duchów. Zainteresowanym przypominam II cz."Dziadów". Nie są to praktyki szatańskie. Obrażanie się katolików o każdą formę zabawy niezgodną z wytycznymi biskupów jest żenujące.
Szczytem żenady jest bojkot Empiku /- sieć odważyła się zatrudnić do reklamy świątecznej Nergala i p. Marię Czubaszek. Miłujący wszystkich, przepełnieni bożą miłością i Chrystusowym duchem wieszają psy na tych ludziach tylko za to, że mają inne poglądy niż hejtująca większość.Empik wyraźnie zaznacza, że nie chodzi o religijny aspekt świąt, ale o akt obdarowywania się prezentami. Katolikom warto przypomnieć, że nie tylko narodziny Chrystusa obchodzone są 24 grudnia i, że to kościół zawłaszczył święta pogańskie z okresu zimowego.
Polskich skrajnych katolików obraził spot telewizyjny pokazujący życie lesbijek, które obdarzają siebie szacunkiem i miłością, tworzą szczęśliwy związek. Biskupi i katolickie media zauważyli w spocie znieważenie chrześcijaństwa i atak na katolicką rodzinę oraz sprzeciw wobec misji telewizji, która w myśl ustawy ma chronić wartości katolickie. Kazali wiernym słać protesty do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Przestraszeni wizją niszczenia rodziny wierni zapchali protestami skrzynkę prezesa telewizji. Tymczasem rodzinę można kształtować na wiele sposobów, które nie są gorsze od sakramentalnego małżeństwa.
Z przytoczonych przykładów wynika jasno, że kościół dąży do coraz większych wpływów, do narzucenia swoich zasad całemu społeczeństwo. Wykracza poza konkordat. Nadużyciem jest krytykowanie przez biskupów podręczników do kształcenia ogólnego, narzucanie katolickiego systemu wartości, wytwarzanie w społeczeństwie atmosfery zagrożenia wiary i rodziny, nawoływanie do nienawiści i atakowania o innym światopoglądzie lub odmiennej orientacji seksualnej.
Jakiekolwiek nawiązanie do religii i krytyka funkcjonariuszy kościoła jest obrazą uczuć religijnych. Uczucia polskiego, skrajnego katolika można obrazić poprzez pozytywne wypowiedzi na temat zagadnień krytykowanych przez kościół. Obraża się skrajnych katolików popierając in vitro, związki partnerskie, bawiąc się w Halloween, czy w Andrzejki. Jeżeli przedstawiciele kościoła wyzywają ateistów, wzywają do przemocy względem osób o innym poglądzie to jest to ewangelizacja i wolność słowa